co zrobić jak denerwuje mnie instruktor jazdy

mam instruktora jazdy, od początku mnie denerwował, na pierwszy wyjazd na miasto kazał mi robić manewry typu nawracanie, nie wytłumaczył jak to zrobić a potem krzyczał że źle robię (to jeden przykład), ogólnie dużo gada, byłam po 5h miałam wrażenie jakbym była na 29h wyjeżdżonej i nie umiała jeździć. miałam wyjeżdżone 11h, po czym ostatnio znów poszłam na jazdy, byłam na drodze jednokierunkowej i musiałam przez nią przejeżdżać kilka razy bo trzymałam się prawej strony (a na jednokierunkowej powinno się jechać po lewo- ale głupie przepisy). potem stwierdził że jak nie będę patrzeć na znaki to zastosuje coś poważniejszego i kiedy on się będzie pytać jaki znak był na skrzyżowaniu a ja odpowiem "nie wiem" to będę musiała stanąć i ścierką przetrzeć znak że skoro ja nie zobaczyłam to żeby inni kursanci mogli to zaznaczyć, no ale po pierwsze- wtedy znak widziałam ale nie wiedziałam że w polsce obowiązuje *****lewostronny na jednokierunkowej, po drugie- owszem na samym początku nie zwracałam uwagi na znaki ale na początku nikt chyba na nie nie patrzy po trzecie- zatrzymać auto, wyjść i przecierać szmatką znak? nie dość że to dziwnie wygląda to zajmuje dodatkowo czas przeznaczony na jazdę. no ale jakby doszło do takiej sytuacji to co mam zrobić? tupnąć nóżką?dzwonić po rodziców? fakt traktuję tego faceta użytkowo tzn. zdać i koniec ale facet mnie po prostu denerwuje a jak ja sie zdenerwuje to przestaje myśleć i głupoty mi wychodzą na tej drodze nie wiem już co mam robić

zmienić na innego.

no ale inny jest w innej szkole jazdy

co to za szkoła miałaby być z 1 instruktorem. Nie ściemniaj.

drugi na razie na L4 więc nic z tego

przespać się z nim

Słaba wymówka, marne provo.

"Słaba wymówka, marne provo."- nie ogarnęłam, jaka wymówika? co to provo?

Zmienić szkołę jazdy, z mojej strony rekomenduję http://www.tunell.pl na terenie warszawy

Idz do jego przełożonego albo zmien szkołę jazdy. Mogę Ci polecic www.manewr.com.pl , gdzie profesjonalnie wykonuja swoja prace i nie można się do niczego przyczepic.