Wróciłam z wesela głodna, jedzenia było mało i niedobre

pierwszy raz byłam na tak skąpym weselu, tragedia, na sam początek podano rosół,a raczej wodę z makaronem, zaraz potem drugi posiłek, mięso i ziemniaki i kluski śląskie, były roznoszone na półmiskach, z których każdy sobie nakładał na talerze, zanim doszło do mnie, wzięłam ostatnie kilka klusek i dwa ziemniaki, mięsa już nie starczyło, czekałam aż doniosą,zanim donieśli po 15 tu minutach, kluski i ziemniaki były już zimne, wszystko mdłe, kompletnie nie doprawione, na stołach przekąsek jak na lekarstwo, półmiski z obeschniętą wędliną, jajka faszerowane , jakieś roladki, troszkę owoców i to wszystko, każdy złapał bo wszyscy głodni, jak się skończyło ,już praktycznie nie donosili, nie było wiejskiego stołu,ciast , praktycznie nic. Koło północy podano następne "danie" ciepłe , wyschnięte, przepieczone udko kaczki z guszką , a koło drugiej w nocy flaczki, równie mdłe i nie doprawione i na tym koniec do samego rana, do domu wróciłam przed piątą i pierwsze co zrobiłam to otworzyłam lodówkę i jadłam swoją sałatkę gyros, w życiu nie byłam na tak skąpym weselu

Przynajmniej Ci dobrze na figure zrobilo :-D Kilka klusek slaskich, dwa ziemniaki i rosol... no sorry, ale ja juz po tym bym byla najedzona do granic mozliwosci. Ale jak sie wpieprza jak kombajn :-O

widocznie za mało dalaś w kopertę

To ty tam poszłaś żeby się nażreć?

ale to jest wesele, na weselu nie powinno chyba zabraknąć jedzenia,ludzie siedzieli źli bo głodni, to jest zabawa na całą noc,jak się tańczy ,pije to i jeść się chce

nie, poszłam tam po to żeby sie w sufit popatrzeć

No tak, jak ktoś idzie się najeść..

gość dziś nie, poszłam tam po to żeby sie w sufit popatrzeć x to nie powinnaś obgadywać za poczęstunek :P

może młodzi mieli ograniczone fundusze i wzięli najtańszy talerzyk