Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Muszę z nim zostać chodź cierpię

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam na imię Anita Długo się zastanawiałam czy podzielić się z Wami moją historią. Nie chce być oceniana poprostu chcę się wygadać, Jestem po ślubie ponad 5 lat. Z mężem mamy dwójke cudownych dzieci 5 lat i 3. Kocham je nad życie i tylko nim trwam przy mężu. Pobraliśmy się po roku znajomości gdyż byłam w ciąży. Przez dwa lata mieszkaliśmy u rodziców po tym czasie przeprowadziłam się do męża mieszka z nami również teść. Mąż zawsze był człowiekiem skrytym, poważnym raczej trzymał wszystkich na dystans. Po dwóch latach urodziłam drugie dziecko i wtedy się zaczęło. Mały bardzo chorowal Ja miałam na głowie dwójkę dzieci i duży dom Mąż nigdy mi nie pomagał. W nocy często było tak że jedno się przebudziło za chwilę drugie. Brałam dwójkę na ręce schodziłam na dół robiłam im mleko czy podawałam lekarstwa jak były chore. Nigdy nie miałam taryfy ulgowej zawsze wszystko musiało być wysprzątane, bo jak mój małżonek mówi gdy gdieś jest chociaż nie duży bałagan,, Wy to tylko syf umiecie robić''. Czasami zastanawiam się ile jeszcze to zniosę. Gdy u powiedziałam, że przydało by mi się prawo jazdy to mi powiedział, żebym sobie sponsora znalazła. W jego tel co chwilę nowe nr odkrywam zapisane, w kwietniu tego roku był na jeden dzień nad morzem nie wiem po co. Nie pomoże mi w niczym, często drwi ze mnie. Gdy dwa razy leżałam z dzieckiem w szpitalu to gdy przyjeżdzał na 2 godz to zazwyczaj gaztę czytał albo patrzał w tv. Nigdy je sam z siebie nie zabrał na spacer czy do parku. Obiecał córce pokój na 5 urodziny również nie dotrzymal słowa, obiecał jej wakacje nad morzem też nie pojechaliśmy. Nie lubie z nim wychodzić na żadne imprezy rodzinne ponieważ ja tylko zajmuję się dziećmi on się nie ruszy jeszcze na mnie fuka. W czerwcu byliśmy na weselu. O 22 mama miała przyjechać do dzieci więc musiałam ponad km z nimi iść odprowadzić je do do,mu bo on nie miaał zamiaru do tej 222 nic nie jadłam bo nie miałam czasu dzieci latały na dworze a w pobliżu była *****iwa ulica, ale mniejsza o mnie. Czasami się zastanawiam czemu zrobiłam się tak nerwowa, często wybucham płaczem nawet krzykiem tak mam od jakiegoś czasu nie poznaję siebie. Ogólnie setki przykładów bym mogła podawać . Najgorsze jest to że on potrafi tak się kamuflować na zewnątrz dla innych miód malina człowiek do rany przyłóż, a dla mnie... Najgorsze co od niego usłyszałam -,, Jesteś ładna, ale są ładniejsze, ale ja wybrałem Ciebie'', ,,Kupiłaś gumki łazisz po 2 razy do sklepu. Jakbyś miała to bym Cię puknął'' ( to akurat często mówi . Teraz dużo schudłam, ale w ciązy przytyłam i krótko po urodzeniu była u niego w pracy impreza na którą ja też byłam zaproszona. Mnie wmawiał, że bez par. Okazało się, że wszyscy idą w parach kolega jego wydał. Wiem wstydził się mnie. Strasznie się wtedy poczuła. Miesiąc temu pomylił się i zamiast do koleżanki wysłał do mnie smsa. W treści było coś takiego między innymi: Martusiu chodzi o mnie i o Ciebie dziubek, wiesz, ze ja coś do Ciebie, zacznijmy od nowa. Nie próbował się tłumaczyć powiedział że to tylko sms. Nie odzywałam się przez tydzień to trochę się starał, ale jak zaczęłam się odzywać to wszystko wróciło do normy. Zagroziłam odejściem, ale powiedział ,że to nie jest tak, że ja was nie kocham przestań mamy wspaniałe dzieci. Szkoda, że tego wcześniej nie widział. Jestem zerem. Stoczył mnie na samo dno psychiczne. Chciałabym odejść, ale dzieci. Chodzą tutaj do przedszkola, są nauczone mieszkania w tym domu. Nie mam gdzie odejść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne to, ale nie mysl, ze on sie zmieni. Uwierz mi, tacy jak on sie nie zmieniają. Masz jakas rodzine? Mamę? Proś o pomoc, nie boj sie. Zmarnujesz sobie zycie. Przygotuj sie do odejścia, planuj. Nie rob niczego pochopnie. Wierz w siebie, dasz rade. Zrobisz to dla własnych dzieci i dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję i nie wiem co napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zerem. Stoczył mnie na samo dno psychiczne. Chciałabym odejść, ale dzieci. Chodzą tutaj do przedszkola, są nauczone mieszkania w tym domu. xxx ale żałosny powód, żeby nie odchodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tusk w Brukseli to ma wyj****e na takie problemy. Żyje jak król i ma w doopie resztę Polaków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym mu wszystko zostawiła na jego pustym chamskim łbie i poszła chociaż na tydzień czy dwa mieszkać gdziekolwiek (kolezanka, dalsza rodzina) niech zobaczy, co znaczy prowadzić dom a jeśli to by nie pomogło - trzeba szukać pracy i brać rozwód, bo lepiej nie będzie inna sprawa, że od początku postawilas się na straconej pozycji - mieszkanie na lasce męża, brak pracy i kasy, całkowita podległość ekonomiczna i psychiczna jak sobie zrobilaś, tak teraz masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno radzic madrze w takiej sytuacji Jedno co wiem to to ze musisz jebnac piescia w stol i powiedziec basta!nie ty masz sie wyniesc tylko jego spakowac dzieci i ty macie wieksze prawo tam mieszkac niz on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje Ci serdecznie nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beautifulleyes
Nie możesz pozwalać żeby tak Cię traktował. Pomyśl o dzieciach one na to patrzą i widzą że ich mama jest smutna i że nie jest szczęśliwa z ich tatą . On się już nie zmieni przed obcymi będzie zgrywał idealnego ojca i męża a Ty w domu będziesz nadal miała piekło jeśli nic z tym nie zrobisz. Przede wszystkim poproś kogoś o pomoc na pewno znajdzie się ktoś z rodziny lub ze znajomych kto poda Ci pomocną rękę w tej sytuacji. Nie niszcz życia sobie i dzieciom. Na pewno jesteś silną kobietą która dla swoich dzieci zrobi wszystko , bo życie z takim facetem nie ma sensu. Uwierz w siebie stan przed lustrem i powiedz sobie ze dasz rade i pokażesz mu ze bez niego będzie Ci lepiej i ze to on jest dupkiem i totalnym zerem bo nie docenił tego co ma w domu. Napisałaś ze przez przypadek wysłał smsa do Ciebie zamiast do koleżanki...ta treść mówi sama za siebie ze coś go z nią łączy albo łączyło. Każda sytuacja musi mieć jakieś rozwiązanie trzeba tylko chcieć coś zmienic w swoim życiu żebyśmy byli szczęśliwi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę nie nazywać moich dzieci bachorami. Nie mam ich na głowie tylko przy sobie i za to dziękuję Bogu. Są najlepszym co mnie w życiu spotkało. To nie ich wina, że taki mają dom. Wiem czasami zastanawiam się czy ja jestem aż tak głupia, tak naiwna myśląc, że się zmieni. Nie zmieni się nie wyobrażam sobie życia z nim. Od ostatecznego kroku powstrzymują mnie jeszcze dzieci boję się o nie jakby miały zareagować na wieść, że będą gdzieś indziej mieszkać i chodzić do szkoły. W sumie mogłabym mieszkać u mamy, ale mieszka tam jeszcze mój tata i dwie siostry. Czasami zostawałam w wakacje na kilka dni u mamy. Raz mi np napisał, że tak głucho bez dzieci. Iskierka nadzieji się zapaliła, że może jednak sobie uświadomił jednak zgasła szybciej jak się zapaliła. Często przed snem analizuję sobie życie po ślubie naprawdę mało mnie dobrego spotkało przy nim wiele przykrości łez. Czy naprawde już nic nie pomoże bym miała normalną rodzinę. Leżałam z córką jak była mała 2 razy w szpitalu. Potem z synkiem , który dwa razy ciężko zachorował. Nie miałam z jego strony wsparcia tak mi ciężko było. Jeszcze po powrocie ze szpitala odkryłam w jego tel smsy z inną kobietą... Potem z inną, jeszcze z inną nowe nr, nową karte do tel z innej sieci. Teraz ta sytuacja sprzed miesiąca gdzie pomylił się i wysłał do mnie smsa. Ile jeszcze zniosę nie wiem przykładów mogłabym podawać setki. Staram się w dzień uśmiechać być pogodna przy dzieciach. Ale wieczorami mi ciężko. Może dam radę muszę w to uwierzyć i przede wszystkim uwierzyć w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×