Gość gość Napisano Wrzesień 27, 2015 Trzy razy w tygodniu jezdze z moimi dziecmi do dziadkow. Moja mama ma jakiegos hopla na punkcie mojego rocznego syna. Gdy tylko go zobaczy od razu na rece i zyja w swoim swiecie. Gdy chce mi go na chwile oddac on wpada w szal, kopie mnie, krzyczy i wyciaga rece do babci. Ona od razu podbiega i mi go zabiera by nie plakal po czym juz nie puszcza. Syn przy nien wrecz ucieka przede mna i mezem. Gdy jestesmy sami tak nie ma. Ma dobry humor i ladnie sie zachowuje. Przy niej ciagly ryk i tylko na rece. Jak sa spotkania rodzinne to on nie mowi nic po swojemu nawet tylko jeczy ryczy kuca na podlodze i wyje jak syrena byle tylko ona v go wziela. Przeraza mnie to. Gdy w domj zdarzy mu sie tez tak rzucic i wyc my nie reagujemy by tego nie utrwalac a babcoa zawsze biegnie go ratować. O co tu chodzi w tej ich relacji? Czy my tez jestesmy winni? Moze za malo mh poblazamy i on szuka tej czulosci u niej? Co robić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach