Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Grafologia

Dolegliwości 1 trymestru odbierają radość z ciąży

Polecane posty

Gość Grafologia

Witam, po roku starań i 1 poronieniu udało mi się zajść w ciążę. Było to moje wielkie marzenie i na początku strasznie się cieszyłam. Obecnie jestem w 7 tc, od 2 tyg męczą mnie ciągłe nudności albo napady wilczego głodu które niezaspokojone też prowadzą do mdłości. Wymiotuję rzadko, choć często po kilkugodzinnych nudnościach tylko o tym marzę. Muszę wpychać na siłę cokolwiek mimo że nie mogę patrzec na jedzenie. Przestałam gotować obiady bo na samą myśl mi niedobrze. Myję się szarym mydłem bo nawet zapach ulubionego żelu pod prysznic przyprawia mnie o mdłości. Nie mówiąc o zmęczeniu i zasłabnięciach, co też jest upierdliwe, zwłaszcza że studiuję i nie mogę pozwolić sobie na zwolnienie. To wszystko sprawia że zastanawiam się czy decyzja o ciąży była dobrym pomysłem. Nie mam już siły, chciałabym żeby było jak wcześniej. Cieszę się na myśl o byciu mamą jednak boję się że skoro teraz mam takie myśli, po porodzie mogę być podatna na depresję i będę złą matką. Wiem że niektóre kobiety wymiotują i 10x dziennie a mimo to są szczęśliwe. Mam nadzieję że wszystko poprawi się w 2 trymestrze, dziewczyny, błagam, napiszcie jak było w Waszym przypadku, czy któraś z Was miała podobne obawy? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj! Ja jestem w 10 tygodniu ciąży. W końcu po 3 latach starań i 1 poronieniu. Czuję się fatalnie. Tak jak Ty. Wszystko mi śmierdzi. Woda mi nawet nie smakuje. Jakaś masakra. Nie wiem co mam jeść, bo albo mam wstręt albo napad wilczego głodu. Włosy mi lecą. Ale wytrzymam. Dziewczyny pisały, że w 2 trymestrze będzie lepiej. Taką mam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grafologia
Dziękuję za odpowiedź. A czy poza dolegliwościami fizycznymi masz siłę by cieszyć się z ciąży? Tzn leżysz sobie i myślisz "jak to cudownie że jestem w ciąży" czy raczej "nie wiedziałam że będzie aż tak źle"? Mam nadzieję że kolejne trymestry będą czasem radości. Pozdrawiam i gratuluję bo Tobie statystycznie zostały już tylko 2-3 tyg męczarni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama7miesieczniaka
uuuu pod koniec trzeciego będzie dużo gorzej. Dziewczyny chłońcie ten czas. To czas tylko dla Was. Niezwykły czas. Ja większość ciąży przeleżałam w szpitalu walcząc o każdy dzień dla maluszka. Przeklinałam tego, kto wymyślił, że ciąża to najpiękniejszy okres w życiu kobiety. A teraz? Teraz podpisuję się pod tym rękoma i nogami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeci trymestr też nie jest lekki, a po porodzie to sama zobaczysz :D ciesz się, ze póki co jest wszystko dobrze, ciesz się, ze w ogóle jesteś w ciąży, niektóre kobiety dalyby wszystko żeby być na twoim miejscu i tak się źle czuć. Nie wiem, ale dziwi mnie stwierdzenie, ze chciałabyś żeby było jak dawniej, ze nie wiesz czy to był dobry pomysł. Może to od hormonów, ja w pierwszym trymestrze płakałam o byle co, wystarczyło, ze ktoś krzywo spojrzał :P musisz wiedzieć, ze już nic nie będzie jak dawniej, po porodzie pierwsze dwa tygodnie były dla mnie okropne, gdyby nie wsparcie męża to nie wiem co by było, a przecież wtedy noworodek praktycznie tylko je i śpi (pomijam przypadki małych krzykaczy od urodzenia, akurat trafił mi się spokojny egzemplarz). To burza hormonalna, mija, ale jest ciężko, gorzej niż na początku ciąży. Pewnie nie każą kobieta tak to przechodzi, ale pisze jak u mnie było. Po prostu miej świadomość, ze już nigdy nie będzie jak dawniej, może być gorzej, może być lepiej, ale na pewno inaczej. Te mdłości to tylko początek zmian, one przejdą. Zamiast rozmyslac poszukaj sposobów jakiś na te mdłości, na każdą kobietę co innego działa, jest tego mnóstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam silne mdlosci od 6tc. Umierałam po prostu. Co zjadłam to wymiotowałam, nie zjadłam to tez wymiotowałam, bo muliło mnie ponieważ żołądek pusty. I tak w kolko. Myslalam ze sie wykończę. I szczerze to nie cieszylam sie z tej ciazy. Tzn cieszylam sie, ale zadawałam sobie pytanie "na cholerę chciałam tego drugiego dziecka? Nie lepiej było mieć jedno?" Przez praktycznie 6 tygodni nie zajmowałam sie corka. Pomagała mi siostra. Schudłam chyba z 5 kilo (co nie jest takie zle :) ). Straszne to były chwile. A najgorzej w pracy było ukryć ciaze, bo non stop mi niedobrze, bo kawy sie nie mogłam napić ani nawet wody a byłam wykończona. No ale z końcem 12-ego tygodnia minęło wszystko i jest super. A co do ostatniego trymestru to nie wiem czy jest gorzej. Ja czułam sie swietnie. Chodziłam po górach, byłam aktywna do ostatniego dnia porodu. Jedynie co mi dokuczalo to nogi dziecka pod zebrami. Ogolnie końcówkę ciazy wspominam ok. Pracowałam do 38 tc. Fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×