Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wszyscy sie zaręczają, a ja nadal czekam :(

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie. Mowa o moich rówieśnikach w wieku studenckim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12312
spoko. ja mam 25 lat, 5 lat w zwiakzu,a moj nie chce mi sie oswiadczyc mimo, ze za 3 miesiace zdaje szkole. Niby kocha, niby z***biscie, ale oswiadczyny przkelada i przeklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz my krócej jesteśmy ale od pol roku słyszę tylko ze juz niedługo mi sie oświadczy. W sierpniu padły z jego ust słowa "za 2 lata ślub". Nawet przy jego rodzicach to mi mówił. Byłam wiec mega pewna tego. I od paru miesiecy niby jest ok, ale łażę sfrustrowana! Bo kiedy niby? Jest październik i dupa blada. Tez kocha, niby fajnie. Gdyby nie wspominał tak czesto o tym to pewnie nie wkrecilabym sie i ne myślała o tym. Przynajmniej nie tak. Czuje sie troche oszukana :( a on juz nie wspomina o tym od przynajmniej miesiąca... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez czekałam i bylam szczesliwa..i po 7 latach zostawił...tak sie doczekalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to jeszcze 2 lata i mnie moj tez zostawi bo mu "rodzice" nie pozwola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dam swojemu chyba czas do wakacji przyszłych :( potem odejdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni oswiadcza się na swieta - nie szalejcie a jak nie w swieta to w walentynki - spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci nie żenią sie z dziewuchami których używali w trakcie studiów ożenią się z dużo młodszymi, z dobrych bogatych rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to troche wstyd mieć żonę, która przed ślubem była rżnięta we wszystkie otwory. Może dlatego nie chcą się oświadczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci nie chca sie oswiadczac bo wola cale zycie rznac wszystkie kobiety, faceci nigdy nie byli i nie beda wierni, nikdy nie kochali kobiet, to jedynie farsa z ich strony, kazdy kacet jest z kobieta dla eksu jedynie i wylacznie, a jesli godzi sie na slub to dla wygody by mu kobieta uslugiwala gdy matka juz ma syna dosc i wygania go z domu oraz nie radzi sobie z presja otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c c c
Ciekawe spostrzeżenie, ale krzywdzące! Widać autorka nie ma szczęścia w miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ważne że ty masz, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c c c
Otóż nie! A przynajmniej nie do końca, bo jak na razie jestem sam. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy myśleć tak o potencjalnej ukochanej jak to napisałaś! Jak Ją w końcu znajdę, to na rękach będę Ją nosił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może najpierw znajdź a potem się wymądrzaj! nie ma to jak pieprzyć w teorii - może najpierw zacznij żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c c c
Moja Droga...błąd! Przez 12 lat byłem mężem cudownej kobiety...Zmarła...Na rękach Ją nosiłem cały czas! I potrafiliśmy się dogadywać idealnie...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec_alfa9
faceci nie chca sie oswiadczac bo wola cale zycie rznac wszystkie kobiety, faceci nigdy nie byli i nie beda wierni, nikdy nie kochali kobiet, to jedynie farsa z ich strony, kazdy kacet jest z kobieta dla eksu jedynie i wylacznie, a jesli godzi sie na slub to dla wygody by mu kobieta uslugiwala gdy matka juz ma syna dosc i wygania go z domu oraz nie radzi sobie z presja otoczenia. xxxxx Zgadzam się jeśli chodzi o ślub, każdy normalny facet nigdy by nie chciał ślubu gdyby mu nie narzucano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakoś zaręczyny i ślub nigdy nie były moim marzeniem, wręcz mnie odrzuca na samą myśl - ten cały ceremoniał, obowiązki, pier*du, pier*du, - to tak naprawdę nikomu nie potrzebne zawracanie głowy i udawanie, że teraz to dopiero jest związek, żeby móc powiedzieć później "a mówiłeś/mówiłaś, przysięgałeś/przysięgałaś ..." i potem sadzić farmazony o nierozerwalności węzła małżeńskiego i trzymać tego partnera kurczowo, jak gdyby nie było innej opcji we wszechświecie :) Obrzydza mnie ta obłuda, bo to co się naprawdę liczy w życiu to miłość, a miłość nie chce zniewolić i zmusić drugiej osoby, chce jej dobra i szczęścia. Jak bardzo zastanawiacie sie nad tym co czujecie do partnera, gdy tak jęczycie o te oświadczyny ? Jak bardzo myślicie o tym, co on czuje i dlaczego ma obawy ? Nie przyszło Wam do głowy, że jakiś powód takiego zachowania jest i może należałoby pomóc drugiej stronie, aby nie czuła się osaczona, zmuszona do robienia rzeczy, na które nie ma ochoty w głębi duszy ? Najtrwalsze są związki, które cementuje miłość i szacunek oraz zrozumienie drugiej osoby, a nie papiery i sztywne ceremoniały. Oczywiście nie mam nic przeciwko, gdy ktoś lubi, ale widzę, że coraz mniej uczucia jest w tym wszystkim, liczy się ładna sukienka, drogi pierścionek i możliwość pochwalenia przed koleżankami. Z robienia czegoś na siłę nigdy nie ma nic dobrego, chyba że złapałyście bogatego gościa, żeby go doić, a on się będzie dawał, dla świętego spokoju. W każdym innym przypadku, faceci po kilku latach robienia tego, na co nie mają ochoty, będą się oddalać mentalnie i fizycznie. "Wszyscy sie zaręczają, a ja nadal czekam " - a kochałaś kogoś kiedyś tak naprawdę ? Czy po prostu chcesz odbębnić to dla szpanu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakoś zaręczyny i ślub nigdy nie były moim marzeniem, wręcz mnie odrzuca na samą myśl - ten cały ceremoniał, obowiązki, pier*du, pier*du, - to tak naprawdę nikomu nie potrzebne zawracanie głowy i udawanie, że teraz to dopiero jest związek, żeby móc powiedzieć później "a mówiłeś/mówiłaś, przysięgałeś/przysięgałaś ..." i potem sadzić farmazony o nierozerwalności węzła małżeńskiego i trzymać tego partnera kurczowo, jak gdyby nie było innej opcji we wszechświecie :) Obrzydza mnie ta obłuda, bo to co się naprawdę liczy w życiu to miłość, a miłość nie chce zniewolić i zmusić drugiej osoby, chce jej dobra i szczęścia. Jak bardzo zastanawiacie sie nad tym co czujecie do partnera, gdy tak jęczycie o te oświadczyny ? Jak bardzo myślicie o tym, co on czuje i dlaczego ma obawy ? Nie przyszło Wam do głowy, że jakiś powód takiego zachowania jest i może należałoby pomóc drugiej stronie, aby nie czuła się osaczona, zmuszona do robienia rzeczy, na które nie ma ochoty w głębi duszy ? Najtrwalsze są związki, które cementuje miłość i szacunek oraz zrozumienie drugiej osoby, a nie papiery i sztywne ceremoniały. Oczywiście nie mam nic przeciwko, gdy ktoś lubi, ale widzę, że coraz mniej uczucia jest w tym wszystkim, liczy się ładna sukienka, drogi pierścionek i możliwość pochwalenia przed koleżankami. Z robienia czegoś na siłę nigdy nie ma nic dobrego, chyba że złapałyście bogatego gościa, żeby go doić, a on się będzie dawał, dla świętego spokoju. W każdym innym przypadku, faceci po kilku latach robienia tego, na co nie mają ochoty, będą się oddalać mentalnie i fizycznie. "Wszyscy sie zaręczają, a ja nadal czekam " - a kochałaś kogoś kiedyś tak naprawdę ? Czy po prostu chcesz odbębnić to dla szpanu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiec_alfa9
Ale oczywiście jak facet nie chce ślubu to nie kocha, a wszyscy którzy chcą (z przymusu) to kochają. Śluby to kolejny w życiu przymus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś się nie chce rozmnażać i być przywódcą stada - NIE MOŻE BYĆ SAMCEM ALFĄ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
