Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tylko zdrowe jedzenie w szkołach

Polecane posty

Gość gość

co myślicie o tej reformie ? Tak pytam, bo w pracy słysze tylko krytyczne uwagi, że absolutnie, że dzieci powinny jeść co chcą itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gó/wno du/pa :) 80% sklepików szkolnych upadnie, ludzie ktorzy mieli kase teraz pojdą z torbami przez PO (na szczescie czas PO juz mija, jeszcze mieisąc i won) poza tym beda kupowac żarło w sklepach przed szkolą, w biedronkach, lidlu itp :) a w tych sklepach zdrowa zywnosc ?batony i napoje fit z aspartamem zamiast cukru ? juz widze jak wszyscy sie pchają po salatki, jabłka hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się cieszę, a szczególnie ze zmian w stołówkach. Inni niech jedzą byle co w swoich domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha :P A no, znajomi biorą obiady ze stołówki w menażkach. Podobno jedzenie po reformie żywieniowej w szkołach jest tak okropne, że pies znajomych nawet nie raczył tego obwąchać, nie mówiąc o jedzeniu. Bez sensu, w szkole ma być zdrowo, ale smacznie. a jak może być smacznie skoro sól jest wręcz zakazana przy przyrządzaniu potraw ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ile do mięsa można dodać zioła ale ziemniaki, makaron, kasze gotowane bez soli... już to widze jak dzieciaki jedzą ze smakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli chodzi o sklepiki szkolne to ja uważam że zmiany są bardzo dobre, ale większość ma problemy z przestawieniem się bo najłatwiej było kupić tonę słodyczy i sprzedawać. w szkole mojej córki zmiany sa pozytywne, aktualnie pani przestawiła się na rózne shake-i, koktajle które robią furorę, są wyciskane soki z sokowirówki, tortille, mnóstwo kolorowych kanapek, pokrojone w kubeczkach arbuzy, sałatki owocowe, galaretki z owocami. I jakoś kolejka na przerwach nie ustała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kopacz i Kluzik powinny wyciągnąć swoje jałowe cyce i uruchomić pokazową mleczernię dla dzieci,a szczególności gimnazjalistów..Nie kosztowały by mleka tylko oglądali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HeHe durnotę Kopaczki blogosławi dziewczyna prowadząca sklepik obok zespolu szkół -odkąd zaczęli te durnoty gimby i starsi non stop przylatują po cos do żarcia .Teraz jakieś kanapki na wynos chce im robić . A debile u władzy mysla że jak za komuny każdy karnie sie podporządkuje i będzie żarł co mu dadzą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze,ze juz nie sprzedaja slodyczy w sklepikach ale czemu zakazali soli?? sol nie jest taka zla,ma mineraly... a gimby to niech sobie kupuja slodycze gdfzie chca ale male dziecko samo do sklepu nie pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotyzm, mamy wolność wyboru, dzieci same pieniędzy nie zarabiają, biorą je od rodziców, jak ktoś nie życzy sobie żeby dziecko kupowało śmieciowe jedzenie to niech mu nie daje pieniędzy i tyle. Zdrowemu dziecku, jedzącemu co dzień dobre mięso, ryby, nabiał, warzywa i owoce nie zaszkodzi batonik z automatu. A otyłe dzieci? Naprawdę ktoś uważa że przestaną być otyłe bo nie kupią słodyczy w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można używać soli w procesie przygotowywania np wsypujac sól do wody z ziemniakami, kasza itd ale później już nie można dosalac, po ugotowaniu ja się cieszę, nie będzie przynajmniej jakichś podejrzanych pasztetow i serkow topionych, moje dziecko je normalnie, znaczy nie jest zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tam te zmiany się podobają dobrze że się za to wzięli owszem jak ktoś chce to i tak kupi gdzie indziej, jak jest gruby to pewnie i tak pozostanie ale to nie znaczy że nie należy nic robić aby coś zmienić. wiadomo że nawyki żywieniowe dziecko wynosi z domu ale co komu szkodzi że w sklepikach nie ma żelek, batonów i chipsów? Przynajmniej nikogo nie kusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrantka
Tylko jaka była wolnośc wyboru w tych sklepikach? Było tam coś zdrowego poza wodą - jeśli była? To nie jest głupi pomysl, widziałam na fejsie zdjęcie tekiego 'zdrowszego' sklepiku i było dużo lepiej i tez można było coś wybrac. Nikt na tym nie ucierpi, a dzieci, które źle się odzywiają w domu może zyskają chciaz jakies pojecie, że można spróbowac zjeść coś zdrowszego. Takie małe, drobne zmiany są ważne. Na temat menu stołówkowego się nie wypowidam, bo nie wiem nic o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owczakaccc
ja tez sie ciesze, mam 17 lat, mieszkam w internacie i szalenie się ciesze, ze moge wreszcie jesc zdrowo, juz nie daja nam zupek z proszku, szkoda tylko, ze warzywa daja nam mrozone ;o. co do sklepików.. W podstawówkach nie powinno byc chipsów, batoników i innych gów*ien ale to, ze 18 latek w liceum nie może sobie kupić batonika to już trochę przegięcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już widzę jak dzieci odżywiane w domu pizzą z mrożonki, kurczakiem z KFC, colą i chipsami w sklepiku nagle zachęcone sięgną po kanapkę z pastą rybną i plasterkiem pomidora... Raczej po drodze kupią sobie batonika i napój gazowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę zalezy gdzie się będa zywić leaderzy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już widzę jak dzieci odżywiane w domu pizzą z mrożonki, kurczakiem z KFC, colą i chipsami w sklepiku