Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość helpmee123

Co się ze mną dzieje?!

Polecane posty

Gość helpmee123

Zacznę od tego, że chodzi o moje zszargane nerwy... Zauważyłam, że już nad sobą nie panuję, a po dzisiejszej sytuacji z moim starszym synem, ręce mi opadły :( Pomagałam mu odrobić lekcje, on nie rozumiał zadania, chociaż tłumaczyłam mu kilka razy, tylko problem w tym, że kiedy on czegoś nie rozumie, ja nie potrafię ze spokojem mu tego wytłumaczyć, zawsze mówię podniesionym tonem, bo wyprowadza mnie z równowagi to, że on czegoś nie rozumie... Ma tylko 8 lat, właśnie zaczął 2 klasę i doskonale wiem, że ma prawo czegoś nie rozumieć, ale moje nerwy niestety przejmują nade mną kontrolę :( I właśnie tak mu dzisiaj tłmaczyłam tym podniesionym tonem, w końcu zaczęłam na niego krzyczeć, miałam ochotę go rozszarpać, ale dzięki Bogu jeszcze panuję nad takimi rzeczami. Mimo to w myślach wyobrażam sobie jak z całej siły go uderzam i jaką przynosi mi to ulgę :/ Tak samo mam z młodszym synkiem, ma 15mies., strasznie wyprowadza mnie z równowagi jego płacz, też wtedy wyobrażam sobie jak nim np. rzucam do łóżeczka... Dziękuję Bogu, że jeszcze potrafię się przed tym wszystkim powtrzymywać, ale naprawdę boję sie, że w końcu zrobię moim dzieciom krzywdę :( Obecnie "tylko" krzyczę, ale od środka po prostu się gotuję. A najgorsze jest to, że takie błahe rzeczy tak wprowadzają mnie z równowagi. Ogólnie uwielbiam wszystkie dzieci i jestem baaardzo wrażliwą osobą i każdy taki mój atak szału strasznie później przeżywam, najbardziej szkoda mi moich dzieci :( Myślę, że to wszystko wzięło się z tego, że od urodzenia miałam bardzo trudne dzieciństwo, ojciec alkoholik, często w nocy się budziłam, bo bił mamę, chowałam się wtedy pod kołdrą i strasznie się trzęsłam że strachu, nie byłam w stanie się nawet ruszyć... Mąż też sporo ze mną przeszedł, sam jest z trudnej rodziny i z połączenia dwóch takich osób, może być tylko "bum"... Przez długi czas często były awantury, na szczęście teraz jest już tak jak pownno, nauczyliśmy się że sobą żyć i bardzo się kochamy, poza tym wydaje mi się, że on mimo wszystko jest spokojniejszy niż ja, bardziej ugodowy i przede wszystkim to on nauczył się żyć ze mną... Zastanawiałam się czy czasem nie mam nerwicy, ale żaden rodzaj nie pasuje do moich objawów (a może się nie znam?). Zauważyłam jedynie, że kiedyś, kiedy z mężem często się kłócilismy, to po takich bardzo nerwowych dniach, miałam na drugi dzień problemy z sercem, występowalo kołatanie i przede wszystkim okropne kłócie w klatce piersiowej, nie mogłam się wtedy ruszyć ani nawet złapać oddechu. Teraz czegoś takiego nie miewam, bo nie ma żadnych kłótni, jedynie jakieś zwykle sprzeczki. Ale np. dzisiaj, po tym jak tak zdenerwowałam się na syna, kilka razy lekko zakłuło mnie serce, tak więc musi to być na tle nerwowym. Naprawdę błagam o pomoc, chce iść do lekarza, ale co mam mu powiedzieć? Nie mam żadnych objawów nerwicy oprócz tych problemów kardiologicznych. Nie wiem co mam już robić... Może pownnam brać jakieś ziołowe tabletki uspokajające? A może to ma coś wspólnego z depresją poporodową, skoro tak bardzo wściekam się na dzieci. Z resztą zauważyłam, że pogorszyło mi się po urodzeniu młodszego synka, który ma trudny charakterek i od urodzenia przez ponad rok, nie przespałam żadnej nocy, a on sam w sobie jest strasznym płaczkiem, zawsze na nocne karmienie budził się z płaczem, i to po kilka razy. Teraz ma już 15mies. i mimo, że w końcu śpi całą noc, to w dzień ciągle jest darcie z byle czego. Jestem też już zmęczona tym wszystkim, nie mam nikogo do pomocy przy dzieciach, jedyna babcia też pracuje, w ciągu tych 8 lat od urodzenia pierwszego dziecka, byliśmy gdzieś sami z mężem jedynie max 5 razy, można zwariować. Ale wiem, że to nie chodzi tylko o to, bo wiele jest takich matek siedzących w domu, ale takich problemów z nerwami nie mają. Mnie najbardziej niepokoi to, że wyobrażam sobie jak katuję dziecko, rzucam nim itd. i czuję jaką to przyniosło by mi ulgę... To jest straszne! Jestem okropną matką i naprawdę nie wiem co mam robić, co się ze mną dzieje? Czy to już podchodzi pod nerwicę? Albo, nie daj Boże, jakąś chorobę psychiczną? Będę wdzięczna o jakieś rady osoby ogarniętej w tym temacie, hejterom dziękuję, darujcie sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×