Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ta najgorsza i za miękka

Nienawidzę moich rodziców i mam do nich żal

Polecane posty

Zacznę od tego, że nie jestem aż tak ograniczona, że nie mogę wyjść z domu czy nic nie robić. Mam dość dużo wolności, kupuję sobie co chcę, czasami spotykam się z przyjaciółmi, nie wykonuję żadnych obowiązków domowych, często spędzam czas przed laptopem lub innym urządzeniem.. Pewnie wielu z was pomyśli sobie teraz, że jestem egoistką, że mam tak dobrze, a jeszcze marudzę, że to ja jestem ta najgorsza.. I tak też jest w wielu przypadkach i w mojej rodzinie, kiedy próbuję coś postawić na swoim.. Jednak może warto by było zwrócić uwagę na przyczyny tego zachowania, co jak widać wszyscy "dorośli", których znam mają gdzieś.. Z dzieciństwa mam wiele wspomnień.. Oczywiście głównie te najgorsze. Jak byłam mała dość często mi się obrywało. Nie było to jakieś nie wiadomo jakie znęcanie się, ale jednak utkwiło w pamięci. Przez moją młodszą siostrę (młodszą o 3 lata) często ja dostawałam ochrzan. Jak byłyśmy mniejsze zabrałam jej moje pisaki (były nowe, a ona nimi wszędzie mazała) wtedy wpadła w histerię i zaczęła wymachiwać swoimi rękoma w moim kierunku i mnie bić (mimo, że była mała to bolało jak dostałeś tak kilka razy). W końcu nie wytrzymałam i jej oddałam (nie było to jakieś silne uderzenie, nie byłam aż tak głupia, żeby ją mocno uderzyć), ale ona zaczęła płakać (nie wiem czy to było przez pisaki czy uderzenie, czy może szok) i wtedy wparował ojciec.. Dalej możecie już łatwo zgadnąć co się stało. Innym razem dostało mi się zupełnie za nic, za fałszywe oskarżenie. Zazwyczaj było tak, że moja siostra mnie bić mogła, ale jakbym ja chciała jej coś zrobić to szkoda gadać.. Nie zwracali w ogóle na to uwagi, że mnie to też boli. Prawdopodobnie z tych powodów teraz często wyżywam się na niej. Później rodzicie często wtrącali się w nasze kłótnie i zawsze mieli dużo do powiedzenia, plus oczywiście groźby typu "zero komputera" i podobne (co mnie aż tak nie ruszało). Od dziecka też byłam często wyzywana od najgorszych, smarkul, gówniar i podobnych, za samo krzywe spojrzenie. Nie mogłam powiedzieć co myślę, podać jakichś argumentów, bronic siebie, bo i tak według ich to nieprawda i mają to gdzieś, i zawsze znajdowali jakieś "wielkie" argumenty przeczące temu. Oni zawsze byli i są najważniejsi i to co mówili to zawsze była i jest prawda. Traktują mnie jak dziecko, a potem nagle wyjeżdżają z tekstem "ciekawe kim ja takim będę w przyszłości". Często też odnoszą się do wątku z typu "będziesz miała dzieci to sobie pogadamy", "będziesz pracować to sobie pogadamy" i tak dalej.. Wiadomo jako dziecko chciałam wychodzić na dwór, gdzieś się pobawić.. Niestety wtedy aż takiej wolności jeszcze nie miałam i często nie mogłam wychodzić nawet na plac zabaw, bo za daleko. Kiedy rozmawiam z kimś to nie zwracają na to uwagi i mi przerywają twierdząc potem, że "nie umiem się wysłowić i przedłużam", a ja nie potrafię tak prosto z mostu powiedzieć co myślę, mówiąc przy tym wszystko co chcę powiedzieć. Jak natomiast im się przerwie to szkoda gadać.. Burza stulecia.. Kiedy próbuję coś się spytać mamie albo o czymś podyskutować, to oczywiście ojciec zaraz musi się też wtrącić, a regułki jakie wtedy mówi.. Aż się słuchać nie chce jak z igły robi widły.. Najgorsze są też tematy o pieniądzach, których mi nie szczędzą, a kiedy już o nich mowa to zaraz temat typu "jak ja ciężko pracuję, a ty nic nie robisz". A szkoła to w takim razie jakiś plac zabaw lub miejsce nieważne, na które nie warto zwracać uwagi ? Dodam, że aż tak źle się nie uczę. Mam dobre stopnie. Posiadam również kilka talentów, które staram się rozwijać. Przez nich straciłam pewność siebie (co teraz próbuję odzyskać) i przepłakałam wiele nocy. Czasami zdarzają mi się też myśli samobójcze, których zaczynam nie kontrolować przez ciągłe referaty ojca. Zniszczyli mi już nie jedne święto - nawet moje urodziny. To, że nie wykonuję żadnych obowiązków domowych jest "odwdzięczeniem" się za moje dzieciństwo. Po prostu nie potrafię zmusić się do ich wykonania, a jak już mnie zmuszą to specjalnie robię je źle.. Przez te kilka lat