Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie rodzenstwo za ktorym skoczylibyscie w ogien

Polecane posty

Gość gość

tyle sie teraz mowi o zazdrosci w rodzinie miedzy rodzenstwem jak ktos kupi nowe auto czy mieszkanie itp czy ktos z was ma rodzenstwo ktore wam zyczy jak najlepiej I za ktore skoczylibyscie w ogien, bo u mnie niestety nie, potrafimy nie odzywac sie rok, ale to chyba wychowanie bo moja matka buntowala nas przeciwko sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam brata pijaka, z ktorym urwalam kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak pisze autorka, to głównie kwestia wychowania, to rodzice mają wpływ na poźniejsze relacje między dziećmi. Ja mam brata i siostrę, bez których nie wyobrażam sobie życia.Wiem, że zawsze mogę na nich liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , ja mam siostrę . Starsza 6 lat , kiedyś kontakty były gorsze . Rodzice też buntowali nas przeciwko sobie , ale od kilku lat kontakty są super , na nią zawsze mogę liczyć ( w 100%). Pomagamy sobie w życiu chociaż odległość jest duża 10 tys km , bardziej kocham ją niż własna matkę i ojca , ale to wyłącznie ich wina .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy że rodzice buntowali ? i jak to niby rodzice mają wpływ na te relacje, chętnie poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam rodzeństwa,mąż ma 7 rodzeństwa,rodzice ich nie buntowali przeciw sobie a za nikim nie wskoczył by w ogień...utrzymujemy takie sobie kontakty (niekiedy się odwiedzamy) z dwiema siostrami i bratem...z resztą nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjej
Mam brata, rodzice absolutnie nie buntowali nas przeciwko sobie. Mam z nim jednak bardzo słaby kontakt, głównie z powodu różnicy wieku (jest straszy o 7 lat) i, niestety, jego megatrudnego charakteru. Równie dobrze mogłabym nie mieć brata, nie odczułabym różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 15:21 , u mnie to ciężka historia była . Mam 5 rodzeństwa , rodzice większość obowiązków zwalali na strarszych , oni byli wkurzeni na nas . Rodzice nas trzymali tylko do 18 , ja tak uciekłam z domu , siostrę ojciec wyrzucił nawet ubrań nie zabrała . W domu pozostałym dzieciom mówili , że on siostrę z domu nie wyrzucił tylko nas zostawiła , tak samo mówił o mnie . Że my się nimi nie interesujemy . Tylko ja z siostrą dobrze się razem trzymamy . Jak dzwonię czasem do domu to ojciec matki nie chce dawać do tel , mówi, że zajęta i coś robi w domu , bracia też i ich nie ma . Słychać , że zawsze wychodzi na z domu , żeby oni nie słyszeli . Popierdzieleni , nie wiadomo co z tym robić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwóch braci jeden 10 a drugi 8 lat starszy mimo że mają swoje rodziny już to i tak wiem że jestem ich malutka siostrzyczka i zrobią dla mniebwszystko a najbardziej wtedy gdy mam Łzy w oczach. Ja dla nich skoczylabym w ogień nigdy niw dali mi odczuć że jestem nim obojętna. Bardzo się kochamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tylko brata, świra, furiata, awanturnika który już naraził się całej rodzinie swoim zje/bstwem, a przed nowopoznanymi ludźmi zgrywa ofiarę skrzywdzoną przez wszystkich na świecie. Złapał na to małolatę której zrobił dwoje dzieci ale szybko jego natura wyszła na jaw i przed urodzenim drugiego dziecka zostawił ją i teraz ma nową naiwniarę, przed którą się kryje i chciał zgrywac super braciszka przyjeżdżając z nią do mnie jakby się nic nie stało, a jeszcze rok temu byłam szmatą i kur/wą, bo powiedziałam, że nie życzę sobie demolowania domu moich rodziców (tak, zrobił jazdę jak akurat byliśmy na święta u rodziców) hahaha pognałam ich jak przyjechali do mnie, bo ja mam małe dziecko, piękny dom i niepotrzebne mi demolki czy awantury. Kij mu w oko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moje rodzeństwo czasem strasznie wku..., ale jak trzeba to możemy na siebie liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 3 rodzenstwa, wszyscy zyjemy w tym samym miescie, ale juz oddzielnie, z jednym nie rozmawialam rok, ale on ma to chyba gdzies, drugi jak sie odezwe to czasem odzdzwoni, siostra jest buntowana przez matke I jak matka kaze to ona potrafi nie odzywac sie pol roku, matka gada na nas brzydkie rzeczy, w zaleznosci chyba od humoru, mi nieraz gadala na ktores rodzenstwo, obcym ludziom potrafi nagadac na mnie wiec to samo robi przezd moim rodzenstwem, niestety my tak zylismy nawet jak bylismy mlodsi tzn mieszkalismy z rodzicami, kazde z nas siedzialo w swoim pokoju, jedlismy obiady w pokojach zamknietych, zawsze sie dziwilam matce po jaka cholere jej rodzina skoro my nie moglismy na siebie patrzec, teraz mamy po 30-40 lat I ta niechec narasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam siostre starsza 11 lat i btara starszego 5 lat. Kochamy sie, czesto odwiedzamy, dzwonimy praktycznie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja młodsza o 4 lata siostra ma focha o to, że mnie i brata (jesteśmy bliźniakami) rodzice utrzymywali przez 6 lat na medycynie, a potem przez rok na stażu, bo wiadomo tysiak dwieście to nędza więc żywili nas, ubierali, kupowali książki i dawali nam dach nad głową, a wypłatę kazali odkładać przez ten rok :P ale u nas w domu była zasada, że pieniądze są tylko dla tych, którzy się uczą. Ona chciała jakieś biznesy, sklepy otwierać, na Dominikanę na wakacje polecieć i jej na to nie dali. Oczywiście ma do nich mały żal ale mnie i brata wręcz za to nienawidzi :( Przykro mi bo to były rodziców pieniądze i zasady, a nie moje czy brata :( Ja zrobiłam specjalizację i w sumie teraz się tylko doszkalam, a brat rozpoczął drugą speckę i jeszcze studia doktoranckie i też mu rodzice pomagają nie tak jak kiedyś ale zawsze coś tam rzucą, pożyczą czy sprezentują. Ja kompletnie nie mam pretensji o to i bardzo się cieszę, że tak robią. Na pewno będą w nas mieli wsparcie na starość :) zresztą oni cały czas to mówią, że chcą mieć z nas korzyść za te lata pasożytowania :P Siostrze kazali się wyprowadzić jak skończyła 27 lat i też z aferą do mnie wyskoczyła.... ech masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie oczom nie wierze. Serio macie takie "kontakty" z rodzenstwem, nie wierze. To jakaś masakra. Ja ma siostrę i dwóch braci i to jedyni ludzie na świecie za którymi wskoczę w każdy ogień. To są ludzie na którcyh mogę liczyć, zawsze. Bez względu na wszystko, bo jak to w rodzinie, mamy też i spiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 lat na studiach? hahaha no to faktycznie zdolni byliście :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to Ty musisz byc zdolna, skoro nie wiesz, ze medycyna trwa 6 lat leserko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co nie? ale debile z nich 6 lat na medycynie :D nie to co ty i twoje trzy lata zakończone licencjatem z p*****logii stosowanej w Wyższej Szkole Lansu i Bansu im. Ryśka z Klanu w Pierdzichowicach Górnych :D Debilko! nie wiem jak teraz ale kiedyś medycyna trwała 6 lat :) dziękuję i pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wskoczyłabym za bratem w ogień, ale też nie chcę, aby się w ogniu znalazł. Mamy poprawne stosunki, ale nie jakieś kochliwe. Żyjemy nieco w innych światach, więc każdy ma swoje odrębne grono od ratowania z opresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 3 siostry młodsze każda kocham ale i mnie wkurzają:) za ogień to bym nie wskoczyła bo mam dzieci:) wole sie dla nich poswięcić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Myślę, że to może być trochę niesprawiedliwe, ale pisze to tylko dlatego, ze nie mam pelnego obrazu sytuacji - nie można zakładac, że kazdy chce studiowac, albo ma pomysl na to. Gdyby siostra faktycznie sie wykazała jakąś żyłką do interesów to powinni jej pomóc podobnie jak Wam... no, ale - jak piszę - nie wiem wszystkiego. I