Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Zyskałam wspaniałego chłopaka, straciłam przyjaciółkę

Polecane posty

Gość gość

Jakieś ponad pół roku temu poczułam coś do pewnego chłopaka, o czym doskonale wiedziała moja przyjaciółka oraz, jak się później okazało, ten chłopak. Mimo wszystko, jak chłopak zaczął do niej startować, ona za bardzo się nie opierała, a dowiedziałam się o wszystkim dopiero jakiś niedługi czas po ich pierwszym pocałunku. Mimo wszystko powiedziałam jej, że nie mam nic przeciwko, jeśli wejdą w związek i od tamtego czasu starałam się wyprzeć z siebie uczucie, co później okazało się niewykonalne. Zaczęliśmy wychodzić wszyscy razem, dzięki czemu poznałam tego chłopaka bliżej i się nawet z nim zaprzyjaźniłam. Przyjaciółce dalej się wydawało, że coś do niego czuję, dlatego, aby nie komplikować jej życia, mówiłam jej i wmawiałam dodatkowo sobie, że jest on dla mnie praktycznie jak brat. Przyjaciółka mi uwierzyła, ale samej sobie dalej nie potrafiłam tego wmówić. Po pewnym czasie okazało się, że przyjaciółka poznała przypadkiem innego chłopaka. Zaczęła z nim pisać i zaczęła do niego coś czuć, a jej chłopak poszedł w odstawkę. Mówiła mi, że wszystkie uczucia co do tego chłopaka zniknęły. Zaczęła go traktować w taki sposób, na jaki nie zasługiwał. On ją traktował jakby była całym jego światem, a ona planowała się z nim rozstać. Jej chłopak zaczął po pewnym czasie wyczuwać, że coś jest nie tak i przez miesiąc męczył się z tym, żeby naprawić relację ze swoją dziewczyną. Niestety bez skutku. Jak już naprawdę nie wiedział co robić, poprosił mnie o wyjście, aby o tym pogadać. Mimo, iż wiedziałam co się święci, mówiłam mu, że nie wiem, czy ona chce się z nim rozstać. Czułam się z tym tragicznie, ale nie wiedziałam też co robić. W końcu lepiej by było, jakby dowiedział się o rozstaniu od niej, a nie od osoby trzeciej. Później się dowiedział, że o wszystkim wiedziałam, ale nie miał mi tego za złe. Radził się mnie parę razy, ja go wspierałam nie wmawiając mu, że wszystko będzie w porządku, tylko mówiłam mu, żeby nie rezygnował ze starania się dalej, ale też żeby się przygotował na najgorsze. W końcu nadszedł dzień rozstania, a jakiś czas później spotkał się ze mną nie po to, aby po prostu spędzić dzień z przyjaciółką, ale - jak się później okazało - po to, aby wyznać mi co do mnie czuje. Gdy zauważył, że nie wiem jak postąpić, zapewnił mnie, że jest gotów na mnie poczekać, na co odparłam mu, że niczego nie chcę mu obiecywać, bo nie chcę też zniszczyć relacje z przyjaciółką. Po pewnym czasie uczucie jednak wzięło górę i zaczęłam się z tym chłopakiem spotykać w tajemnicy przed wszystkimi. Przyjaciółka wszystko podejrzewała, ale nic nie mówiła. Niecały tydzień po tym, jak zaczęłam się z tym chłopakiem spotykać, powiedziałam jej o wszystkim. Początkowo dobrze to wszystko znosiła. Śmiała się, przez co myślałam, że wszystko będzie w porządku, jednak po chwili powiedziała mi, że nie chce na mnie i na niego patrzeć, że mi nie ufa i tym podobne. Rozumiałam to, że była na mnie wściekła i nawet jakby zaczęła mi ubliżać, wytrzymałabym to. Dwa dni po tym, jak jej wszystko powiedziałam, rozpowiedziała wszystko wśród naszych znajomych w szkole, zaczęła mi niszczyć życie, postawiła mnie w jak najgorszym świetle i odebrała mi resztki przyjaciół, jacy mi zostali. Został mi tylko ten chłopak. W poprzednich latach miałam bardzo podobną sytuację, tyle że moja nowa klasa przez te 3 lata nauki była do mnie negatywnie nastawiona już od początku i do tej pory nawet nie znam powodu, dla którego traktowali mnie jak zwykłego śmiecia. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że przez te 3 lata został we mnie jakiś uraz, którego już się chyba nie pozbędę. Przyjaciółka robi mi teraz to samo, może nawet gorsze, bo teraz nie mam praktycznie nikogo. Odebrała mi wszystkich, a to tylko dlatego, że zaczęłam się spotykać z chłopakiem, którego sama rzuciła dla innego. W zasadzie nie wiem w jakim konkretnym celu tutaj to piszę - czy żeby ktoś mi poradził co zrobić, czy może po prostu aby otworzył mi oczy na coś, czego sama nie zauważam. Jednak potrzebuję chyba oceny osoby postronnej, bo oczywiste jest, że chłopak w tym, co zrobiłam nie widzi niczego złego, a przyjaciółka widzi we mnie wszystko, co najgorsze. Już sama nie wiem co robić. Przepraszam za to, że tekst być może będzie niezrozumiany; jest napisany bardzo chaotycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×