Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest tu mama doktorantka? Lub po doktoracie?

Polecane posty

Gość gość

Chciałam się Was poradzić. Mam propozycję doktoratu, dziennego, kierunek ścisły. Moje dziecko ma półtora roku, karmię piersią. Chciałabym się rozwijać, mam ku temu predyspozycje, jednak mam problem ze zorganizowaniem opieki... W tej chwili jestem w domu na wychowawczym, po którym nie mam powrotu do obecnej pracy. Dlaczego jestem na wychowawczym? Ponieważ nie mamy szans na żłobek państwowy, a na prywatny ani na nianię aktualnie nas nie stać (w moim mieście to koszt ponad 1000 zł). Mama uważa, że powinnam zrezygnować z własnych ambicji i być cały wychowawczy w domu z dzieckiem. Mąż namawia na doktorat, ale nie dlatego, abym się spełniła i rozwijała (choć wmawia mi, że tak właśnie myśli), ale dlatego, że wówczas dziecko trafiłoby pod opiekę teściowej, innymi słowy chce zadowolić swoją matkę, której się nudzi na emeryturze, a której ja sobie nie wyobrażam jako opiekunki (z bardzo wielu powodów nie mam do niej zaufania). Również wiem, że więcej byłoby później wypominania jak to ona mi dziecko "wychowała", niż tej pomocy. Ta kobieta każdą moją próbę wyjścia z domu kwituje stwierdzeniem, że uciekam od dziecka. Oczywiście swoje złote myśli przekazuje mężowi i podjudza go przeciwko mnie...W ten sposób od urodzenia nie wychodzę nigdzie sama poza dentystą i lekarzem. Gdybym wyszła np. o 18.30 na fitness, to ona przyleciałaby kontrolować kąpanie dziecka przez męża. Obsesyjnie boję się dopuścić tą kobietę do dziecka bo wiem, że będzie próbowała "przekabacić " je na swoją stronę, a u mnie wzbudzać poczucie winy. Jednocześnie chcę robić doktorat i wykorzystać moją szansę, która może się nie powtórzyć. Czy któraś z Was miała podobną sytuację i jak z niej wybrnęła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na razie odpuść doktorat, odchowaj dziecko i walnij w łeb męża niech ustawi matkę bo za chwilę będziecie po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opal sie na solarce uczernij kudły ubierz burkę powiedz że przybywasz z Syrii a twoja matka była Polką ..dadzą ci mieszkanie i 2500 netto .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz na doktorat a dziecko wyslij do przedszkola/zlobka. Sama robilam doktorat z chemii z dzieckiem. Jezeli doktorat zajmie Ci mniej niz 4 lata to warto, jezeli dluzej to szkoda czasu I Twojego zdrowia, bo bedziesz miala tez zajecia ze studentami. Powinnas dostac tez stypendium doktoranckie a jak Twoj szef ma granty to tez powinnas dostac normalna wyplate. Ja robilam doktorat za granica, a dziecko bylo w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz robić ten doktorat to tylko żłobek albo przedszkole! Ja ogólnie nie popieram żłobków, moja córka jak była mała a ja wróciłam do pracy to zostawała pod opieką mojej mamy, ale w twojej sytuacji w życiu nie zgodziłabym się na opiekę teściowej! Poszukaj dobrej placówki prywatnej, teraz dużo żłobków i p-koli prywatnych korzysta z dofinansowania z UE, naprawdę za grosze można tam umieścić dziecko (u nas ostatnio w p-kolu na moim osiedlu jest oferta dla 2,5 latków - 110 zł za miesiąc z wyżywieniem i zajęciami dodatkowymi - resztę finansuje UE, warto poszukać, popytać!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w 38 tygodniu ciąży. W styczniu otworzyłam przewód, kilka dni wcześniej dowiedziałam się o ciąży. Ciąża planowana ale nie z zegarkiem w ręku. Musiałam pójść na zwolnienie bo ciąża była zagrożona (a mam już jedno poronienie za sobą i 29 lat), potem wymiotowalam prawie 2 miesiące. Ciężko mi było pogodzić się z tym, ze nie mogę pracować bo bardzo to lubiłam i dawało mi to ogromną satysfakcję. Teraz zamierzam być rok na macierzyńskim. W międzyczasie coś napiszę, może uda mi się na kilka godzin w tygodniu wrócić do pracy. Tylko, że ja mam wsparcie męża i teściowej - bardzo się ucieszyła z mojej pracy i możliwości doktoratu. I pewnie to ona będzie pomagać głównie bo moi rodzice mieszkają około 100km od nas. Mam wyrzuty sumienia że nie mogę pracować, a z drugiej strony chcę zajmować się dzieckiem. Sytuacja jak między młotem a kowadlem. Ale staram się myśleć o przyszłości mojego dziecka, a praca i doktorat teoretycznie powinny się przydać. Ja na Twoim miejscu tak łatwo bym z tej możliwości nie rezygnowala zwłaszcza że dziecko najmniejsze juz nie jest. Rozważ wszystkie plusy i minusy. A teściowej pozwól się czasem wykazać. To trudne jak lubi się mieć wszystko pod kontrolą ale może i Tobie potrzeba trochę dystansu do tego. Pamiętaj że Ty jesteś matką tego dziecka i ona tego nie zmieni :) nie wiem czy pomogłam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza mnie ta wasza dotacja z Unii. Mieszkam w Niemczech i muszę płacić 270 euro za żłobek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.40 - To przenieś się do PL, kto ci broni???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.39 - strasznie jesteś naiwna, poza tym jeszcze twoje dziecko nie przyszło na świat, nie wiesz jakie emocje targają świeżo upieczoną matką. Radzę ci, nie ufaj tak teściowej, bo to co piszesz, że ona dziecka nie zmieni to bzdura!!! Ja to przerobiłam, mało nie skończyło się rozwodem, mam dla wszystkich jedną radę - od teściowych z daleka jeśli zależy wam na zdrowej więzi z dzieckiem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moją koleżanka jest nauczycielką w podstawówce. Powiedziała mi ile dzieci mają darmowych wycieczek bo finansowanych przez Unię. Aż się włos na głowie jeży. Mieszkam na zachodzie i tu jakoś nikt wycieczek nie sponsoruje. To jest nienormalne. Tak jak z uchodzcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że ja mam wsparcie męża i teściowej - bardzo się ucieszyła z mojej pracy i możliwości doktoratu. xxxxxxxxxx Tu autorka. Moja teściowa jest wrogiem edukacji jakiejkolwiek i od początku mnie nie lubi, ponieważ ona ma wykszt. średnie, a ja wyższe. Pochodzę z biednej rodziny, studiowałam dziennie posiłkując się kredytem studenckim, ostatni rok kończyłam już po ślubie, było to raptem kilka m-cy, a ona robiła uwagi, jak to jej syn mnie utrzymuje i dzięki niemu mogę studiować, masakra... dodam, ze mąż pracował studiując zaocznie, bo ona zabraniała mu pójść po szkole średniej na studia dzienne. Później ja pracowałam, a mąż kończył studia i pisał pracę. W naszym małżeństwie od 3 lat ja zarabiam więcej od męża, nie obnoszę się z tym ale teściowa wygrzebała naszego PIT-a i od tej chwili jeszcze bardziej mnie dyskryminuje. Wmawia mężowi, że mój zamysł doktoratu jest po to, abym mogła się nad nimi wywyższać, po prostu masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudna sytuacja. Potrafię zrozumieć Twoje rozterki bo sama mam chyba podobny typ teściowej. Mozesz poczekać z doktoratem jeszcze rok? Wiem, ze niektore przedszkola przyjmuja dxieci od 2,5 roku. Starajcie sie o miejsce w publicznej placówce, jak sie nie uda to prywatna (zawsze przedszkole jest tańsze niz zlobek) ale szczerze wątpię by Twoj mąż die na to zgodził. Pewnie stwierdzi, że wymyslasz a mamusia moze sie przeciez zajac dzieckiem za darmo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze wątpię by Twoj mąż die na to zgodził. Pewnie stwierdzi, że wymyslasz a mamusia moze sie przeciez zajac dzieckiem za darmo... xxxxxxxxxxx Tu autorka, masz rację, mąż uważa, że żłobki i przedszkola to przechowalnie i nie wierzy w to, że kontakt z rówieśnikami i zabawy organizowane przez wykwalifikowaną kadrę są istotne dla rozwoju. Jego matka poszłaby po najmniejszej linii oporu puszczając dziecko samopas po mieszkaniu plus tv. Czy za darmo, to nie jestem taka pewna, może oficjalnie za darmo, ale jakieś "kieszonkowe" od syna by wymusiła na pewno.... W życiu nie wyrażę na to zgody. Dla obrończyń teściowych dodam, że moja mama pracuje zawodowo i nie może odejść na emeryturę przez najbliższe 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że macierzystwo to dla mnie czarna magia jak dotąd, i w sumie to mam nadzieję że stracę głowę dla tego maleństwa. Jeżeli chodzi o teściową to nie jestem naiwna, staram się być rozsądna. Wiem, że będziemy się różnić w wielu sprawach, ale