Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak byc szczesliwa sama ze soba?

Polecane posty

Gość gość

Moi mili! Sa tu jakies osoby, ktore nie maja drugiej polowki? Jak radzicie sobie z tym uczuciem? Ja probowalam wszystkiego - zabic czas pasjami (nic mnie na tyle nie wciagnelo), uczyc sie nowych rzeczy (chwilowe), poznawac mnostwo innych ludzi i wychodzic, gdzie sie da (tez nie daje 100% szczescia). Moze po prostu jestem typem, ktory potrzebuje innych :) Ale prosze o rady! Jak obudzic sie i pomyslec "Jestem taka szczesliwa!", mimo ze nie ma obok mnie faceta?;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomnij o kimkolwiek, spróbuj naprawde ucieszyć sięz tego, że mozesz poświęcić się sobie. Nie pytaj nikogo co mozesz zrobić, to znowu ślepy zaułek. Spytaj SIEBIE! moze medytacja będzie dobrym narzędziem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie ja zawsze uzaleznialam swoje szczescie od innych osob, nie wiem czy to kwestia wychowania, ale odkad pamietam, to musialam miec kogos przy sobie. Teraz przyszedl czas, ze nie mam bliskich osob (wyprowadzilam sie), ciezko mi sie odnalezc w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To o czym piszesz nie jest łatwe,ciężko trafić na osobę z którą chciałoby się spędzić resztę życia,próbowałam kilka razy,i nic,życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ze sobą sam nie będziesz szczęśliwa, to jak masz żyć z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popadasz w dolki przez to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pytanie brzmi 'jak?' probuje tego, chcialabym dowiedziec sie, co innym daje szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może spróbuj na początek sportu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sportu uprawiam duzo. :) Roznego rodzaju, ale nie jest to dla mnie cos, co wypelnia mi pustke. Raczej traktuje to jako rutyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc zajrzyj w tą pustkę uprawiałaś medytację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nigdy nie wglebialam sie w ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masturbujesz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, ze sie masturbuje, w koncu nie mam faceta ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam cię za to pytanie,chciałam sprawdzić czy jesteś szczera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ze sobą sam nie będziesz szczęśliwa, to jak masz żyć z kimś. Co ma medytacja do "siebie" odnajdywania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam "drugiej połówki" i jestem bardzo zadowolona, szczęśliwa – można tak powiedzieć, ale szczęście to z reguły nie jest stan permanentny tylko jakieś chwile, dni itd. No w każdym razie takich szczęśliwych dni mam dużo, a jak to zrobić żeby tak było – od głowy rzecz jasna zacząć. Kiedyś zanim poznałam pierwszego faceta to potrzebowałam kogoś, tęskniłam za tym, żeby kogoś mieć, zakochiwałam się na krótko i marzyłam o czymś odwzajemnionym na dłużej. Jednak to też nie była jakaś rozpacz, dobrze sobie radziłam sama tylko miewałam gorsze dni z taką właśnie tęsknotą, teraz to nawet tego nie mam. U mnie się skończyło jak się przejechałam na związku – zaczęłam się nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że to absurd, jak można aż tak uzależniać swój stan psychiczny od drugiej osoby, że tak nie chcę i nie będę. No i od tej pory nie mam ochoty na związki, nie marzę o facecie, nie myślę co tu zrobić, żeby kogoś fajnego poznać. Flirtuję czasem z facetami, ktoś mnie czasem pociąga seksualnie, czasem intelektualnie i przez chwilę o tym pomyślę ale na tym się zwykle kończy. Jednak to co opisuję, to radykalne mocno podejście, bo już nawet nie chodzi o umiejętność życia bez faceta tylko bez żadnej perspektywy na tzw. "miłość". Doszłam do wniosku, że ludzka miłość jest słaba i przyziemna, odsetek osób, które wiedzą, czym powinna być naprawdę jest maleńki, a jeszcze mniejszy tych spośród nich, z którymi mogłabym się związać, do tego prawdopodobieństwo zetknięcia z kimś takim jest minimalne. A kiedy sobie