Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama poczatkujaca

Czy to przedwczesny bunt dwulatka?

Polecane posty

Gość Mama poczatkujaca

Witam wszystkie mamy. Moj syn ma poltora roku i mam z nim pewien problem. Od jakis 3 tygodni bardzo czesto w sytuacji w ktorej na cos mu nie pozwalam albo czegos nie dostaje reaguje histeria i rzucaniem sie do tylu. Nieraz juz porzadnie przywalil w cos glowa. Jestem nieugieta i staram sie nie reagowac tzn nie dostaje tego co probuje wymusic wrzaskiem. Najgorzej jest np na spacerze jak sobie ubzdura ze chce wyjsc na ulice. Ja go wtedy trzymam a on sie drze...cyrk jeden wielki i tak co 5 minut. Dzisiaj xaczelam stosowac taka metode ze jesli zaczyna histerie to idzie do mnie na rece albo do wozka i nie moze biegac. Strasznie sie wtedu buntuje ale trudno. Zrobilam tak dzisiaj kilka razy i chyba zrozumial ze jak bedzie wrzask i histetia to beda niefajne konsekwencje. Na kolejnym spacerze bylo juz lepiej. Macie moze jakies sposoby na takie zachowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój to gryzie i łapka macha w naszą stronę, a i rzuca się też tylko do przodu dla mnie to komiczne, ale wiem, ze niebezpieczne taki mały a już swoje za uszami poważnie to taka faza rozwoju, to nie bunt jeszcze 2 latka, to faza 1,5 roczniaka, mój ma też 1,5 roku skończone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma skończone dwa lata i od tygodnia też takie samo zachowanie. U mnie jest jedna metoda (na inne nie mam cierpliwości). Na przykładzie; Dziś wychodzimy z domu na zakupy. W jednej sekundzie raban i koniec świata, bo on chce wziąć w ręce mój portfel. Zabrałam, wsadziłam do torebki, ale dałam mu w zamian jego, z pieniążkiem w środku. Ryk i histeria, nie do ogarnięcia. Powiedziałam, żeby się uspokoił, bo w innym wypadku zostajemy w domu. Nic. Powtórzyłam. Nic. Za trzecim razem zaczęłam się rozbierać (rozpinać kurtkę, zdejmować z ramienia torebkę, odwiesiłam ją na wieszak), mówię "no to zostajemy, bo Michaś płacze". A on wtedy "nie, mamusiu". Więc ja na to "Będziesz już spokojny? Uśmiechniesz się i pójdziemy?" Odp "tak" i spokój. Zawsze tak reaguję. Czyli: 2x upominam, za 3 robię to, o czym wcześniej go uprzedzam. Zazwyczaj pomaga. Ostatnio ma też np fazę na samodzielne mycie zębów, ale pod koniec zawsze sama mu je chce przemyć, wiadomo. Nie pozwala, ale dopiero od kilku dni. Dziś rano powiedziałam coś w stylu "oh no to szkoda, pójdę w takim razie umyć ząbki misiowi" i od razu krzyknął, żebym jednak umyła jemu. Na każde dziecko działa co innego. Czasem wystarczy w chwili krzyku ukucnąć, by "stanąć" na jego poziomie, wziąć go za ramiona (przytrzymać) sprawić, by spojrzał w oczy (to ważne, bo w ten sposób łapie z tobą kontakt w trakcie ataku histerii) i spokojnym tonem powiedzieć "rozumiem, że jesteś teraz zły" albo "jesteś teraz zły, prawda?" (nazwać głośno jego uczucia i dać mu do zrozumienia, że go rozumiesz), a potem dodać "kiedy skończysz już płakać/krzyczeć/się smucić ......" i tu mówisz coś, co możesz mu zaproponować w ramach rozładowania stresu (czyli np "pójdziemy na zjeżdżalnię/rozpakujemy twój soczek/przytulimy się/ułożymy te klocki). To u mnie też działa. Ale wszystko zależy od sytuacji i intensywności histerii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama poczatkujaca