jak to ktoś tu wspomniał, dużo zależy od relacji męża z matką. Mój mąż już dawno wyznaczył granice. Zresztą mieszkaliśmy przez 2 lata po ślubie z teściami i jakoś dalysmy radę ze sobą wytrzymać. Autorko - moja teściowa ma tylko maturę i nie widać tej zazdrości właśnie. Ona za to młodo wyszła za mąż, potem dzieci, trochę pracowała. Wszystko zależy od człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekalabym jeszcze ten rok a potem przedszkole. I chyba bedziesz musiała postawić sie mężowi. Rowniez uwazam, ze żłobek to przechowalnia ale przedszkole to już inna bajka i swietnie wpływa na rozwoj dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety tu jest chyba jednak większy problem z mężem niż z teściową. Skoro on daje sobie wmówić w te brednie o wywyższaniu się i ma takie teorie na temat przedszkola to będzie Ci ciężko :( pewnie łatwo się mówi, ale w końcu jesteś nie tylko matką ale też człowiekiem. Czy mąż o tym pamieta? Tak jest mu chyba wygodniej, bo nie da się ukryć, że jeśli się na to zdecydujesz to jemu przybędzie obowiązków domowych i rodzicielskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jemu przybędzie obowiązków domowych i rodzicielskich xxxxxx no właśnie mu nie przybędzie, bo zawoła swoją matkę do pomocy, a ta w podskokach przyleci ratować synusia od żony egoistki i to mnie gryzie najbardziej...faktycznie problem jest w mężu, kiedyś rozmawiałam z nim o hipotetycznym rozwodzie to powiedział, że gdybym chciała rozwodu to zrobiłby wszystko aby mi zabrać dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, współczuję Ci, autorko...Nie daj się przypadkiem zastraszyć tymi tekstami o zabraniu dziecka, masz już argumet - zarabiasz więcej od męża, teraz to zrobiłabym wszystko żeby ten doktorat sfinalizować i jeszcze mocniej podnieść swoje kwalifikacje i pozycję zawodową, nawet szukając pomocy u rodziny - może jakaś nawet pożyczka na opiekunkę? Naprawdę ja jestem takim typem że na takie teksty reaguję jak byk na płachtę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, na wszelki wypadek dobrze radzę zbieraj "haki" na męża. Bo dojść do rozwodu może zawsze, a takie groźby źłe rokują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robiłm doktorat będąc na macierzyńskim. Wróciłam po pół roku, z dzieckiem początkowo zostawała teściowa a jak syn dostał się do żłobka to i tak często z nim była, bo chorował na początku. Tyle, ze ja mam normalne relacje w rodzinie. A tak poza tematem. Zarabiasz 3x wiecej od meża i piszesz, że was nie stać ani na opiekunkę ani na żłobek ? Wracam do pracy, robię doktorat, opłacam opiekunkę, nie patrzę na teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:05 Nigdzie nie napisałam, że zarabiam 3x więcej od męża, tylko że od 3 lat... ale Ty chyba masz etat na uczelni i przy tym robisz doktorat (wnioskuję tak, bo piszesz o macierzyńskim i o powrocie do pracy), więc dostajesz pensję i możesz opłacić opiekunkę, a mnie chodziło o to, że przez pójście na wychowawczy nie mam powrotu do mojej pracy, a na doktoracie który chciałam rozpocząć nie ma pensji bo to nie etat tylko studia doktoranckie gdzie masz stypendium ok. 1,2 tys., będąc na wychowawczym nie mogłabym zostać zatrudniona na etacie na uczelni, zresztą nie ma wolnych etatów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj po huuuuuu,rodzuicie dzieci by pozniej przypominac sobie o doktoracie??? mozna zriobic albo doktorat i rodzic,albo odchować i się doktoryzować.W duuupach wam sie przewraca a rodzicie tylko po to by złapac chłopa. Uważa bo tesciowa jak dostanie twoje dzieco pos opiekę to może się zesrać z radości,idiotka.Zrob dr.ze swojej głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:58 dno i 2 metry mułu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A macie po tym zagwarantowaną pracę ? Bo uczelnie maja straszliwy niedobór studentów -wielu naiwnym najpierw obiecują cuda wianki a potem proponują po obronie -nic .Chyba że ktoraś z rodziny psorskiej albo" lubi "starych dziadów i ich zwiędłe interesy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×