coraz bardziej potrafię im się sprzeciwić i już się ich tak nie boję, jednak moja psychika nadal jest zagmatwana. Chciałam się wreszcie komuś z tego wyżalić.. Najgorsze z tego wszystkiego jest też to, że nieważne co to by była za sytuacja, to inni "dorośli" i tak są po ich stronie.. Jeżeli zaś chodzi o mnie to jetem osobą wrażliwą i często bardzo przeżywam niektóre wydarzenia. Moim zdaniem jestem po postu za miękka i nie potrafię się im porządnie postawić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem mlodsza od moich 2 braci i zawsze to ja dostawalam lanie , bo starzy uwarzali ze to ja mam sprzatac i pomagac rodzicom ,.... bo chlopcy nie musza nic robic :o rodzice pracowali i ja musialam dbac o dom po szkole odgrzewac obiad braciom i sprzatac po nich Jak czegos nie zrobilam od razu byla afera ..... teraz rodzice sa juz starzy i znow ja musze wszystkim sie zajmowac , bo bracia olali rodzicow bo nie maja kasy i nie daja im nic tak jak kiedys a pozatym nic nie umieja bo cala robote ja odwalalam cale zycie za nich , nawet wegiel musialam nosic i w piecach palic a mialam tylko 14 lat a oni 17 i 19 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość U mnie często są poruszane tematy typu, że czemu mam taki bałagan, że nie umiem gotować, że w przyszłości NA PEWNO sobie nie poradzę, że nikt mnie nie zechce.. Naprawdę nie wiem skąd się u nich wszystkich bierze to głupie założenie, że to kobieta powinna zajmować się domem.. Kierują się ciągle bezsensownymi stereotypami, których nawet porządnie nie umieją oprzeć o argumenty, a z tego co słyszałam to w tych wszystkich programach kulinarnych zazwyczaj wygrywają mężczyźni, a nie kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzyś__81
a ile teraz masz lat? powinnaś od nich uciec jak najszybciej i zerwać wszystkie kontakty, albo przynajmniej ograniczyć do minimum, to wampiry energetyczne, nic dziwnego że cała sytuacja ryje Ci beret :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat autorko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie matka wyzywala odkad tylko pamietam.,wyzywala i bila, z kuchni mnie wyganiala mowiac ze sie do niczego nie nadaje, za to szmate do podlogi mi wreczyla jak mialam 10lat, kazala mi tez prasowac posciel, ubrania.. nie wiele dobrego z dziecinstwa pamietam, nic tylko jej wyzwizka, na pozostalych domownikow tez krzyczala, kiedys uslyszalam od niej ze jak skoncze osiemnascie lat mam sie wynosic z domu.. super dziecinstwo nie ? najgorsze jest to ze wszystkie te wspomnienia caly czas mi siedza w glowie,dzis nie mam z nia dobrych relacji.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:51 ode mnie masz mocnego męskiego przytulasa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za przytulasa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:02 a na deser dostajesz ode mnie penisa do buzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś doradza ucieczkę? A gdzie taki nieporadny życiowo pasożyt pójdzie i co ze sobą zrobi? Siedzi w domu księżniczka, nic nie robi, rodzice ją utrzymują....o sorry ...chodzi do szkoły...jak wszyscy w jej wieku. Może już czas zakończyć ten bunt i pokazać rodzicom, że jednak coś jesteś warta? A ty się tylko potrafisz użalać, jak dwunastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest latwo jesli cale zycie ktos ci wbija do glowy ze jestes beznadziejny i sie do niczego nie nadajesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Częsty błąd rodziców, polegający na tym, że wydaje się im, że starsze dziecko jest doroślejsze i nie potrzebuje czułości, zainteresowania itp. Wymagają cudu od 4latka, natomiast kiedy młodsze rodzeństwo jest w tym wieku, to uważają je za małe dziecko. W zestawieniu z młodszym, to starsze zawsze będzie pokrzywdzone, bo zawsze będzie po prostu większe. Młodsze wykorzystuje sytuację i robi starszemu na złość, żeby od niego oberwać, albo swoją winę zrzuci na starsze. W konsekwencji to młodsze, to malutkie wg rodziców jest zawsze takie słodkie i kochane. I tak się to ciągnie do wieku dorosłego dziecka, albo i dłużej. Myślę, że twoja siostra jest dalej dla ciebie niedobra, wredna i ma cię za nic. Jeśli tak jest, to