chorobliwa zazdrosc koniec zwiazku

Witam. Musze tu opisac swoja historie a mianiowie, bylem z cudowna kobieta w zwiazku ponad rok, bardzo dobrze wyksztalcona, tez po studiach, byla poprostu wspaniala, byla pomocna serdeczna i mila, ja rowniez sie staralem. pracowalem i studiowalem, tylko byl jeden problem a mianowicie, balem sie jednej osoby z bliskiej rodziny ktora mi kiedys mi grozilai obwiniala mnie o wszytskie jej niepowodzenia, dodatkowo ta osoba byla strasznie zamknieta w sobie, nie mozna bylo do nie dotrzec, zwiazek z ta kobieta stal sie impulsem do dzialania, wiec chcialem sie z nim pogodzic, trwalo to caly okres naszego zwiazku, zamiast czasami zajmowac sie kobieta zajmowalem sie rozwiazywaniem problemu, bo wiedzialem ze cos jest nie tak, czulem lek... mieszkalem z rodzicami, mialem sie przeprowadzic do miasta gdzie mieszkala ta dziewczyna, ale nie moglem sie wyrwac, choc chcialem zawsze balem sie tej osoby, kiedys dala przyklady niepoczytalnosci... nie moglem rozwinac skrzydel... bylem niepewny siebie. Dziewczyna pojechala z mama na wakacje i wtedy to sie stalo, bylem chorobliwie zazdrosny... podczas tego pobytu ciagle mysli ze mnie zdradzi itp. jak z nia rozmawialem to sie wypytwalem jak tam czy cos ciekawego sie nie zdarzylo itp. jak przyjechala zrobilem jej awanture, usunalem zdjecie z tel. i zauwazyla... wszystko popsulem przez ponad tydzien... po 3 dniach po porwrocie mnie rzucila stwierdzajac ze jestem chorobliwym zazdrosnikiem... a bylo tak pieknie wspolne plany na przyszlosc rodzina itp... najgorsze w tym wszystkim jest to ze tydzien po rosztaniu ta osoba wyjechala i problem znikl...