to uświadomiłam to wszelka tęsknota za posiadaniem chłopaka (w tym najzwyklejszym rozumieniu) ustała. Jednak to jest moja refleksja i nie warto się do niej przekonywać, jeżeli dusza czy tam serce podpowiada, że czeka się na kogoś i potrzebuje kogoś, niektórzy są ulepieni z takiej gliny, że powinni mieć partnerów, inni powinni żyć osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nieprawda jeszcze niedawno byłem taki jak Ty, nie wierz i nie wmawiaj sobie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłem nawet gorszy, dziwiłem się jak w ogóle inni mogą być ze sobą, dla wygody itd. teraz nawet znam te prawdopodobieństwo to 0,05 ze ciągu Fibonacciego;-) wystarczy spotkać właściwą osobę i poczekać kilka chwil;-) jak nie masz czasu to zajrzyj tutaj na ten wątek jutro rano do roboty trzeba iść, ale mam jeszcze chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś Do mnie mówisz? Cieszę się, że Tobie się udało spotkać kogoś takiego i pokochać z wzajemnością, ale może tak jak pisałam dla Ciebie to istnieje, dla mnie nie. Nie myślę tak z wygodnictwa, chociaż wygoda też jest dobrą wymówką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze nie wszystko mi się udało, ale już wiem.. każdy znajdzie, nawet gorsi od Ciebie, kwestia szukania, złego losu i tych co podpowiadają, a sami nic nie wiedzą jak to przeskoczysz to szanse idą bardzo w górę najgorzej jak to prześpisz, a ta osoba się pojawi ale mi się udało w ostatnich minutach zorientować;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz, że: uzależnić od faceta, ludzka miłość jest słaba i przyziemna Dobrze że ludzie nie wiedzą czym ona jest naprawdę, i nie jest słaba tylko inni to wmawiają, w końcu w coś trzeba wierzyć w międzyczasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnego pięknego dnia poczujesz to co w tej piosence www.youtube.com/watch?v=TwIecNYHHQo i powiesz dlaczego zmarnowałam tyle lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorsi ode mnie? Nie uważam siebie ani za gorszą ani za lepszą od innych, nie uznaję takiego wartościowania i nie wiem, czy rozumiesz, ale to nie jest dla mnie problem problem, to jest mój świadomy wybór. Nie chcę "mieć" nikogo, nie chcę kochać w tym znaczeniu, w jakim ludzie dobierają się w pary. Dla mnie to jest element rozwoju własnej świadomości, zakochanie jest uczuciem, w którym dominuje chęć posiadania kogoś – cieleśnie i mentalnie, a to zakłóca wewnętrzny spokój i sprowadza umysł do ziemi przez pożądanie i tę właśnie chęć posiadania. Dla mnie to jest coś, co mnie hamuje, natomiast brak sercowych ekscesów i burz są czymś, co rozwija, i dlatego napisałam o tym, że to nie dla każdego, bo dla każdego co innego jest dobre i co innego rozwija ich wnętrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolę kochać platonicznie różne osoby jednocześnie, niż wiązać się z jedną i kochać ją "realnie", bo to pierwsze jest czyste i spokojne a to drugie działa jak narkotyk i często składa się ze skrajnych stanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma czegos takiego jak milosc, jest to instynkt samozachowawczy, bo jako zwierzeta mamy wewnetrznie dazyc do laczenia sie w pary by gatunek przetrwal. jezeli was cos ciagle cisnie w glowie, ze "ohhh jaka ja smutna i samotna", to to nie jest wasza swiadomosc, a podswiadomosc, instynkt, ktory was meczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to, ze sam byłem jeszcze bardziej skrajny od Ciebie a co być zrobiła jakby ktoś inny rozpoznał właśnie w Tobie drugą połówkę, byłyby o tym przekonany dla Ciebie i jego? pewnie pomyślałabyś że to desperat itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na marginesie, ta bardziej Ci się teraz przyda www.youtube.com/watch?v=XsycMRMykwg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajrzyjcie tu czasami do tego wątku tak naprawdę są tylko 2 zagrożenia: - trafisz na socjopatę co będzie udawał/a że jest ok, ale będzie socjopatą (osoba nie do rozpoznania w normalnych warunkach) - albo trafisz na kogoś z sercem z kamienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×