Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę juz

Polecane posty

Gość gość

Hej. Mam problem. Nie wiem czemu tu to pisze ale nie mam nikogo naprawdę...wiec mam 16 lat i od dwóch miesięcy niewiem co się dzieje ze mną. Miałam dziewczynę od 2lat (przez rok się przyjaznilysmy) nie jestem homo raczej poprostu ją pokochałam jak nikogo innego. Tak wyszło. Ogólnie jestem osobą cieniem. I z charakteru i wyglądu. Wszyscy mówią że wyglądam jak blady cpun. Może to tez dlatego bo mam anemię. Jeśli chodzi o mój charakter..to czuje się bezosobowa a jedyną osobą która widziała we mnie coś dobrego była ona. Przez ostatni rok zaczęło się coś psuć, znudzilam jej się i ja to czułam bo to czuć bardzo wyraźnie gdy osoba która jest całym twoim światem się zmienia i juz jej na tobie przestaje zależeć. Widząc to strasznir się starałam żeby mnie nie zostawiła. I tylko iwylacznie z przywiązania mówiła że mnie kocha. Ma strasznie trudny charakter. Zaczęła mnie ciągle krytykować, ponizac i mówić że jestem chora psychicznie. I wkoncu jej tata przeczytał jej wiadomości. Myśli ze jesteśmy razem a jej mama nienawidzi mnie mimo że wcześniej mnie bardzo lubiła. Ona napisała ze juz nigdy sir nie spotkamy tak z minuty na minutę. I że i tak się psulo. Ale jeszcze nigdy mi na nikkim tak strasznie nie zależało. Tak strasznir ja kocham. Znam ją i ona kiedyś kochała mnie tak jak ja ją. Czułam to. Nie rozumiem tego co się stało. Jakby kiedyś ktoś by mi powiedział ze tak bd to rozesmialabym się. Jak można kochać kogoś tak mocno ja caly czas ją kocham. Poszłam do pani psycholog z mojego gimnazjum która już kiedyś chciała ze mną rozmawiać.. Pewnie też z powodu mojej sytuacji rodzinnej. Ale ja nie chciałam. I czuje teraz coś takiego jak się bardzo stresuje to boli mnie brzuch i teraz to uczucie jest przez cały czas.. Nie chce minąć. To strassznie męczące. Nie mogę jeść. Nir wiem czemu łzy napływają mi do oczu w parę sekund nie wiem dlaczego. Jesszcze nigdy się tak nie czułam. I to jest tak straszne ze chciałabym żeby to sobie odeszło. Nie macir pojęcia jak to meczy. Próbuje w coś grać się czymś zająć nic mnie nie cieszy. A ja tak bardzo chce zrby to w końcu minęło. A bardzo sir boje zr nie minie. W dodatku nowa szkoła. Rodzina..dziwna trochr obca. Nie chce być dziwna chora ani nienormalna chce być taka jak wszyscy bardzo A czuje się tak strasznir źle. Może to poprostu depresja i minie. Bo czuje się strasznie wykończona. A dla niej jestem gotowa zrobić wszystko. Nawet teraz. Nie mam nikogo oprócz niej. Nie chce jej stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałaś jedną z pierwszych lekcji życia że miłość to nie wszystko i że żadna nie powinna być całym Twoim światem. Osoby (moim skromnym zdaniem) które obarczają drugie jako "cały swój świat" jest uciążliwe, bez względu na wiek. Zanim kogoś obarczysz taką miłością, zastanów się czy jesteś fair. Miłość nie polega na całkowitym oddaniu i wyrzeczenia się swoich marzeń i osobowości, a Ty tak właśnie postąpiłaś. Faktem jest Twój wiek. Tego nie da się przeskoczyć i jakkolwiek banalnie to zabrzmi, po prostu swoje musisz przeżyć żebyś potrafiła się odnaleźć, wyciągać wnioski i nie popełniać tych samych błędów. Czy to co czujesz minie? Tak, minie jeśli pozwolisz. Jeśli zamiast rozpaczy i rozpamiętywania dostrzeżesz w sobie pozytywne atuty zamiast obciążać innych żeby je dostrzegli. Teraz masz nową persepektywę; nowa szkoła, ludzie, środowisko, więc wykorzystaj to jako przejście do następnego życia od nowa, ale z doświadczeniami. Głowa do góry dziewczyno. Postaraj się sama zobaczyć w sobie dobre atuty bo każdy je ma i nie bój się je eksponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze to brzmi jakbym ją obarczała i może rzeczywiście tak jest. Ale ona też robiła to samo. Ma podobny charakter do mojego i jest straszna egoistka. Ale wszystko związane z nią akceptowalam. I tak naprawdę ona zaczęła to wszystko. To ona się we mnie zakochała najpierw.. Pomagałam jej rozwiązywać swoje problemy bo się ciela. Nie wierzyła w siebie. A ja ją namowiłam na psychologa. To nie jest tak ze ja ją wszystkim obarczam. Obydwie nie bylysmy idealne. A ona w ostatnim czasie traktowała mnie źle. A jestem osobą która strasznie się przywiązuje. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×