Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona1212123

czas decyzji po zranieniu

Polecane posty

Gość zagubiona1212123

Nie wiem co zrobić. Na początek chciałabym wam napisać trochę o moim związku z chłopakiem (nazwijmy go alek). Spotykamy się już ponad półtora roku (zaczęliśmy kiedy miałam 17 lat), jednak od samego początku było ciężko. Chodził on z moją koleżanką z klasy przez ponad trzy lata jednak ona go zdradziła i się rozstali. Potem zaczął się interesować mną jakoś pół roku po zerwaniu. Myślałam, że chce się ze mną tylko zakumplować jednak chodziło mu od początku o coś więcej. I ta oto zaczęliśmy "chodzić"... jednak jeg była od początku sprawiała problemy- dzwoniła do niego co chwilę, za każdym razem jak ją bolała głowa... a on jej na to pozwalał i czasem wychodzili na jakieś spacery.. czułam się xle bo zachowywali się jakby dalej byli ze sobą a ja jakbym była na doczepkę. Najgorzej było w szkole - ludzie pytali się czy to ja rozwaliłam ich związek, gdzie ja nic do niego nie miałam i ledwo go kojarzyłam z widzenia za czasów ich związku. Po jakimś czasie wszystko się unormowało, zbliżyliśmy się do siebie, wymienialiśmy czułymi słówkami do momentu jakoś miesiąc przed moją studniówką - powiedział mi że nie chce ze mną iść bo Ona też tam będzie... ja zaniemówiłam, studniówka była dla mnie naprawdę ważnym wydarzeniem i przez tydzień nie chciałam go widzieć a jak już był to mówiłam wprost, że jeśli ż mną nie pójdzie to będzie miał p********e i będzie to koniec nas. Powtarzałam, że nie ma dla nas przyszłości a nawet teraźniejszości jeśli cały czas będzie myślał o przeszłości z Nią... I tak po tygodniu kiedy już miałam spytac kolegę czy ze mną nie pójdzie przyszedł do mnie i powiedział, że pójdzie ze mną i przeprasza, że tak głupio myślał. Po studniówce przekonywał mnie, że cieszy się, że tak zrobił, więc mi tez było lżej. Później wszystko układało się można by rzec idealnie z tylko małymi nieporozumieniami - mieliśmy wspaniałą rocznicę, wspólne wyjazdy, spędzanie czasu zakochani w sobie aż do niedawna, kiedy chyba było za dobrze... zaczęliśmy się kłócić o byle co, ale dość szybko udawało nam się dojść do porozumienia i nagle nastąpiła najcięższa chwila ... Będąc w pracy wakacyjnej kiedy chciałam sobie dorobić przed studiami z nudów włączyłam tableta z którego Alek się nie wylogował na facebooku. Tam zauważyłam rozmowę z jego można powiedzieć przyjaciółką z Angli, z którą wiem że zieli się wieloma rzczami więc z ciekawości zobaczyłam bo w ostatniej wiadomości go pocieszała, więc popatrzyłam w głąb rozmowy i opowiadał jej o naszej kłótni jednak zaciekawiło mnie jedno zdanie " przypomnij sobie o czym rozmawialiśmy po studniówce". Ja z nudów przejrzałam rozmowę myśląc że pewnie napisał jej to o czym mi sam mówił. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam dialog z którego wynika, jak to ciężko mu było na Nią patrzeć i że nie wie co zrobić. Że chciałby ze mną zerwać ale nie umie... i może i by wrócił do niej ale wie że tylko by uprawiali seks i koniec, więc trwa przy mnie. To było jak strzał w splot słoneczny. nie byłam w stanie przez chwilę oddychać. Zadzwoniłam do mojego przyjaciela, który jak tylko usłyszał mój głos (wiedział, że nigdy nie płaczę bez powodu) to przyjechał do mnie olewając swoje obowiązku i próbował mnie pocieszyć.... Kiedy przyjechał Alek wypomniałam mu wszystko i chciałam zakończyć nasz związek jednak kiedy błagał mnie na kolanach, i przysięgał że sam siebie nie rozumiał i że już jest inaczej po kilku dniach rozmyślań i starań z jego strony postanowiłam da mu szansę... Jednak teraz gdy od półtora tygodnia jestem w innym mieście studiując i wiedząc że będę się z nim widywać tyko co dwa tygodnie i to i tak będzie ciężkie gdyż on studiuje zaocznie a ja zjeżdżam na weekendy zastanawiam się czy ma to wszystko sens... Kocham go bardzo jednak nie wiem czy jestem na tyle silna, żeby mu to całkiem wybaczyć... wiem że też nie jestem idealna, jednak nigdy nie zachowałabym się tak jak on i boję się że następnym razem kiedy coś zepsuje nie udźwignę tego i będę tylko mocniej cierpieć.jeszcze dodatkowo czasem mam myśli... strasznie jestem zazdrosna o jego była... że z nią też się całował, uprawiał seks, był... Poradźcie co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on sie zachowuje tak jakby nadal mu na niej zależało a skoro jest z Tobą nie powinien tak o niej myśleć ciągle..rani Cie tym i sam sie nie ogarnął jeszcze po tamtym związku..rozmawiałaś z nim jak bardzo Cie to wszystko boli? Że czujesz sie jakby to ją kochał a nie Ciebie? ale tak na spokojnie a nie podczas awantury..na pewno potrzebujecie takiej szczerej rozmowy a tak poza tym to świetnego masz przyjaciela,radziłabym sie mu bliżej przyjrzeć bo może za tą przyjaźnią kryje sie coś więcej? ;) skoro rzuca wszystko i leci na każde Twoje zawołanie,bo tak sie o |Ciebie troszczy..jak powinien chłopak właśnie. Tak sie troszczyć a nie żebyś przez niego płakała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123123
Dzisiaj się jeszcze przez przypadek dowiedziałam że będąc ze mną pisał ze swoją byłą o tym jak np. Zrobiłby jej minete czy rozmowy na fb o podtekście wyślij mi zdjęcie cycków... Do tego ta pisała mu że jestem płaska, mam ryj jak koń itd. A on nic sobie z tego nie robił... Wiem że to było dawno,że zerwał z nią całkowicie kontakt ale ciągle mam przed oczami hasła w stylu" pobawiłbym sie nie tylko twoimi cyckami" "lubiłem gdy miałaś orgazm" ... Mówił jej że ja go nie pociągam tam jak ona... Zaczynam sie nim brzydzić... Brzydzą mnie oni oboje. Jestem wysoką szczupłąi ładną dziewczyną za którą niejeden sie ogląda natomiast ona jest niska i gruba jak kulka... Juz wolę mieć mniejsze cycki niżtak wielką d**e... Wiem że minęło wiele czasu ale skąd mam wiedzieć co jest teraz... Daję nam miesiąc i jesli wciąż będę o tym pamiętać a on nie da mi powodu żebym dala mu szanse to skończę tą znajomość. Szkoda mi będzie tylko tych zmarnowanych miesięcy. A przyjaciel jest wspaniały przyznaję i był czas kiedy ja w nim bylam zakochana i czas kiedy on we mnie jednak się minęliśmy i tydzień temu oświadczył się swojej dziewczynie, którą też lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×