mimo to i tak cię rozumiem, bo mam podobną siostrę... na dziś to bym palcem nie kiwnęła, żeby ja z ognia uratować, tak mi zaszla za skórę ze swoimi kompleksami i pier****, a za resztą rodzeństwa bym wskoczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam siostre za ktora wskoczylabym w ogien, ale na odwrot wiem ze nie mam co na to liczyc...w ogole nie ma ona szacunku ani dla mnie ani dla naszej mamy, ktora ja utrzymuje mimo iz siostra zarabia wiecej nie doklada sie...ba mama jej daje pieniadze gdy jej braknie...ale ja kochamy i nie umiemy nic z tym zrobic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra dwóch braci
Ja mam dwóch braci 5lat starszego i prawie 11 starszego. I za tym 11 lat starszym skoczylabym w ogień i z wzajemnością. A za tym 5 lat musiałabym się zastanowić,chociaż kocham go bardzo,na pewno zrobiłabym wszystko żeby go z ognia wyciągnąć,albo żeby tam się nie znalazl, ale czy bym wskoczyła.. nie wiem.no i myślę że on dla mnie też raczej by tego tak bez zastanowienia nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rodzice mogą wpływać na relacje między dziećmi? Zwykle traktując je inaczej, obarczając jedno obowiązkami ponad siłę bo najstarsze i ma być odpowiedzialne za resztę, albo wyraźnie rozpieszczając najmłodsze, albo po prostu któreś faworyzujac, nawet niekoniecznie świadomie. Dzieci odczuwają to wyjątkowo dotkliwie i złość kierują raczej ku rodzeństwu niż ku rodzicom... U nas w rodzinie zawsze jedna z sióstr była chwalona wyjątkowo, postrzegana jako ta która nie sprawia problemów w domu i w szkole, odpowiedzialna, zdolna, miałam wrażenie że ją rodzice najbardziej chwalą, że z niej są dumni. Nie cierpiałam jej serdecznie. Teraz siostra z nas wszystkich ma najlepszą sytuację mieszkaniową, finansową, pracę ma też taką z której rodzice są dumni- widocznie to wbijanie jej do głowy że może, chce i potrafi dało efekty. Ale na szczęście jest też normalną babką, z głową na karku i sercem na odpowiednim miejscu. Dogadujemy się super, dzwonimy do siebie regularnie, myślimy o swoich dzieciach nawzajem, mamy o czym pogadać, nigdy się nie wywywższa, nie traktuje nikogo lekceważąco, do niej dzwonię jak mam poważniejszy problem, nie do mamy (mama jest ok, ale panikara). Z reszty rodzeństwa- jedna siostra niby miła, fajna, niegłupia ale tak rozpieszczona że szok, najmłodsza córeczka, nieżyciowa zupełnie, do tego egoistka, nie zwraca uwagi na to czy komuś sprawia przykrość, momentami nie dziwię się że mimo wieku traktowana jest jak dzieciak, bo tak się zachowuje. Trzecia odcięła się od rodziny i relacje są bardzo rzadkie i powierzchowne, chociaż nie wrogie- ot, taki wolny duch co żyje po swojemu, swoim życiem. Czy skoczyłabym za nimi w ogień? Tak, mamy silne więzi rodzinne, pewnie oddałabym im nerkę, wątrobę, dała dach nad głową gdyby im się dom spalił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że moje dziecko jest o pozostanie jedynakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się ktoś popisał z tą medycyną :D Debliko, kiedyś studia medyczne trwały 6 lat, nawet teraz jeszcze są roczniki idące trybem sześcioletnim. Poza tym studia medyczne są trudne, ktoś może coś zawalić i nie ma w tym żadnego wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam rodzeństwa za którym skoczyłabym w ogień, na takie coś trzeba sobie zasłużyć. Mój szanowny braciszek nie zasłużył, ale absolutnie nie jest to wina rodziców tylko jego samego, on po prostu był dla mnie wrednym, cynicznym k*****m i choćby teraz mu było z tym dziwnie to to nie zmieni przeszłości i nie odbuduje mojego poczucia upodlenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestesmy niesamowicie zżyte z siostra, choic miedzy nami jest 7 lat róznicy.Jedna dla drugiej zrobi wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia2016
Zawsze wszystkim tego zazdrościłam. Tego, że za rodzeństwo by się zabili. Ja mam siostrę 7 lat starszą. Nigdy się nie dogadywałyśmy i zawsze wszyscy mówili, że jestem mała, głupia i jak dorosnę to zaczniemy się dogadywać. Nic z tych rzeczy. Moja siostra poznała faceta jak miała 15 lat, mając jakieś 24 czy coś wyszła za niego. Ciągle jej mówiłam, żeby o siebie bardziej dbała (umówmy się, ona nigdy nie miała gustu, ale potrafiła kupić coś do ubrania nowego) mówiłam, że mężczyźni to wzrokowcy i jej mąż pewnie nie chciałby codziennie po pracy widzieć ją w tym samym dresie przez 7 lat (tak było) Tłuste włosy, bez makijażu. No dramat. Nie słuchała. Jak zaproponowałam że wyjdziemy gdzieś razem ja z facetem i ona z mezem to czasem sie zgodzila ale sama NIGDY nie zadzwonila i nie wyszlismy z jej inicjatywy. Jej mąż bardzo rzadko ale coś nam proponował, bardzo rzadko bo wiedzial ze moja siostra pewnie i tak sie nie zgodzi :) ja do niej dzwoniłam z pracy, co słychac u nich a jak sie nie odezwałam, bo chciałam przeczekać, zobacztć kiedy sie odezwie to czekałam ponad 3 mce :) niedoczekałam się :) Poza tym moja siostra ma ogromna manię posiadania. Mogła wyglądać jak lump ale na skórzane kanapy wydali 7tyś. Na dom nie oszczędzała (był ładny, nie da sie ukryć) ale już mężowi wypominała każdą złotówkę, którą na siebie wydał. Do tego stopnia, że jak poszli do sklepu i umówili sie ze ma sobie kupic cos do 70zl a w sklepie spodobalo mu sie cos jeszcze to byla awantura, ze on ciagle cos sobie kupuje! Stanelo na tym, ze on o siebie dbal, chodzil na silownie, kupowal sobie ubrania a ona wyglądala jak bezdomna, i tylko szczyciła się pięknym mieszkaniem. Oczywiscie mąż ją zdradził, co mnie absolutnie nie dziwi (nie tłumacze go, bo zrobił źle ale rozumiem powody jego zachowania) świat jej sie zawalił ale po wojnach wyprowadziła sie z pięknego mieszkania i została sama. Wtedy właśnie przypomniała sobie o mnie. Nagle potrafiła do mnie dzwonić prawie codziennie i płakać do słuchawki. Jak ja sie czasem do niej wprosiłam, żeby jakos trzymać te siostrzane więzi to pilnowała, abym była po 17 bo oni muszą obiad zjeść. Oczywiście gdybym ja dostała troche obiadu to by chyba umarła z chytrości. Natomiast jak później wpraszała sie do mnie, to mowila, ze przyjdzie od razu po mojej pracy i ja sobie bede jadla a ona poczeka. To logiczne, ze jej tez zawsze dałam. Ale nieistotne. Dokladnie tak samo zachowywala sie w stosunku do naszej babci. Jak byla z mezem to nie miala czasu do niej chodzic. Chodzili bardzo rzadko, bo ona sama nie pojdzie bo ma meza, poza tym bedzie chodzila jak jej serce podyktuje a nie na sile bo wypada. Juz w trakcie rozwodu potrafila byc u babci co 3 dzien :) Całe zycie taka byla, odzywala sie tylko jak czegos potrzebowala. Ja jakis czas temu przygotowywalam sie do wyprowadzki za ocean. Mnostwo formalnosci itp. Oczywiscie nagle znowu siostra byla dla mnie taka mila, wypytywala mnie o wszystko. I tak kiedys siedzimy jeszcze w polsce przy stole, miała juz wtedy nowego chlopaka i cos rzuciła niechcący o zagranicy. Dopytałam o co chodzi ale nic nie powiedziała a jej chlopak do mnie: no bo twoja siostra to juz sie przygotowuje do wizy, czyta o tym itp. NO ŻESZ ku/rwa, myślałam, że spadne z krzesła. Nie opisałam tutaj jeszcze wielu sytuacji bo bym do jutra nie skończyła, ale to generalnie pokazuje jaka ona jest, próbuje być cwana i pamieta o mnie tylko jak czegos potrzebuje. Później znowu sie dowiedzialam od jej chlopaka, ze zaczela sie uczyc języka, bo jak do mnie przyjedzie to bedzie jej potrzebny! Przede wszystkim bedzie ostatnia osoba, ktora tu zaprosze a z pewnoscia nie pomoge w absolutnie zadnych formalnosciach. Przeciez jak ja słyszalam te rewelacje to nie wiedzalam czy to jest jeszcze smieszne czy juz żałosne? Teraz jak raz na kiedys rozmawiamy przez internet to czasem cos niesmialo wspomina, ze jak ją kiedys zaprosze... nigdy tematu nie pociągnęłam a jak będzie trzeba, po prostu sprowadzę na ziemię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×