Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rozerwanie emocjonalne

Polecane posty

Gość gość

pisze bo mam problem i nie umiem sobie z tym poradzic..nie szukam kogos kto rozwiaze lub podejmie za mnie decyzje..potrzebuje zeby ktos mi otworzyl oczy Chodzi o moje relacje w domu z mezem... Mieszkamy Zagranica bez rodziny,mamy jedno dzieciatko-3 lata Na codzien nic nam nie brakuje,Maz zle nie zarabia,ja tez ale od narodzin zaczelo sie psuc i poglebiac...Ja uwazam ze pieniadze to nie wszystko i wolalabym zyc jak kiedys,skromnie ale szczesliwa,czuc sie bezpieczna u boku partnera ale tak nie ejst... W skrocie opisze siebie i meza dla przyblizenia naszych osobowosci... Ja (bylam ) wesola osoba,wszedzie bylo mnie pelno,na dzien dzisijeszy jestem wybuchowa,nerwowa,relaksuja sie kiedy jestem zupelnie sama lub kiedy wychodze z domu z dzieckiem bez meza.. Moj Maz jestes uzalezniony od gier komputerowych,jest leniwy,nigdy na nic nie ma ochoty,nie umie sie cieszyc i korzystac z zycia,kazdy wolny czas spedzalby przy kompie,jest dla mnie oschly i zimny.. Odkad jestesmy razem wazniejszy byl komuter,niezauwazalam problemu,malo sie widywalismy przez prace...mijalismy sie Gdybym wiedziala jak bedzie igdy nie zgodzilabym sie na dziecko i slub Byly wyzwiska,wypominki,klotnie,slowa ktore bolaly,sytuacje ktorych nie powinno byc miejsca... Staralam sie przez te osiem lat zycia razem "dogodzic "mu zeby byl dla mnie serdeczniejszy ale nie pomogly ulubione potrawy,kolacje przy winie,swieta w ktore bylo mi przykro i zazwyczaj plakalam Przykro mi kiedy patrze na inne rodziny wielodzietne,kazdy ma problemy ale milosc jest najwznijesza...Mi sie wydaje ze od poczatku Maz nie kochal mnie potrzebowal gosposi i praczki... Dodam ze dom prowadze ja,wszystkie sprawy urzedowe i inne sa moim obowiazkiem...On twierdzi ze chodzi do pracy i to wystarczy..Ostatni raz bylismy na urlopie w 2010 roku ,bo reszte lat jezdzenia po rodzinie nie uznaje jako relax.. Kiedy chce cos zorgarnizowac nie umiemy sie porozumiec...jest skapy.. Ale kiedy kupuje nowe nike za 150 euro lub skore za 200 to nie ma z tym problemu... Wczoraj cos we mnie peklo...kolejny raz Zle sie poczulam,musilaam wyjsc na balkon,przesiedzialam sama caly wieczor na sofie w pokoju a on przed komuterem...nie przyszedl spytac co mi jest...Powiedzial walnelas focha co mnie to obchodzi... Kazde nasze wyjscie razem konczy sie kwasem,pomogl jedynie troche wyjazd do polski,jestesmy w domu i znow jest zle Jestem mloda bo mam 30 lat on 43 i nie mam sily juz na te ciagle konflikty i wysluchiwanie ze to moja wina Zastanawiam sie nad rozwodem,do tej pory staralam sie ze wzgledu na dziecko,lecz widze ze oobojetnie co bym nie zrobila i tak go nie zadowole Nie wiem co on ma w glowie i co mysli...nie mozna tak zyc,nie mamy wspolnych zajec i pasji..probowalam i niemam ochoty juz o niego zabiegac,bo dlaczego ja ?? Czy uwazacie po opisaniu swoich relacji ma cos jeszcze sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądze, żeby to miało sens.. Młoda jesteś, po co się męczyć.. Jeśli ci zależy to może spróbuj NIC nie robić wokól niego, zero obiadu, sprzątania itp itd.. może doceni? Chociaż wątpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
probowalam niesprzatac i niegotowac chociaz wystarczylo ze przyszedl i sie umiechnal i mieklam...taka jestem Zawsze to wykorzystywal i nigdy nie poszedl na komprmis,nie wykazal dobrej woli...to bardzo uparty czlowiek i zawsze stawia na swoim,inny ustapi ale nie on Kiedys mielismy taka sytuacje ,spakowalam sie i powiedzialam ze wyjezdzam do rodzicow zeby wszystko przemyslec i zeby on przemyslal Liczylam ze mnie zatrzyma,przeprosi za to co powiedzial,ale nie... niezatrzymal i nie dzwonil przrz tydzien jakby byla powietrzem...To straszenie bolalo... Wczoraj tez bylam mu obojetna,wydaje mi sie ze ze ma mnie poprostu w ...czy sie myle??Boje sie rozwodu strasznie ale tylko ten strach mnie hamuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sytuacja raczej jasna. No z tego co piszesz to raczej mocno i konkretnie ma cie gdzies.. Dlaczego się boisz rozwodu? Przecież gorzej byc już chyba nie może. Może być tylko lepiej! Nie ma sensu się tak męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisiaj kolejna klotnia bo panicz siedzi od rana przy grach,chociaz nawet jeszzce nie zdarzyl umyc zebow,ale to przeciez malo wazne.. poprosilam o pomoc to mnie wysmial...dziecko wylo pod drzwiami lazienki bo mama..i mama..Prosilam zeby go chwie czym zajal,ale bezskutecznie...ja smazylam kotlety,gotowalam rosol,mylam naczynia i szykowalam sie do wyscia jednoczenie...a krolweicz siedzial i nic Mam dosc,ciagle to samo i nie mozna na nim polegac,dziecko wysluchuje tylko awantur :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×