Czy naprawdę każdy z nas musi mieć przyjaciół?

Zawsze mnie to zastanawia czy każdy z nas musi mieć przyjaciół bądź chociaż jednego przyjaciela/przyjaciółkę "żeby się mieć komu wygadać"? Ja nie mam nikogo takiego i wcale mi tego nie brakuje. Mam znajomych, przynajmniej raz na tydzień/na dwa tygodnie widuję się z różnymi osobami ale nikt z nich nie jest moim przyjacielem. Jestem skrytą osobą i ciężko jest mi mówić o swoich emocjach, o tym co mnie gryzie, dlatego chyba nikogo takiego nie potrzebuję w swoim życiu. A jak to jest u Was?

Nie ma przyjaciół! Wszyscy są chorzy psychicznie! Ludzie to wariaci ze schizofreniami! Każdy ma urojenia w tych czasach!

Nie każdy.Jeśli o mnie chodzi słowa "przyjaciółka"używam bardzo ostrożnie.Mam wielu znajomych i koleżanek ale ja wiem czy przyjaciółki?Raczej nie.Miałam jedną ale okazała się głupia pipą i 15 lat przyjaźni poszło...

Też mi się kiedyś wydawało, że mam przyjaciółkę, chociaż tego słowa nie używałam. Zawiodłam się na tej osobie dlatego dałam sobie spokój z poszukiwaniem kogokolwiek na przyjaciela. Nie potrzebuję takiej osoby

nie trzeba mieć przyjaciół żeby żyć normalnie, można nie mieć znajomych z którymi się człowiek spotyka. Byle nie siedzieć cały czas w domu, trzeba wychodzić do pracy itp.

up

up

Niby nie każdy.. ale jednak brak przyjaciół jest uznawane za frajerstwo.. Ja bym chciała miec chociaż jedną przyjaciółke/przyjaciela..

Nie musi i nie ma. Wystarczy mi maz i corka dorosla,nie ma lepszych przyjaciol.

Za frajerstwo??! Brak slow