Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monogamistka

Kłamca, kłamca czyli mężczyzna o dwóch twarzach

Polecane posty

Gość monogamistka

Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami swoją historią. 1,5 roku temu poznałam mężczyznę. Od razu przypadliśmy sobie do gustu i właściwie staliśmy się nierozłączni. Naszego zwiazku trudno było nie zaliczyć do udanych. Do czasu...Okazało się bowiem, że On ma inna kobietą z którą żyje. Ona mieszka na drugim końcu Polski. Mój "ukochany" stwierdził, że nie może jej zostawić bo była kiedyś z nim w ciąży i poroniła po czym przeszła próbę samobójczą gdy on chciał odejść. Niemniej oni tylko razem mieszkają, od dawna ze sobą nie sypiają, sa bardziej jak przyjaciele. Jak głupia uwierzyłam w powyższe brednie, zgodziłam sie na kontynuację naszego "zwiazku". W międzyczasie coś przysłowiowo zaczęło mi "śmierdzieć". Żyjemy w XXI wieku gdzie portale społecznościowe pełną ważną rolę. Na profilu "przyjaciółki" ukochanego zaczęłam znajdować fotki z ich wspólnych wyjazdów, pobytu u rodziców, przytulanek, całusów. Miałam dość. Zdałam sobie sprawę że on mnie oszukuje. Zerwałam znajomość. Wpadłam w okropną depresję. Zaczęłam chodzić na terapie ale poprawy nie było. Życie nie miała żadnego sensu, zaczęłam mieć myśli samobójcze. Starałam się jakoś sobie radzić, wierząc że kiedyś wrócę do normalności. Wtedy on znów się odezwał. Napisał, że tęski, że jestem dla niego bardzo ważna, że jestem najpiękniejsza, najwspanialsza itd Chce sie spotkać ( w wiadomym celu). Nie odpisałam. Wiedziona przeczuciem zerknęłam na profil jego partnerki. Jakiego szoku doznałam gdy okazało się że kobieta jest w dość zaawansowanej ciąży. Uradowana zachwala jej uroki razem z zachwyconą buźką mojego pana. Pomyślałam:"Jak można być takim potworem? Zdradzać ciężarną kobiete??" I tu potrzebuje Waszej rady. Boje się, że znów dam sie omamić, złapać na jego czułe słówka szczególnie że jestem w bardzo silnej depresji. Poradźcie mi co zrobić? Jak odciąć się od tego wszystkiego? Jak wrócić do normalności? Może ktoś podrzuci pomysł jak utrzeć nosa gagatkowi? (on nie wie, że ja zdaje sobie sprawę z faktu że będą miele dziecko). I druga sprawa-czy uświadomić ową kobietę że z niego taki potwór? Nie chce narażać zdrowia i życia dziecka ale mam wrażenie że powinna wiedzieć... Z góry dziękuję za każdą wskazówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto wypisujesz głupoty. Wiesz co to znaczy mieć dystans do samego siebie? Zdystansowanie się jest nieodłącznym elementem uwolnienia się od uzależnień, choć nie jedynym i wystarczającym. Jeżeli ktoś posiada dystans, wówczas mówi się o jego dojrzałości.Z tego co wypisujesz Ty takowego nie posiadasz. Popracuj nad sobą wówczas trzeźwo ocenisz swoją sytuację w jakiej się znalazłaś. I po co się w to wplątałaś?Nosa najpierw utrzyj sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Co ma dystans do siebie wspólnego z uzależnieniem? Chyba szanowny gościu chciałeś zabłysnąć ale Ci nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbaba
no nie może być tak że jak miłość" się kończy to zaraz wszystkie będą się wieszać,kobity co z wami,nie mów tej ciężarnej nic,nie mieszaj się w ich bagienko ,po co,samo się rozpadnie albo on się naprawi:-) zmień telefon i tyle i przestań czepiać się jednego chłopa w myślach bo jest ich tysiąceeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbaba
a co do tej dojrzałości to wg mnie polega to na tym że absolutnie każdy ma prawo odejść i nie wolno go obciążać gadaniem o samobójstwach i depresjach,a głównie nie można samemu uzależniać całego życia od tego że czyjeś uczucia się zmieniły ,no a kogo się wybiera to już inna sprawa,Ty wybierasz żle ,wybieraj absolutnie wolnych bo wtedy można się cieszyć życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Uderz w stół a nożyce się odezwą. Co ma dystans do siebie wspólnego z uzależnieniem? Chyba szanowny gościu chciałeś zabłysnąć ale Ci nie wyszło. Ciemnej strony życia nawet słońce nie rozświetli. Nie będę tłumaczyć bo i tak tego nie zrozumiesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma prawo do zerwania związku na każdym jego etapie jeżeli zupełnie nie pasuje mu, jednak konsekwencje zerwania musi ponieść. Twój mężczyzna jednak okazał się kłamcą, poprzedniego związku nie zerwał. Czy w takim przypadku możesz być pewna, że Ciebie nie potraktuje podobnie? Czy takiemu człowiekowi można zaufać? Czy można przy takim osobniku czuć się bezpiecznie? Trudno, pocierpisz, ale życie przed Tobą, poznasz innego, bardziej odpowiedzialnego człowieka i z nim założysz rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka lat temu znalazłam się w podobnej sytuacji, poznałam człowieka, który był w związku z inną kobietą, mieli 2 małych dzieci. Nie wiedziałam o tym. Sprawa się wydała kiedy zostałam wydelegowana w ostatniej chwili na szkolenie. Komórek jeszcze w powszechnym użytkowaniu nie było, kontaktowaliśmy się prawie zawsze poprzez telefony służbowe. Musiałam odwołać nasze spotkanie. Drogą służbową uzyskałam nr telefonu do jego rodziców[tam mieszkał], zadzwoniłam i doznałam szoku. Telefon odebrała miła pani, która poinformowała mnie, że Adama nie ma, wysłała go po zakupy, bo już pada ze zmęczenia, tu nastąpiło kilka słów o tym, że Adaś tak rzadko bywa w domu, delegacje, wyjazdy, dzieci chorują, niemowlę ma kolki, nieprzespane noce... Nie, nie przyznałam się, że jestem kochanką Adasia, poczułam się jakbym wpadła w szambo, zgnojona. Ta kobieta myślała, że dzwonię z zakładu pracy w sprawie służbowej. Osobisty kontakt z nim zerwałam, trudniej było go w ogóle unikać.[pracowaliśmy w jednym zakładzie, ale w różnych filiach]. Na szczęście ten związek jego też czegoś nauczył, nadal pracujemy w tej samej firmie, nie słyszałam, żeby jakieś dziewczyny podrywał. Kiedyś powiedział mi, że modlił się o to, abym jeszcze jednego telefonu nie wykonała. W naszym zakładzie nikt nie wiedział o naszym krótkotrwałym związku. On ożenił się z matką dzieci, ja pocierpiałam, poznałam obecnego męża, mamy 2 dzieci, tworzymy szczęśliwy związek od 11 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×