Wydaje mi się, że włosy to najwazniejszy element kobiecej urody

Np. taka Steczkowska. Jej twarz kompletnie mi się nie podoba, całą ozdobę wg mnie stanowią włosy, jakby je zabrać, byłaby paskudna (oczywiście zostaje świetne ciało). Doda za to zawsze była zrobiona, a efekt psuły ulizane włosy. Wydaje mi się, że nawet jeśli dziewczyna jest przeciętna, a włosy wabią wzrok, dodaje jej to dużo urody, najpiękniejszej zaś smętnie wiszące 3 strąki na krzyż zabierają praktycznie cały urok. Tak jak o Shakirze pisali, że po ścięciu straciła 50% uroku. Moim zdaniem jakieś 90%.

A jakie jest Wasze zdanie?

Zgadzam się. Nic tak jak włosy nie potrafi dodać urody. Ale też nic tak nie potrafi oszpecic jak zła fryzura :)

Też tak uważam. Steczkowska bez tych włosów byłaby nikim. Ma okropną twarz z garbatym nosem i gdyby miała liche krótkie włosy nie byłaby tak popularna. Włosy są priorytetem wyglądu kobiety a nie cycki czy nogi.

To prawda, nóg nie pokazuje się zawsze, cycków też i można je podrasować push upem czy fajnym dekoltem, a włosy widać zawsze i jak są badziewne, to potrafią odjąć wieeele urody.

tez mi się tak wydaje dlatego ja kupuje milion kosmetyków do włosów, w większości zamawiam na i-styl.pl bo mają kosmetyki profesjonalne dla fryzjerów i bardzo dobrze działają na włosy.