nagle zachęcone sięgną po kanapkę z pastą rybną i plasterkiem pomidora... Raczej po drodze kupią sobie batonika i napój gazowany. x ale dlaczego patrzysz tylko na te grupę dzieci? a co z dziećmi które maja prawidłowe zasady żywieniowe wpojone w domu? dlaczego moja córka nie może kupić sobie kanapki z pastą rybną czy zdrowego koktajlu? kiedyś tego w sklepikach nie było, teraz jest. To tak jak z palaczami, bulwersowali się bo dlaczego oni nie mogą palić w knajpie, przecież są wolni i dorośli itd.... ale dlaczego ja niepalaca mam to wąchać i wdychać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat powinien brzmieć: Tylko wybrane jedzenie w szkołach. Jestem pewna, że producenci jedzenia będą dawać w łapę urzędasom, żeby ich produkt był "zdrowy". Ze zdrowiem to nie ma nic wspólnego. Sok litrowy jest niezdrowy, sok 300 ml już tak. Gdzie tu sens i logika?! Trzeba to nazywać po imieniu. WYBRANE nie ZDROWE jedzenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdurne porównanie z palaczami, do wdychania dymu w obecnośc***alaczy jesteś zmuszona, a śmieciowe jedzenie u kolegów nikomu nie zaszkodzi. Sklepiki są zamykane bo produkty dopuszczalne nie są opłacalne. Nikt nie będzie wydałam 8 zł. na kanapkę żeby zjeść pełnoziarnistą bułeczkę z renomowanej piekarni z plasterkiem polędwicy wołowej i warzywami. Lista dozwolonych i zakazanych produktów jest bzdurna i tyle. W ogóle zakaz sprzedawania konkretnych produktów w konkretnym miejscu kiedy można je kupic 50 m. dalej (i pewnie w tysiącach innych punktów w mieście) jest nieporozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a na czym ma polegac ta reforma? u nas sklepiku szkolnego nie ma a co do obiadów to jakichs specjalnych zmian nie zauwazylam tyle tylko ze dają dzieciom darmowe mleko,owoce i warzywa ale to juz dawali w tamtym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc, to jeśli chodzi o obiady w stołówce moich dzieci, to zmiany są naprawdę znikome. Nadal chętnie je jedzą, ale może to kwestia tego, że zawsze były zdrowe, wiec nie ma problemu. Natomiast jeśli chodzi o sklepik, to jak dla mnie też nie problem, bo jeśli nie chciałam, żeby dzieci jadły słodycze, to po prostu nie dawałam im do szkoły pieniędzy. Natomiast teraz jeśli czasem mają na nie ochotę, to kupujemy przed lekcjami w sklepie. za plus mogę uznać to, że nie słyszę co chwilę od syna-"mamo dasz pieniążka do szkoły?":-P córka natomiast jest zadowolona, że pojawiły się owoce, bo je po prostu bardzo lubi i chętnie kupuje. Ale tak z obiektywnego punktu widzenia-nie trzeba było tej całej ustawy sklepikowej-wystarczało jak ja, po prostu nie dawać dzieciom pieniędzy. Jesteśmy dorośli, sami decydujemy o tym co podajemy dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam ogólnie jestem zadowolona z tej ustawy, idea jest dobra ale wykonanie trochę gorsze. Za szybko wprowadzona i restrykcje trochę przesadzone. Wcześniej można było lać maggi i sypać kilo soli czy cukru do potrawy teraz zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie będzie wydałam 8 zł. na kanapkę żeby zjeść pełnoziarnistą bułeczkę z renomowanej piekarni z plasterkiem polędwicy wołowej i warzywami. x to może mów za sobie! bo ja chętnie dam 10 zł za zdrową bułkę niż 2 zł kajzerkę z mielonką. Nie każdy tak wylicza złotówki jak ty. I też wolałabym żeby moje dziecko wydało więcej i zjadło coś pożywnego a nie zapchało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle zakaz sprzedawania konkretnych produktów w konkretnym miejscu kiedy można je kupic 50 m. dalej (i pewnie w tysiącach innych punktów w mieście) jest nieporozumieniem. x sama jesteś nieporozumieniem. dzieci w młodszych klasach nie wyjdą ze szkoły po batona. ja uważma że ustawa jest bardzo dobra, zresztą widzę zmiany w szkolnym sklepiku, jest mnóstwo owoców, wcześniej były tylko jabłka, owoce sa pokrojone w pudełeczkach, podawane z widelczykiem. Moja córka akurat to kupuje. Teraz chętniej daję jej pieniądze so szkoły bo wiem że musi wybrać coś zdrowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdurne porównanie z palaczami, do wdychania dymu w obecnośc***alaczy jesteś zmuszona, a śmieciowe jedzenie u kolegów nikomu nie zaszkodzi x bardzo się mylisz jak pól klasy wcina batona to dziecko w końcu też uzna że takie zachowanie jest właściwe, kupi sobie bo wszyscy to jedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam, ze zaczac nalezy juz w zlobkach i przedszkolach. Zakazac gownianego jedzenia typu deserki, slodkie jogurty itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do placówek oświatowo-wychowawczych też weszły te rozporządzenia, zmiana całego menu.Cieszę się, że moje dziecko nie będzie jadło byle czego w przedszkolu i jestem nawet skłonna dołożyć parę złotych za wyżywienie mojego dziecka, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas zawsze było zdrowo. Na podwieczorek tylko raz w tygodniu coś słodkiego i to domowe ciasto, kisiel lub budyń. Za to w poprzednim przedszkolu to deser zawsze był słodki i syfiasty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego bo nie rozumiem w czym problem 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam ze zmiany idą w bardzo dobrym kierunku, już dawano mnie wkurzały te chipsy, żelki, waty cukrowe i in badziewia w tych sklepikach. To było naciąganie dzieci jak matka nie patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×