Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2015 Pojechałam po córkę do rodziców, od progu słyszę krzyki : -"Znowu nie odłożyłeś rzeczy na miejsce"-,- "Ja to mam życie, ciągle tylko po was sprzątam, gotuje, prasuje"-, -"Człowiekowi należy się coś od życia"-. Mój brat i tata milczą, jeden ogląda telewizję, drugi ma nos w laptopie. Tak, człowiekowi należy się coś od życia jak to mawia moja mama, ale czym to "coś" bliżej niesprecyzowane ma być? Wychowując się w domu na co dzień słyszałam narzekania mojej mamy, wiecznie niezadowolona, ciągle zmęczona, nie miała czasu porozmawiać, wolała pooglądać telewizję, karciła, nie nagradzała, nigdy nic nie było zrobione dobrze, albo tak jak ona by chciała. Obserwując jej zachowania i słuchając co mówi, wiedziałam, że jest sfrustrowana swoim życiem, ale nigdy nie chciała nic zmienić by poczuć się lepiej, pracy, której nie znosi, szafek, które jej się nie podobają, woli całe lata narzekać i sama się nakręcać, złościć i następnie wrzeszczeć. Tak naprawdę nic ją nie cieszy. Więc czym dla niej jest to "coś" co się od życia należy? Otóż to "coś" to nic, nie chce robić nic. Picie kawy, przeczytanie romansu, obejrzenie telewizji, przejście po ogrodzie to wszystko co chciała by robić. Ale też nie znajduje w tym satysfakcji, kawa okazuje się lurą, romans ma głupie zakończenie, w telewizji stwierdza, że są same głupoty, w ogrodzie odkrywa, że róże zaatakowały mszyce. I znów trzeba "coś" zrobić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach