Wyrzuty po zerwaniu...

Zerwałam kilka dni temu z chłopakiem... Byłam z nim ponad rok i coraz mniej chcialam z nim przebywać, pisać, rozmawiać... może to po prostu przez rutynę. Ostatnio mieliśmy kilka kłótni, a na jednej z nich On kazał mi po prostu się od niego odpier****ć. Nasze kłótnie często były ostre ale zawsze tęskniliśmy i wracaliśmy do siebie z jeszcze większą mocą. Teraz było inaczej, bo nie czułam tej potrzeby wracania... coś się we mnie zmieniło. To jest jak schemat : KŁÓTNIA-ROZSTANIE-TĘSKNOTA-POWRÓT... I tak cały czas. Zerwałam z nim. W jego oczach pojawiły się łzy, zaczął przepraszać, prosić, mowić, że po tym czasie nie wyobraża sobie życia beze mnie... Teraz mam wyrzuty, bo cały czas mam go przed oczami. Bardzo przeżywam to że kogoś zraniłam. Wspominam teraz nasze same dobre chwile i chyba tęsknię... Chcę do niego pójść, przytulić i poczuć to ciepło ale myślę, że mogę tego żałować, bo historia się powtórzy... Proszę Was, pomóżcie

sory za szczerość - ale moim zdaniem taki związek to totalna dziecinada. jak jesteś z kimś, żeby się kłócić i wyzywać, to proszę bardzo idź sobie do niego. jeśli zależy ci na miłości i szacunku - poczekaj aż przejdzie i znajdziesz nową miłość

Nasz mózg ma tak, że kolekcjonuje dobre wspomnienia. To zbadane naukowo. Na ile kochasz, go takim jakim jest, a na ile swoje wyobrażenie jego osoby i dobre wspomnienia?