Jak pogodzić dwa róźne podejścia do wydawania pieniędzy?

Witam, od 3 lat jestem razem ze swoją żoną i odniedawna zaczeło coraz bardziej irytować mnie jej podejście do tematu wydawania pieniędzy. W skrócie moźna to opisać tak, że dla mnie im taniej tym lepiej a dla niej im droźej tym lepiej.Niemoge patrzeć jak kupuje kolejne trampki za ponad 300 zł podczas gdy za 2 razy mniej moźna kupić pożądne i dobrej jakości według mnie buty. Tak jest ze wszystkim, doszło do tego, że chociaż zarabia sporo mniej (czego jej nie wygaduje) to wydaje kilka razy więcej niż ja a gdy zaczynam się o to denerwować zaczyna lamentować, że wszystkiego jej bronie i sam powinienem w siebie więcej zainwestować bo chodzę jak dziad. Dodam, że oszczędności wolę wydawać na podróźe i inne pasje które ona uważa za marnowanie pieniędzy woląc świecić markowymi ciuchami smartfonami(których nieumnie nawet uźywać w pełni) itp Jak przekonywujecie swoich partnerów do swoich racjii? A może definitywny podział pieniędzy to jedyna opcja?

odgrodzić świnię od koryta :P

0/10

Jako kobieta Ci napiszę: jak możesz trzymać w domu taką piii*** która potrafi tylko kasę marnować :D. Głupi jesteś że ją trzymasz przy sobie. I tyle w temacie.

2/10

jesteś pizdą i debilem więc się niedziw że stałeś się dojną krową, tyle w temacie

pokolenie facetów bez jaj urosło i zakłada rodziny :P

Na pierdoły to niech wydaje swoje pieniądze. Ze wspólnego / z Twoich utrzymanie domu, a jej pierdoły z jej kasy. Twoje pierdoły z Twojej kasy. A jak któreś nie ma to trudno. Niech odłoży.

A moze ma racje, ze wygladasz jak dziad?

http://swiat-slow.pl/

A ten ciągle pisze: " jako kobieta..."

Są dwie prawdy: 1. za 150 nie można kupić dobrych butów nawet za 300 będą średnie 2. jak można, będąc mężem, dopuścić żeby kobieta decydowała o finansach. Shame on you.