pytanie do kobiet i mężczyzn

czy kiedykolwiek zastanawialiście się dlaczego z wami jest wasz partner/ka? Bo tata kupił samochód? Bo rodzice oferują piętro w swoim domku? Bo mieszkanie po dziadkach? Bo tata bogaty i będzie was dotował? Ja rozumiem, że rodzina jest od tegoby sobie pomagac. Ale gdybyście tego nie mieli? Gdybyście mieli ten sam wygląd/charakter/wyjształcenie, tylko bez dobrodziejstw/nieruchomości/wtyk rodziny – czy ten partner by was nadal chciał? Próbowaliście (mając bmw w garażu) podjechac po kobietę polonezem by sprawdzic jej reakcję? Ja niestety tak sie przejechałam. Facet wprost mi powiedział, że bardziej mu sie podobam, jestem bardziej ogarnięta niż jego bezrobotna znajoma, ale jako że ona ma piętro w domu rodziców, to wybiera ją. Gdyby ona nie miała tgeo piętra, pewnie by z nią nie był. I pewnie dziewczyna tego nie wie i mysli że jest znią dla niej :/

Może to brutalne ale niestety taka jest prawda , ludzie szukając swoich drugich połówek na stałe jednak zwracają uwagę na takie rzeczy i nie jest to bez znaczenia. Jak ktoś mi powie ze nie jest to prawda to co wysmieje.

A ja właśnie jakiś czas temu kupiłem sobie poloneza i już się za mną ludzie oglądają, a co będzie za np 5 lat. W moim 20tyś mieścię prócz mojego polda są jeszcze tylko dwa. Wcześniej miałem mercedesa i nikt się tym faktem nie interesował, a od 4 miesięcy zaczepiło mnie ok 10 obcych osób aby pogadać, wspomnieć poloneza:-)

wiadomo, że każdy woli miec wygodne, łatwe życie, niż trudne i biedne. ale za chiny bym nie chciala by ktoś byl ze mną dla kasy/majątku, bo jeśli to stracę - to mnie kopnie w dupę. pełno rozwodów z tego powodu bo albo znalazła bogatszego, albo wżenił się w bogatą rodziną i gdy dzięki nim się dorobił, zrobił karierę, to poszukał sobie nowej miłości)

Takie osoby prędzej czy później i tak zostaną kopnięte w tyłek, bo związek do wspólne budowanie przyszłości, a nie żerowanie na drugiej osobie. Już niejedna moja znajoma się na tym przejechała, wiązały się z facetami ze względu na ich nabyte dobra, a potem zostawały same, bo zostały wymienione na nowszy i młodszy model :)

A co ty się przejmujesz jakimś materialistą, tacy ludzie to pasożyty, sami nic nie posiadają i doczepiają się pod innych, aby coś w życiu osiągnąć, bo same są nieudacznikami. Lepiej kochać i być kochanym w biedzie, niż żyć obok siebie w bogactwie... jakby tak popatrzeć dookoła, to szczęśliwsze związki są u tych gdzie pieniędzy nie ma zbyt wiele. Niestety, ale kasa psuje ludzi.

Nie prawda. Mnie facet zostawił choć miałam mieszkanie;, prace, dobrze zarabialam, gotowałam, czytałam książki. Mam teorię ze tu zabrakło miłości.

Bzdury. A mało to biednych małżeństw, gdzie obydwoje mało zarabiają więc ciągle są kłótnie o kase, jego nie ma całymi dniami bo musi jeszcze dorobić aby zwiazali koniec z końcem, jak jeszcze są dzieci to już całkiem ciężko. I małżeństwa się rozpadają. Skąd poglad, ze biedny to szczęśliwy a bogaty to zgorzknialy. Nie ma reguły. W każdej grupie są tacy i tacy

ciągle są kłótnie o kase, jego nie ma całymi dniami bo musi jeszcze dorobić aby zwiazali koniec z końcem x Jak się wszystko zostawia na głowie faceta, a księżniczka siedzi w domu i tylko wymaga, to nic dziwnego że są kłótnie i rozwody. Związek jest wtedy kiedy dwoje ludzi pracuje na swoją wspólną przyszłość, a nie jedno!