Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wam też odbija na punkcie zdrowej żywności?

Polecane posty

Gość gość

tydzień temu była u nas kuzynka z mężem i dzieckiem na weekend, mieszkamy za granicą, więc ten wyjazd to była uprzejmość z naszej strony, a dla nich atrakcja. Tak czy inaczej jak zrobiłam obiad to się oburzyła, że kupiłam gotowa już i przyprawioną rybę:O Potem chamsko zwróciła nam uwagę na to co pijemy i zanim coś zjadła to obracała w ręcę, w sklepie kazała mi czytać i tłumaczyć składy każdego głupiego produktu:O Byłam w szoku, bo pamiętam ją z czasów studenckich czyli zamawianej pizzy i piwka;) Podpytałam jej męża to powiedział, że trochę sfiksowała na punkcie zdrowej żywności i zachowuje się tak od pół roku. Oczywiscie jak gdzieś wychodziliśmy to zero jedzenia na mieście, brała kanapki, które robiła i jeszcze nosem kręciła dlaczego kupuję wędlinę w sklepie (a gdzie mam ją kupić, z drzewa zerwać?). Byłam tak wściekła, że sobie nie wyobrażacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehehe no są takie typy ludzi... Staram się jeść zdrowo, ale jak czasami pozwole sobie na jakiegoś fast fooda to nie umre od tego :) Wszystko jest dla ludzi, ale w granicach rozsądku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat kupowanie przyprawionej już ryby to baaardzo słaby pomysł, co do reszty była u Ciebie więc mogła się dostosować. Ja też dopiero od kilku lat patrze na skład itp. głównie dlatego żeby nie dać producentom wciskać sobie kitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De Vis
Istnieje takie zaburzenie odżywiania o nazwie ortoreksja, czyli właśnie w skrócie "ześwirowanie na punkcie zdrowej żywności". Nie wiem czy u Twojej kuzynki zaszło to tak daleko, ale jeśli tak to można to leczyć. Na pewno taka ortodoksja nie jest normalna. Wiadomo, należy się zdrowo odżywiać i dobrze jest mieć swiadomość tego, co się je, ale nie można dla jedzenia poświęcać dobrych relacji z ludźmi ani własnego zdrowia psychicznego. Może wytłumacz kuzynce, że doprowadzając się do takiego szału na punkcie jedzenia szkodzi sobie bardziej niż gdyby nawet zjadła coś niezdrowego, bo podnosi sobie poziom kortyzolu (hormonu stresu), który może mieć bardzo negatywny wpływ na jej zdrowie. I niech ma świadomość, że wszystko można jeść, byle z umiarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaautorka
a co złego jest w świeżej przyprawionej tylko pieprzem cytrynowym rybie ze sklepu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że może to być stara ryba przyprawiona róznymi świństwami żeby się sprzedała...no chyba, że masz jakiś zaufany sklep

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaautorka
napisałam czym była przyprawiona, tylko pieprzem cytrynowym i niczym więcej, więc o jakich świńtwach piszesz? Poza tym tutaj nikt jeśli chodzi o ryby takich zabiegów nie stosuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd mam wiedzieć, co się dzieje "tutaj" ? poza tym w pierwszej wypowiedzi nic nie pisałaś , że była przyprawiona TYLKO pieprzem cytrynowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaautorka
no to dlatego ci napisałam:D to samo wyjaśniłam kuzynce, ale wciąż była oburzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jem zdrowo, czytam składy ale czasem zjem chipsy, frytki, hamburgera czy batonika jak mam ochote, oczywiscie nie jem tego codziennie, nie jestem po/je/ba/na :D Mam sobie czegos odmawiac bo ma duzo cukru albo jest tłuste ? zycie jest jedno, nie musze żywić się warzywami i kiełkami od rana do wieczora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też czytam skład na opakowaniu, ale nie daję się zwariować. Warto wiedzieć co się je, ale na przykład nie odmawiam sobie czasami fast fooda, skoro mam na niego ochotę. Czytałam, ze teraz w tych wszystkich restauracjach sieciowych oddają zużyty olej gastronomiczny do utylizacji (np do serwisu Euro Eko Polska), więc jakoś nie omijam tego szerokim łukiem, tylko czasem wstąpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie sie kuzynce tez mieszkam zagranica i fakt ze to z twojej stronu "uprzejmosc" brzmi dosc nie ladnie...ja sie ciesze gdy do nas rodzina przyjezdza.Jest to rodzinne spotkanie i cos nowego a nie robie im uprzejmosc ze ich do domu wpuszczam....akurat przyprawione miesa/ryby to niestety sam syf...czasami warto przeczytac etykiete to nie boli, tez nie przepadam za wedlina pelna syropu glukozowo-fruktozowego lub letycyny sojowej.Owszem jej slotycze i czasem fast food, ale trzeba czasem pomyslec zanim sie kupi gotowy syf ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ktoś ma takie "zaburzenie" to ja zazdroszczę bo jej "choroba" zaprocentuje dłuższym życiem. Ja żre byle g****o i piję kawe nałogowo od lat, żre słodycze i już sie to powoli zaczyna odbijać na moim zdrowiu. Co z tego że jestem z natury szczupła jak mam praktycznie zniszczone żyły. Codziennie coś mi dolega, najczęściej te żyły właśnie. Na upale grozą pęknięciem. Nie mogę się już skoncentrować na pracy. Mam 35 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam ulotki, lubię zdrowe jedzenie, ale mam fioła na tym punkcie. Często też zjadamy niezdrowe żarcie, czy pijemy alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze że znajoma lubi się zdrowo odżywiać ale skoro nawy jest w toku umacniania (dopiero od 6 miesięcy) to wydaje jej się że każda wędlina odrazu ją raka będzie kosztować. Niech sobie przypomni co jadała 8 miesięcy temu ;). Trochę brak kultury babce. Wędlina , kiełbasa i margaryna zostały oficjalnie ogłoszone przez WHO za rakotwórcze , w Stanach wycofano margarynę ze sprzedaży i ja zdrowo odżywiająca się i świadoma tego co zdrowe a co nie (studiowałam technologię żywności) zjadam u teściowej kanapki z margaryną raz na jakiś czas :D. Trzeba wiedzieć co i w jakich ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×