Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy mama tez wam podkopuje poczucie wartosci i szantazuje emocjonalnie

Polecane posty

Gość gość

jak z tym walczyc? Nie chce czuc sie zle z tym, ze chce zyc po swojemu, tlumaczyc sie jej, czuc jak jakis kat... Ona zawsze cierpiaca, rozhisteryzowana, ofiara, ze ona umrze przez nas (moja siostre tez)... nie chce czuc sie gownem, gorszym od innych ludzi tak jak ona mi wmawia, bo nie robie jak ona chce... co zrobic zeby sie tak nie czuc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co ty wyrabiasz,ze matka w takim stanie ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy dopiero teraz to widzę, ale im jestem starsza i więcej posiadam tym więcej matce odwala :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie nic.. nie odbieram czasem jej telefonow, bo jestem zajeta, a ona nadal sie wtraca w moje zycie, narzeka np., ze nie mam faceta, ze taki ze mnie samson blablabla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrafi mi wyc przez sluchawke przez godzine, ze co ona powie rodzinie, sasiadkom, ze jaka ja niewdzieczna ze nie mam rodziny albo ze np. nie moge przybyc na jakies posiedzenia rodzinne. Nie ze nie moge, po prostu wymyslam powody, bo nie chce zbyt dlugo przebywac z tymi ludzmi :( czy ja jestem jakas dziwna. Zle sie przy nich czuje po prostu, napastuja mnie i molestuja emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eee tam , w takiej sytuacji (córka "stara panna") 90% matek odwala a jeszcze bardziej kiedy same są samotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat ty i twoja siostra ? Mama wychowuje was sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez dlugi czas bylam mocno niesmiala, nadal jestem, ale troche bardziej doswiadczona zyciowo i daje rade, ale dlugi okres mialam ze soba problemy... Mama i ojciec duzo mi mowili, ze ja to taka glupia jestem, ze moje zdanie sie nie liczy, ze taka glupia malolata i wiele razy mialam jakies dziwne zahamowania. Ze np. nie odezwe sie, bo ludzie uznaja mnie za idiotke, po co jak i tak moje zdanie sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 25, siostra 30, sama nie wychowuje, w kazdym razie nie mieszkam z nia, ale i tak czesto mnie nachodzi (nie wiem jak to inaczej nazwac) wydzwania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak super,ze udało ci się choć w pewnym stopniu uniezależnić fizycznie i psychicznie. Skąd masz własne mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wynajmuje, czasem mysle, zeby sie przeniesc do innego miasta, zeby mnie nie nachodzila, ale podoba mi sie w obecnej pracy (a mialam duzo problemow zeby sie odnalezc, nie chce tego rzucac ot tak)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli tak naprawde byłabys w stanie zerwać z matką wszelki kontakt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak calkowicie to raczej nie.. odwiedziny na jakis czas napewno :/ chyba zeby sie nasluchac jaka to ja niewdzieczna, nienawidze jej ale i kocham jednoczesnie. Mam jakies dziwne zboczenia na punkcie prywatnosci, kontroli, przywiazania. Nie chce w zyciu miec partnera, dzieci, nie chce byc od kogokolwiek zalezna. Nawet prawie nie mam przyjaciol, jacys znajomi sa, ale nic glebszego. Jak zamieszkalam sama to az zachlysnelam sie samotnoscia, odpoczywalam psychicznie. Uwielbiam samotnosc, szkoda, ze mama nie usunie sie nieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nachodzi mnie pare razy w tygodniu to zle wplywa to na moj stan psychiczny, odbiera mi energie, witalnosc, ktorej juz i tak wiele trace po pracy.. cholera... narzeka, ze jestem takim dzikusem, wlasciwie wiele osob mi to mowilo np. w akademiku, ale czy kazdy musi sie socjalizowac. Ja nikomu nie wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie ze ty masz to samo co ja miałam ze swoją matką bo mojej się wydaje ze mimo tego że mam 31 lat męża i dziecko może kontrolować w dalszym ciągu moje życie i wtrącać się we wszystko ok wyszłam za mąż wiec co histeria była płacz był po długich rozmowach stwierdziliśmy z mezem ze przez kilka miesięcy zamieszkały z mama w jej domu nich się kredyt sam trochę spłaci wynajmiemy nasze mieszkanie i co?po miesiącu mój mąż nie wytrzymał wtedy jeszcze nie byłam w ciąży matka wszystko nam wylicza ka co do joty ze za dużo światła czerpiemy ze za dużo pralka chodzi nawet ze za dużo czasu spędzamy razem przypominam że byliśmy świeżo po ślubie momentem kulminacyjnym był dxien w którym zaszłam w ciążę oczywiście mama za ścianą wiec jak najszybciej w podskokach wręcz pobiegła żeby ją poinformować o tej wspaniałej wiadomości ku mojemu zaskoczeniu mamusia się wcale nie ucieszyła jedyne co usłyszałam " i to jeszcze potrzebne" z grymasem na twarzy i nie zapomnę jej już tego do końca życia przy czym moja mama uważana przez wszystkich za wzór cnót wszelkich (ojciec juz dawno odszedł bo nie wytrzymał psychicznie gdy miałam 15 lat )nigdy nie dała mi odczuć ze jestem kochana chciana ze obchodzą ja jakiekolwiek moje potrzeby zawsze wszystko było na NIE nigdy mi nie wierzyła zawsze dostawałam lanie za cokolwiek czasem pasem czasem drewnianym kijem od szczotki raz w ogródku nawet haczka się na mnie zamachnela tyle ze sąsiad złapał tak to bym po plecach dostała była awantura nie raz miałam coś rozciete teraz moja mama żąda ode mnie (mmieszkamy juz dawno osobno) abym do niej przyjeżdżala załatwiał jej sprawy była przy niej ale....nie potrafię nie jestem w stanie zapomnieć jak się czułam wtedy mimo tego że jestem już dorosła autorko porozmawiaj szczerze ze swoją mama powiedz jej to wszystko co cie boli potem na przebaczenie może być już za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dała mi odczuć ze jestem kochana chciana ze obchodzą ja jakiekolwiek moje potrzeby zawsze wszystko było na NIE cholera czytam to i chce mi sie plakac masz racje ja ja kocham, ale nie wiem czy ona tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz ty swoją kochasz a ja nie potrafię nawet tego nazwać może PRZYNALEŻE to odpowiednie określenie ty tez masz wrażenie ze to jakim jesteś człowiekiem i w jakim punkcie życia znajdujesz się tu i teraz to tylko i wyłącznie twoja zasługa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko i wylacznie moja zasluga. Wydaje mi sie to normalne, caly czas mi to powtarzala, jestes dorosla, od ciebie wszystko zalezy, ja ci nie pomoge. Nie zarabiam kokosow ani nie osiagnelam jakichs wielkich rzeczy, lubie spokojne zycie i nie musze miec wielu wygod. Tymczasem mama burzy mi ten mily swiat, wszystko krytykuje, obrzydza. Ze swojego zycia tez jest wiecznie niezadowolona, chce wiecej i wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak to nazwac, nie chce sie jakos strasznie uzalac :D ale czuje sie zmaltretowana przez nia i przykra mi obecnosc ludzi wokol mnie. Caly czas musze sie "regenerowac" i"odpoczywac psychicznie" no jak stara baba jakas. Tzn. czuje czasem bol samotnosci, dziure w sercu, ale to hormonalne jest, przed okresem, reszte czasu wole byc sama. I tak zreszta nie umiem zbudowac wiezi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jak moja tyle ze moja nigdy nie dała mi nigdy żadnego wsparcia nie pamiętam żadnej konkretnej rozmowy same kłótnie nawet teraz jak się spotykamy to tyło jej przytakuje bo ona i tak wie wszystko najlepiej a to co ja mówię myślę dla niej nic nie znaczy ty masz przynajmniej siostrę ja jestem jedynaczka dobrze ze mam męża na którego zawsze mogę liczyć pod każdym względem i dziecko z którego jestem dumna nigdy nie popełnienie tych samych błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jak moja tyle ze moja nigdy nie dała mi nigdy żadnego wsparcia nie pamiętam żadnej konkretnej rozmowy same kłótnie nawet teraz jak się spotykamy to tyło jej przytakuje bo ona i tak wie wszystko najlepiej a to co ja mówię myślę dla niej nic nie znaczy ty masz przynajmniej siostrę ja jestem jedynaczka dobrze ze mam męża na którego zawsze mogę liczyć pod każdym względem i dziecko z którego jestem dumna nigdy nie popełnienie tych samych błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×