Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NieMatkaPolka

Zle mi na macierzynskim

Polecane posty

Gość NieMatkaPolka

Witam, Moje dziecko ma nieco ponad miesiąc, a ja już mam dosyć siedzenia z nim w domu :-( Każdy dzień wyglada tak samo: od karmienia do karmienia, od przewijania do przewijania i jeszcze te durne spacerki, na które wcale nie mam ochoty, tym bardziej w taka pogodę. Najgorzej jest wtedy, jak mały krzyczy, płacze i nic nie pomaga, wkurza mnie to jego marudzenie i niestety czasami żałuje, ze to dziecko jest, a tak długo sie staraliśmy :-( Chyba nie nadaje sie na matkę, skoro mam takie podejście ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj, aż zacznie rozpoznawać że Ty to MAMA;) to bezcenne uczucie, kiedy maluch uspokaja się tylko w Twoich ramionach...później z każdym żalem idzie do Ciebie, wysuwa paluszek do pocałowania bo ma kuku...itd okres o którym piszesz przeszłam dwa razy. Moje dzieci mają 3,5 i 1,5 roku. Też było ciężko, też narzekałam i też miałam dosyć...ale to minie. Powodzenia, dużo sił i cierpliwości;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przez świadomość tych wszystkich aspektów, o których wspominasz, nie zdecydowalam się na macierzyństwo. Co prawda, podejrzeweam, ze przez dluzszy czas trzeba inwestowac w dziecko swoje emocje i czas, rezygnując z siebie, ale to podobno procentuje po kilku latach. Skoro dziecko sie urodzilo, nie masz juz wyjscia. Musisz dać radę. Nie odstawisz przeciez dziecka na bok i sobie nie pojdziesz, bo to żywa istota, ktora jest od Ciebie calkowicie uzależniona. Życzę wytrwalosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie chce mi się rozpisywać, bo było tu wiele takich tematów. Większość kobiet to przechodzi i większość jest później szczęśliwymi mamami. Normalny " baby blues". Zobaczysz, ze jak maluch stanie się komunikatywny to zaczniesz czerpać radość macierzyństwa. Wiem co mówię, bo przy dwójce miałam takie doły, a też były to wyczekane dzieciaczki. Wytrzymaj jeszcze ze dwa miesiące i będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy najcięższy moim zdaniem okres minie wraz z kolkami, wzdęciami itp kiedy dziecko zacznie jeść "inne rzeczy". Drugi, kiedy samodzielnie będzie siedzieć, trzeci kiedy zacznie chodzić (moje dzieci nie raczkowały dlatego pomijam) a kolejny kiedy pójdzie do przedszkola...ten chyba najfajniejszy jak narazie bo przychodzi córa i opowiada co siebie działo, niczego nie chce pominąć, z takim zaangażowaniem chwali się czego się nauczyła itd...wiesz, autorko ten najtrudniejszy okres jest jednak najkrótszy. Przekonasz się że za jakiś czas nie będziesz go tak wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja ci zazdroszczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze swojego doświadczenia...ja, żeby złagodzić niemowlęce dolegliwości podawałam swoim dzieciom krople BioGaia, tylko dokladnie nie pamiętam kiedy zaczęłam ale wydaje mi się że można je podawać dosyć wcześnie i bardzo wygodnie bo tylko raz dziennie. Nie wiem jak karmisz...moja pediatra, kiedy musiałam przestawić pierwsze dziecko na mm, poleciła mi Hipp bio...podobno najlżejsze do przetrawienia. Jeśli potrzebujesz wsparcia, dobrej rady to pisz. Ja chętnie podzielę się doświadczeniem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieMatkaPolka
Ja wiem, ze to minie, ze powinnam sie cieszyć, ale czasami jest cieżko :-( Jestem zła sama na siebie, ze zamiast cieszyć sie zdrowym dzieckiem doszukuje sie problemów, których nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem 8 dni po porodzie i też czuje sie fatalnie psychicznie.To moje drugie dziecko mam w domu jeszcze 4-latka.Super chłopak rozgarnięty ,samodzielny,Mąż właściwie we wszystkim pomaga przy noworodku, mała póki co jest grzeczna, nie kolkuje jeszcze (i oby wcale )..a ja....... czuje sie totalnie rozbita .Placze z byle powodu ,czuje sie niekochana i niechciana zupelnie.Chyba jeszcze hormony mi szaleją bo wmawiam sobie jakieś niestworzone historie np. ze mąz mnie zdradza ,a pozniej przyjmuje na logikę ,że kiedy mialby to robić jak siedzi z nami calymi dniami w domu, tylko od czasu do czasu przeglada cos na telefonie, a mi sie wydaje ,ze z kms tam romansuje.Krótko mowiac odbija mi, czasem potrafie sie wydrzec totalnie bez powodu, a za chwile placze. Mam nadzieje ,ze to minie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam matki, która od pierwszego dnia chodziła happy 24/24/7:)Nie jesteśmy robotami. Emocje są normalne, nawet te gorsze...trzeba otwarcie o tym rozmawiać i nie udawać przed światem że nie ma problemu. Będzie dobrze;) życzę Wam dużo wytrwałości i cierpliwości;) hm, ja pomimo czytania takich Waszych wyznań, nie mogę się doczekać;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×