musisz podziękować za to rodzicom. To ich wina, że tak cię postrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu rodzice tak traktuja swoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie mogłabym napisać to samo, tez jestem starsza siostra...młodsza jest wybroniona zawsze ze wszystkiego, nadal mieszka z rodzicami...kobieta przed 40-tka bez zadnych obowiązków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobre pytanie: czemu? moze nie powinni mieć więcej jak jedno dziecko, chyba że to starsze ma być niańka dla młodszego rodzeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem najstarsza i zawsze mi sie obrywalo ale mojej najmlodszej siostrze tez (mam jeszcze brata) brat za to w domu nie musial robic nic, i tak praktycznie jest do dzis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź robote i idź na swoje jak ci źle, jaki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem w tym ze wciaz nie mam dobrych relacji z mama i tak juz pewnie zostanie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle,ze przydalaby sie wspolna rodzinna terapia,bo nie twierdze,ze rodzice sa bez winy.Moze czas juz dorosnac,zaprzestac ciaglych wypominan,bo na tym podlozu nie pozbedziesz sie nienawisci,a pamietaj,ze pielegnowana,bardzo zakorzeni sie w psychice,czego nastepstwem beda pozniejsze relacje z Twoimi kiedys dziecmi.Sprobuj dac cos od Siebie,mily gest w postaci drobnej pomocy w domu:)przytulic sie,usmiechnac,powiedziec mile slowo.Nie wierze,ze takie relacje nie odniosly skutku z korzyscia obopolna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tępa gimbaza
tępa gimbaza ma za dobrze w życiu i się pod czaszką pièrdoli, daj se siana małolata, a jak ci źle znajdź sponsora i wypièrdalaj. Twoja nauka i oceny są gòwno warte, wkrótce się przekonasz na kasie w markecie lub za taśmie za 1500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na to, co robią inni niewiele w życiu można poradzić. Jedyna osoba, na którą masz wpływ w 100%, to Ty sama. Jeśli mogę coś doradzić, to naukę asertywności i wyrażania wprost swoich emocji. Bez atakowania, bez oceniania, w formie "ja". Tobie ulży, a też może coś do rodziców dotrze, co tak naprawdę robią. - Tato, jest mi ciężko przekazać to, co chciałam powiedzieć, kiedy mi przerywasz. Pozwolisz, że dokończę? - Jest mi przykro, kiedy mówisz, że sobie nie poradzę w życiu. To bardzo boli, usłyszeć coś takiego od najbliższej osoby. - (w sytuacjach, gdy ktoś kwestionuje Twoją opinię) Rozumiem, co chcesz powiedzieć. Ja mam na ten temat inne zdanie. I tak dalej. Znajdziesz dużo informacji o asertywnej komunikacji czy komunikacji bez przemocy w Internecie. To jest taki wiek, że z jednej strony szukasz własnej drogi, z drugiej wciąż jesteś zależna od starszych, z trzeciej emocje szaleją... Jest ciężko. Tym bardziej proponuję Ci zaintersować się umiejętnościami miękkimi - poprawisz swoje samopoczucie i będziesz mieć te niezmiernie ważne kompetencje już na starcie dorosłego życia. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie potrafie tak rozmawiac, a juz na pewno nie z mama.. ona tez woli milczenie niz porozmawiac o tych problemach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nastolatki konra dorosli.. odwieczny problem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne, nikt nie rodzi się z umiejętnościami komunikacyjnymi. Ale to, jak każda umiejętność, coś, czego możesz się nauczyć. Jasne, że nie od razu będzie idealnie - proces nauki zawsze trwa, szczególnie jeśli trzeba wyrugować stare, złe nawyki i zastąpić je nowymi. Możesz albo zacząć się uczyć, albo liczyć na cud, który, zapewniam Cię, nie nastąpi. Zresztą co masz do stracenia? Możesz tylko zyskać. Skup się na tym, jak się nauczyć, gdy nie umiesz. Pracując nad sobą systematycznie, wyniki to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie obwiniaj młodszej siostry i nie wyzywaj się na niej z powodu zabranych mazakow i innych blachostek. To nie jej wina. To rodzice niesłusznie oceniają, a masz niepotrzebny żal do siostry. Umiesz ładnie i składnie pisać z zachowaniem zasad ortografii, co się rzadko tu zdarza. Chwała Ci za to. Chcesz im zrobić na złość, to udowodnij i pokaż, że umiesz to zrobić dobrze a nie specjalnie robisz źle. Nienawiść nie może być twoją jedyną satysfakcją, a w wiekszosci przypadków domyślam się, że Ci się nie chce (a komu się chce? Wiekszosc rzeczy po prostu trzeba zrobić). Ponieważ jesteś niedowartosciowana przez rodziców, musisz uważać na pierwszy lepszy komplement od chłopców, bo mogą wydać ci się tacy uroczy (a oni najzwyczajniej to będą wykorzystywac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15:33, 16:11 Mam 17 lat.. Już tak niedługo do 18-nastki. :) 16:51 U mnie rolę "tyrana" objął ojciec.. Matka jeszcze czasami próbowała coś mnie bronić, ale i tak zazwyczaj stawała po jego stronie albo w ostateczności pogarszała sytuację. Rozumiem Cię, takie wspomnienia jak te nie łatwo jest zapomnieć i np. w moim przypadku często powracają w kolejnych kłótniach.. U mnie jeszcze nie doszło do tego, że mnie wyganiali z domu, ale kto wie co się wydarzy w przyszłości.. 17:16 Próbuję im pokazać, że jestem coś warta. Jak wspomniałam wcześniej mam kilka talentów, które staram się rozwijać, ale jak dochodzi co do czego to i tak to ignorują, mówiąc tylko, że nie potrafię sprzątać, gotować i sobie w życiu nie poradzę, i tylko przypominają sobie o tym, co potrafię, kiedy młodsza siostra musi coś zrobić do szkoły. Chyba nie ma osoby, która by robiła wszystko perfekcyjnie.. 17:26 Dokładnie tak u mnie było. To moja siostra była ta kochana i słodka. I podobnie też było z zestawieniem z moją młodszą kuzynką - czasami musiałam oddawać jej moje rzeczy, bo jej się podobały i ona je chciała. Na szczęście nie dałam się tak traktować mojej siostrze i kuzynce. Nie pozwoliłam, by mnie obrażały i miały za nic. Szkoda tylko, że z rodzicami tak nie da rady.. :( 17:29 (1) Często zadaję sobie to samo pytanie. Może myślą, że w ten sposób uda im się stworzyć ideał lub po prostu uważają, że będąc ich rodzicami mają prawo do wszystkiego.. Kto wie co im siedzi w głowach. 17:29 (2) Moja siostra już teraz jest strasznie "wylelkana" i mimo że wiem, że np. umie rysować to i tak przychodzi do mnie albo namawia rodziców, żebym to ja jej coś narysowała.. I oni twierdzą, że to ja sobie w życiu nie poradzę.. 17:34 Potem rośnie populacja mężczyzn, którzy nie potrafią nic robić i utrzymują się tylko z pensji żony. Na szczęście nie we wszystkich domach rodzice na takich zasadach wychowują swoje dzieci. dendes Problem w tym, że ja próbuję.. Uśmiecham się, żartuję, opowiadam o czymś, co się wydarzyło.. Ale prędzej czy później oni zawsze muszą to popsuć i zacząć kłótnię, a kiedy próbuję im coś wyjaśnić lub podać jakieś swoje argumenty, to twierdzą, że pyskuję i mam się zamknąć. Nie twierdzę oczywiście, że zawsze wszystko jest z ich winy, bo w końcu każdy czasami ma jakieś swoje humorki, ale zazwyczaj to oni zaczynają całe zamieszanie. 17:56 Nie potrafię tak wyrażać swoich emocji.. To nie jest łatwe nagle zmienić się po tylu latach tłumienia wszystkiego w sobie, tym bardziej jak osoba, z którą rozmawiasz krzyczy, a jak jej się zwróci na to uwagę to stanowczo zaprzecza.. 20:05 To nie tak, że obwiniam siostrę. To po prostu mnie czasami irytuje, jak rodzice porównują mnie do niej, bo np. posprząta u siebie w pokoju. Przecież to nie jest powód do tego, by zaraz twierdzić, że nie poradzę sobie w życiu. Dodam jeszcze, że czynności, jakie wykonuje moja siostra w czasie dnia to głównie granie na komputerze lub innym urządzeniu. Czasami myślę sobie, że fajnie by było mieć taką mamę, która by Cię rozumiała i z którą można by było wspólnie gotować lub po prostu coś porobić, ale jeżeli chodzi o chwilę obecną, to jakbym miała coś takiego zrobić, to czułabym wstyd i uczucie, że jeżeli zacznę ustępować, to już od tego nie ucieknę. Na szczęście, jeżeli chodzi o chłopców to mam na tyle trzeźwy umysł, że nie dam się tak łatwo wykorzystać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wręce opadają jak się to czyta. Tyle nieszczęść na raz i jeszcze żyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzyś__81
fajna jesteś 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co naa nie zabije to nas wzmocni :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×