Co by to nie bylo to niebardzo wiem jak reagowac. Widzialam kiefys sytuacje wmarkecie. Tylko to bylo juz duze dziecko jakies 3 lata. Dziewczynka rzucila sie na podloge bo matka nir chciala czegos kupic. A mama spokojnym glosem powiedziala ze moze sobie tu lezec i krzyczec a ona idzie dalej i poszla. Jak ja dziewczynka zavzela tracic z pola widzenia to moment sie z tej podlogi pozbietala i pefem za nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
**mój ma skończone dwa lata, mam też córkę, stąd pomyłka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no 2 lata a 1,5 to znaczna różnica w rozwoju ja mojemu 1,5 rocznemu nie bardzo jeszcze to wytłumaczę, bo nie bardzo zrozumie ze względu na wiek, a głupi nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt dwulatka następuje między 18 a 32 miesiącem życia dziecka. Najprawdopodobniej masz tego początki. Ja już przywyklam do małej buntowniczki. Mieszkam w niewielkim mieście, ale bardzo *****iwym. Żeby dojść do sklepów muszę przejść przez kilka dość niebezpiecznych ulic. Moje Dziecko od dłuższego czasu już się stawia, z racji tego, że woli chodzić niż siedzieć w wózku korzystam z szelek dla dzieci, w ten sposób nawet jak wyrwie rączkę, to cały czas mogę jej zapewnić bezpieczeństwo. Szczególnie, że druga ręką prowadzę spacerowke. Polecam szelki, szczególnie z uwagi na to, że jak mówisz, dziecko próbuje wychodzić na ulicę, albo rzuca się do tyłu. Z szelkami unikniesz urazów. Co do scen i awantur, każde dziecko reaguje inaczej i niestety nie ma złotego środka. U mnie wyprawa do sklepu jest długa, ale nawet przyjemna. Pozwalam dziecku na prowadzenie koszyka, podaję produkty dziecku, żeby wlozylo je do ww koszyka i idziemy dalej. Jak jest grzeczna, pozwalam jej wybrać owoce, wykłada też produkty na taśmę (oczywiście ciężkie rzeczy jak mleko, woda czy napoje ja wioze z dala od jej oczu). W ten sposób panuje nad córka w sklepie. Zajmuje to więcej czasu. Ale jeśli nigdzie się nie spieszysz, to polecam. W ten sposób pozwalasz dziecku na "niezależność" dziecko musi wiedzieć, że może robić niektóre rzeczy. Ono ma Ciebie słuchać ale też Ty musisz słuchać jego. Oczywiście zdarzają się sceny z horroru i kiedy nie pozwalam córce iść w kierunku, który sobie upatrzyla, siada na ziemi, po czym się kładzie wrzeszczac. Z początku skakałam wokół niej i próbowałam uspokoić. Wkladalam do wózka, brałam na ręce, ale wyrywala się i wrzask trwał w nieskończoność. Teraz gram z nią inaczej. Nadal nie pozwalam jej mną rządzić, bo jeśli idziemy do domu, to idziemy do domu. Ona oczywiście standardowo siada na chodniku i zaczyna wyć, nachylam się nad nią i cicho mówię, że jak się uspokoi to pójdziemy dalej. Sceny po kilku takich próbach ustępują, teraz najczęściej buczy nad swoim losem, ale już rozumie, że nie na wszystko może sobie pozwolić. I oczywiście wyglądam jak wyrodna matka, bo nie dość, że dziecko na smyczy to jeszcze pozwalam jej siedzieć na chodniku i się brudzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast gwiazdek napisałam "r******** iwym" domyslam sie, ze cenzura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nie bunt tylko sprawdza co mu wolno a co nie ? normalny etap rozwoju rodzic stawia granice i wychowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Yyy, a na czym polega bunt jak nie na sprawdzaniu granic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×