Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ręka go góry kto uważa, że mając kochanka lub kochankę można bardzo kochać męża

Polecane posty

Gość gość

Uważam, że jest to możliwe, tylko trzeba stosować zasadę czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal, aby nie ranić partnera. Zdrady nie usprawiedliwiam. Nie generalizuję, ale myślę, że część ludzi tak ma. To tak jakby miłość miałaby byc mniejsza do naszych rodziców, dzieci, bo kochamy męża/żonę. Są rożne rodzaje miłości i żadna nie pomniejsza drugiej. A sam seks z kochankiem/kochanką nie jest równoznaczny miłości, wiec on tym bardziej nie pomniejsza miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W temacie miało byc na końcu męża lub żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem, kochać może i można mimo kochanka, ale gdzie szacunek? Zresztą, nie czułabym się kochana, gdybym była zdradzana. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalozenie było takie, aby nie mowic. Szacunek mozna nadal mieć do męża lub zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. Miłość eros rządzi się innymi prawami i idzie z nią w parze pożądanie i wyłączność. Jak męża kochasz miłością platoniczną, to żaden mąż z niego, tylko przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bzdura. Miłość eros rządzi się innymi prawami i idzie z nią w parze pożądanie i wyłączność. Jak męża kochasz miłością platoniczną, to żaden mąż z niego, tylko przyjaciel." Niekoniecznie, nie można generalizować. Istnieją takie pojęcia jak poligamia, poliamoria, swingersi, seks grupowy za obopólnym przyzwoleniem, itp. Nie można mierzyć każdego swoją miarą. Nie napisałem w temacie, że wszyscy tak mają jak w założeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, ze jak się kocha i szanuje to się nie zdradza, nie oszukuje (bo czym jest to ukrywanie jak nie oszustwem? )Skoro to takie niewinne, sam seks to czemu nie przyznasz się żonie? Bo wiesz, ze ja ranisz swoim zachowaniem. Zupełnie co innego gdy obie osoby się na to godzą a co innego gdy jedna zdradza (i jeszcze śmie twierdzić ze kocha) a druga jest oszukiwana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mozna
Nie mozna z prostego powodu. Angazując się w działanie, które krzywdzi osobę, którą kochasz opierasz swoją linię obrony na tym, że ta osoba się nie dowie. Dla Ciebie fakt skrzywdzenia ukochanej osoby nie wynika z Twojego działania ale ze stanu wiedzy skrzywdzonej osoby. Zakładasz, że szkoda powstaje w momencie uzyskania informacji a nie dokonania samego aktu zdrady. To bardzo wygodna postawa życiowa, ale nie ma nic wspólnego z miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to możliwe, ale pod warunkiem, że nie zacznie się darzyć uczuciem kochanka/i. W takim wypadku jest ciężej. Nie wykluczam też, że można kochać dwie osoby, tak jak kocha się wszystkie swoje dzieci. Może miłość można mnożyć zamiast ją dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kochanka, czy on kocha swoją żonę?wątpie, choć nigdy go o to nie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zakładasz, że szkoda powstaje w momencie uzyskania informacji a nie dokonania samego aktu zdrady. To bardzo wygodna postawa życiowa, ale nie ma nic wspólnego z miłością" Zakładam również, że szkoda powstaje w momencie dokonania zdrady - napisałem, że zdrady nie usprawiedliwiam. "Ja uważam, ze jak się kocha i szanuje to się nie zdradza, nie oszukuje (bo czym jest to ukrywanie jak nie oszustwem? )Skoro to takie niewinne, sam seks to czemu nie przyznasz się żonie? Bo wiesz, ze ja ranisz swoim zachowaniem. Zupełnie co innego gdy obie osoby się na to godzą a co innego gdy jedna zdradza (i jeszcze śmie twierdzić ze kocha) a druga jest oszukiwana" Zakładam, że żonie czy mężowi nie można się przyznać, bo można zranić te osoby. Ty mierzysz te założenia swoją miarą, nie masz dystansu. Napisałem, że nie generalizuję, ale Ty jednak tak. Nie każdy ma też takiego partnera, żeby godził się na wspólny seks grupowy, więc stąd założony temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam kochanka, czy on kocha swoją żonę?wątpie, choć nigdy go o to nie pytam." Są i takie przypadki, w temacie napisałem o innym założeniu. Co więcej - można mieć męża/żonę, nie mieć kochanki/kochanka, a nie kochać partnera z różnych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli skoro ustaliliśmy, że krzywda powstaje w momencie zdrady, to w jaki sposób kochasz tą osobę, skoro krzywdzisz ją z premedytacją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bzdura. Miłość eros rządzi się innymi prawami i idzie z nią w parze pożądanie i wyłączność. Jak męża kochasz miłością platoniczną, to żaden mąż z niego, tylko przyjaciel." To Twoje założenie i generalizowanie. Nie pisałem też w temacie o