A tam zaraz wszyscy, trend jest odwrotny: coraz mniej facetów się oświadcza bo ślub stał się dla nich inwestycją po pierwsze ryzykowną, po drugie nieopłacalną. Poza tym większość bab nie chce zaręczyn ani ślubu, tylko zdjęć na pejszbuka. Wszystkie, które chciały się żenić gdy im mówiłem o obowiązkach żony i posłuszeństwie wobec męża bardzo szybko spierd**ały :) Jak się chce ślubu to trzeba też chcieć być żoną i matką - a dzisiejsze baby to chcą tylko ślub "odhaczyć", pochwalić się całemu światu na idiotogramie a potem dalej robić to co chcą, bo przecież XXI wiek, bo dzisiaj równouprawnienie i tak dalej :) A potem oczywiście pretensje do facetów, że nie chcą być frajerami, haha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka, sorka za nieaktywność, ale miałam nawał pracy i nauki. x tak przeczytałam wszystko i nie wiem czy się śmiać czy płakać. niektórzy to chyba z choinki się urwali. co ma za znaczenie moja miłość do tego, że go niby zmuszam (?)... właśnie ja nie zmuszam go, nie powiedziałam mu : jeśli nie oświadczysz mi się do przyszłych wakacji, to zerwę z tobą. to nie ma nic wspólnego z tym jaki jest mój związek :D ja absolutnie nie poruszam juz tego tematu. nie wiem, może to wynika z tego, że ostatnio nie jest tak fenomenalnie jak potrafiło byc... to chyba dlatego, że chodzę taka sfrustrowana. czy myślę tylko o zaręczynach? oczywiście, że nie bo mam jeszcze swoje życie, pracę, studia, znajomych. ale jeśli chodzi o kwestie związkowe, to ta mysl rzeczywiście jest myślą przewodnią. nie zgadzam się z tymi, którzy zarzucają mi płytkie myślenie- pochwalę się przed koleżankami, ustawię status na fb, chce mieć gratulacje. oczywiście, ze to jest miłe, bo czemu nie podzielić się swoim szczęściem z innymi. ale to nie dlatego chcę tych zaręczyn. po 1. byłby to level wyzej w naszej relacji, po 2. bylibyśmy jeszcze bliżej duchowo, niżeli jestesmy teraz, po 3. sprawił, że byłam pewna (!) tych zaręczyn w najblizszym czasie... a tu minęło pół roku i NIC. także na tą całosć są 3 składowe. faktycznie jakieś 2-3 tygodnie temu widziałam w jego historii strony z pierścionkami zaręczynowymi, ale kiedy on chce to zrobić? teraz się zastanawiam czy nie postanowił poczekać z Tym Krokiem na moment, kiedy nasza relacja znów wyjdzie na prostą. teraz jest moment, gdy się kłócimy prawie non stop. nie wiem.. ale pewnie znowu teraz go usprawiedliwiam. gdy było między nami cudownie nie zrobił tego... a już sama nie wiem... wiem, że będę pewnie łazić taka struta i sfrustrowana przez kolejne miesiące, aż nie zmęczy mnie to i wtedy pewnie pojawią się mysli o zerwaniu. teraz pewnie posypie się na mnie nagonka. czyż nie mam prawa czuć się lekko oszukana? nie chcę być kolejną idiotką, która jest "dziewczyną" przez 5 lat, a później chłopak z nią kończy. oboje są w wieku ok. 30 lat, on spotyka drugą i oświadcza jej się po roku. o nieee... dlatego poczekam do kolejnych wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie naczekalam, dopiero po 30tce pierwszy raz mi sie facet oświadczył, po dwoch latach zwiazku. W poprzednich zwiazkach żaden sie nie oświadczył choc brzydka nie jestem. A nawet przykro mi bylo że grube i brzydkie juz dawno mężatki, a ja ladna, szczupla a panna. No ale w koncu sie doczekalam choc przykro troche że zaden ex tego nie zrobil choc podobno tak mnie kochali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio jak można tak cisnąć faceta na jakieś oświadczyny..?! Potem tylko wymagania wam rosną, a to pierścionek za mały a to wesele za skromne i to wszystko z zazdrości i popisu przed innymi :O Ja jestem w związku już 8 lat a mam 25 i szczerze mówiąc żadne oświadczyny nie są mi do szczęścia potrzebne :D Taka deklaracja ze strony faceta owszem jest miłym dodatkiem ale niczego nie zmienia. Ale skoro wy potrzebujecie manifestacji i blichtru wobec innych to czekajcie jak pies na kiełbasę, może coś się wam skapnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 25 lat i jestem prawiczkiem. Czytając takie wypociny kobiet zaczynam uważać, że jestem szczęściarzem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj jeszcze trochę, a będą się rozwodzić. Wtedy będziesz się cieszyć, że w tym nie uczestniczysz ;) Ja mam 32 lata i własnie wśród moich znajomych następuje ten etap. Szkoda tylko forsy, którą dawałam na prezenty na wesela :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piona bracie prawiczku. Jeszcze odważnie dzierżymy tarczę dziewictwa. A takie tematy jeszcze ją bardziej utwardzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×