Mój pies mnie atakuje...

Moja psina ma 11 lat, ale z natury zachowuje się jak szczeniak. Skacze, biega i tym podobne. Ale ostatnio jej coś odbiło. Kiedy się ją np. wygania to warczy. Już 3 ugryzła partnera mojej mamy, ale dzisiaj to się tego nie spodziewałam... Zgłodniałam i poszłam do kuchni zrobić sobie jedzenie, a mój pies koło blatów upodobał sobie taki dywanik, który ogólnie służy do stania na nim, no i podeszłam a ze nie chciała się ruszyć, to ją delikatnie szturchnęłam. A ona rzuca się na moją nogę, na szczęście mama była obok i ją przegoniła... Teraz mam łytkę pogryzioną... jestem zaskoczona że mój własny pies mnie tak urządził... Nie wiem, czy to przez starość, albo jakąś chorobę. Mój pies z natury agresywny był od zawsze, ale żeby swoją właścicielkę ugryźć do tego stopnia... Nie wiem co mam zrobić, moja mama chce ją uśpić, ale ja ją za bardzo kocham. Pomocy. :(

nie mówi się "łytkę", tylko "łydkę". i pisze się też "łydkę". odnośnie psa... no... trzeba do niego podejść jak do psa. czyli stanowczo. można go skarcić. ma zrozumieć, że jest mniejszy, głupszy i słuchać.

Sorry, za orto, ale na telefonie jestem, i na szybko piszę. Mój pies zawsze był traktowany stanowczo. Zawsze ją pouczamy gdy zrobi coś źle.

Poczuł się ważniejszy od Ciebie i wyżej w hierarchii. Ustępujesz psu? Leżysz obok niego na podłodze czasami? Oddajesz mu jedzenie z talerza? Poczytaj w poradnikach o hodowli i tresurze psów, jak ustalić swoją pozycję nadrzędną w "stadzie".

Ogólnie wzięłabym się za wtórne układanie psa bo tak jak jest nie może być. Zwierzak myśli że jest głową stada. Szoke.

No daje jej jedzenie z talerza. Czasem kładzie się do mnie na łóżku, bo oczywiście moja ukochana siostra ją tam zaprasza...