Gość gość Napisano Październik 9, 2015 Witajcie! Chciałabym opowiedzieć Wam po krotce moją historię i poradzić się co robić ? :) Może coś o sobie. Mam 23 lata. Studentka. Pod koniec zeszłego roku poznałam faceta przez Internet. On 35 lat. (Będę na niego mówić M. )Wiek mi nie przeszkadzał ze względu na to , że wolę dojrzałych facetów, są bardziej odpowiedzialni. Przynajmniej tak mi się wydawało do tej pory. Ale do sedna. Kiedy go poznałam na początku grudnia czułam się bardzo samotna bo niewiele wcześniej przeprowadziłam się z domu rodzinnego na wsi do większego miasta na stancję z moją przyjaciółką. Ale tęskniłam za rodziną, domem etc, jestem typem sentymentalistki. Samotne wieczory spędzałam przed laptopem, nie stać mnie było na miejskie życie. I tak się poznaliśmy. Fajnie nam się klikało, spodobaliśmy się sobie. Następnego dnia napisał smsa i spotkaliśmy się. Przyjechał pod mój blok. Po drodze kazałam mu kupić wino. No i przyjechał, pojechaliśmy gdzieś stanąć, gdzieś na obrzeżach miasta. Było już późno około 23:00. Siedzieliśmy w aucie dość długo ja piłam wino. Bardzo miło nam się gawędziło, on był taki szarmancki i przystojny sama nie wiem jak to się stało ale przespaliśmy się ze sobą. Ja z reguły jestem osobą trudno dostępną, nie chodzę do łóżka z pierwszym lepszym facetem, wtedy coś we mnie pękło. Pokłóciłam się z moim przyjacielem w którym jestem zakochana a on nie chce ze mną być. Zrobiłam to może , aby odreagować. Taki rodzaj wewnętrznej zemsty. Potem już poleciało z górki. Spotykaliśmy się coraz częściej na drugim spotkaniu też był seks. Ale na kolejnych już nie. Widywaliśmy się średnio trzy razy na tydzień. Do niczego między nami już nie dochodziło. Siedzieliśmy i gadaliśmy do późnych godzin nocnych, czasem do 5 rano. Nie przeszkadzało mu to, że następnego dnia musi wstać o 7 do pracy. Widziała , że mu zależy skoro niczego nie dostawał a chciał się spotykać. Mówił, że mnie kocha. Obsypywał komplementami i małymi prezentami (czekoladki itp., nic drogiego) . On w ogóle jest pracownikiem administracyjnym w jakimś urzędzie. Człowiek na poziomie. Ale przyznam, że w początkowym stadium naszej znajomości nie traktowałam go poważnie. Cały czas jednocześnie spotykałam się z moim wcześniej wspomnianym przyjacielem R., w którym byłam zakochana. Nie była to zdrada bo z R. nie byłam w związku, bo on nie był na to gotowy. Ale M. nie wiedział , że spotkam się z kimś. Niby to nie związek, ale zawsze to facet. R też nie wiedział o M. Próbowałam nawet zerwać znajomość z M. z zimną krwią, był mi wtedy obojętny. Ale wszystko zmieniło się w marcu tego roku. R. wyjechał za granicę w celach zarobkowych. Zostałam sama. I wszystko się zmieniło. Pewnego niedzielnego popołudnia dostałam telefon od nieznajomej kobiety. Okazało się , że M. spotykał się także z nią. Mówiła coś o usuniętej ciązy. Od tej pory żyjemy w trójkącie ja ona M. To jest nie do zniesienia. Kłocimy się i godzimy. On wraca do mnie i do niej. Takie akcje odchodziły , że w głowie się nie mieści. Spał ze mną, za chwilę jechał do niej i spał z nią. To co się działo tego nie da się opisać. Teraz wynikła taka sytuacja , że zerwał kontakt i z nią i ze mną. Ale nie wierze w to . Tak już było setki razy. Co ja mam robić Jak zapomnieć? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach