Właśnie obliczyłam, że od pierwszego września wydałam na swoje życie 182 zł

co daje w przybliżeniu 60zł/tydzień. Przez 'życie' rozumiem jedzenie oraz środki kosmetyczne i czystości.

Na szczęście obywam się bez lekarstw.

Jezu jak ty to robisz?

Mało jadam. Wszystko kupuję najtańsze. Mam dobre zdrowie.

Zapominałam dodać, ze śniadanie jem suchy chleb z cebulą, a na obiad kleik ryżowy z dodatkiem soli. Kolacji nie jadam, szkoda kasy :)

Na śniadanie miałam dziś kanapki z żółtym serem i dwoma pomidorami. Na obiad resztki rosołu z dwoma podudziami. Teraz zajadam się resztą ciasta drożdżowego, które upiekłam wczoraj oraz dużym kubkiem jogurtu naturalnego. Na kolację przewiduję jajko na półtwardo oraz chleb i ogórek.

Co oznacza, że dziś akurat zjem więcej niż w tygodniu, ale nie mniej zdrowo. Żadnych fast foodów, słodyczy i innych zapychaczy.

Tak czy innaczej nadwagi nie masz na pewno czyli zdrowo i tanio.

W tym momencie mam 10 kilo nadwagi. Nie mogę się pozbyć tej cholery od urodzenia.

Niewiele. Tylko czy jesz tanio, bo musisz?czy lubisz?

W tym momencie muszę. Ale myślę, że jak już wyjdę z dołka, to utrzymam mniej więcej taką dietę.

super dieta, dużo zaoszczędzisz :D najlepiej zacznij już oszczędzać na leki i szpital

Nie chodzi o oszczędzanie. Będzie więcej pieniędzy, to jedzenie też będzie lepsze jakościowo. Ale nie koniecznie więcej go będzie.