miłości platonicznej do męża/żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w życiu nic nie jest tylko czarne i białe, choć jak się jest młodym ...to tak się wydaje. Wiem jedno, że gdyby w małżeństwie mojego kochanka wszystko było super,to by mnie nie było. Jestem skutkiem...nie przyczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardzo kocham męża, jest super facetem. Kochanka używam tylko do d*****nia, przyjaciel od d*****nia. Lubie seks i potrzebuje go, mąż mnie zna i akcetuje to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze ja zwyczajnie zakładam, ze jesli się kogoś kocha to się go świadomie nie rani i nie zdradza, dla mnie Twój wpis wygląda jak próba usprawiedliwienia czegoś co dla większości jest oczywiste. Czy gdyby mąż miał kochankę a ja bym się o tym dowiedziała czułabym się przez niego kochana czy szanowana? Nie i nie byłby w stanie mi wmówić ze mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czyli skoro ustaliliśmy, że krzywda powstaje w momencie zdrady, to w jaki sposób kochasz tą osobę, skoro krzywdzisz ją z premedytacją?" Nie mówimy o mnie. Zakładam, że czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal. Krzywda w momencie zdrady powstaje, ale czy Ty o każdej niepoprawnej myśli i swoim nie zawsze dobrym zachowaniu mówisz partnerowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czy gdyby mąż miał kochankę a ja bym się o tym dowiedziała czułabym się przez niego kochana czy szanowana?" Założenie jest inne. "Nie i nie byłby w stanie mi wmówić ze mnie kocha." Znowu mówisz o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię o każdej niepoprawnej myśli, ponieważ myśl nie jest działaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Myślę, że to możliwe, ale pod warunkiem, że nie zacznie się darzyć uczuciem kochanka/i. W takim wypadku jest ciężej. Nie wykluczam też, że można kochać dwie osoby, tak jak kocha się wszystkie swoje dzieci. Może miłość można mnożyć zamiast ją dzielić." Dokładnie tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie mówię o każdej niepoprawnej myśli, ponieważ myśl nie jest działaniem" To prawda, że nie jest, ale słowem (które wynika z przemyśleń) można bardzo zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wreszcie mądry temat,a autor ma wiele racji mozna kochać żonę,matkę ,dzieci,rodzeństwo taką samą miłością i to nie jest ranienie innej osoby.W przypadku kochanki dochodzi seks nie trzeba jej kochać seks to tylko akt płciowy. Znam z autopsji wiele małżeństw ktore nie zdradzają sie a malzenstwem są tylko na papierze brak szacunku,klotnie,awantury tylko przed ludzmi zgrywaja kochajacych ale sa i tacy gdzie milosc jest przez duże M szacunek,wzajemne wspieranie,a mąż np raz po raz idzie sobie tylko na tzw numerek bo nie widzi sie z żoną np przez 2-3 tygodnie i brakuje mu tylko seksu nie milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wreszcie mądry temat,a autor ma wiele racji mozna kochać żonę,matkę ,dzieci,rodzeństwo taką samą miłością i to nie jest ranienie innej osoby.W przypadku kochanki dochodzi seks nie trzeba jej kochać seks to tylko akt płciowy. Znam z autopsji wiele małżeństw ktore nie zdradzają sie a malzenstwem są tylko na papierze brak szacunku,klotnie,awantury tylko przed ludzmi zgrywaja kochajacych ale sa i tacy gdzie milosc jest przez duże M szacunek,wzajemne wspieranie,a mąż np raz po raz idzie sobie tylko na tzw numerek bo nie widzi sie z żoną np przez 2-3 tygodnie i brakuje mu tylko seksu nie milosci" Pięknie powiedziane, lepiej bym tego nie ujął. :-) Pozdrawiam serdecznie, autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, kiedyś trener spytał nas na treningu - kiedy jest faul? Wszyscy się produkowali, 100 odpowiedzi. W końcu odpowiedział sam trener: 'macie rację, ale podstawowa zasada jest taka, faul jest wtedy, gdy zagwiżdże sędzia'. Oczywiście faulowałem na grubo i w sporcie nie byłem fair. W związku jednak jestem i uważam, że zasada: jestem uczciwy, póki nikt nie wie, że nie jestem - jest c*****a. Przez takie szmaty jestem sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne! Żonę kocham, a kochankę p/i/e/rdolę :-) , bo przecież do tego ją mam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W związku jednak jestem i uważam, że zasada: jestem uczciwy, póki nikt nie wie, że nie jestem - jest c*****a. Przez takie szmaty jestem sam." Może one Cię nie kochały... W temacie jest jednak założenie, że jest miłość pomiędzy partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeden moment kiedy poznajesz kochankę i drugi kiedy już wiesz kim jest i rozstajesz się. Wtedy znów masz szansę na coś prawdziwego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super temat śledzę go i jestem za

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×