Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alf 50

Obawy 50 latka przed związkiem z 25 latką.

Polecane posty

Gość Alf 50

Zaczynając od siebie powiem, że prowadziłem ustabilizowane życie starego kawalera.W tym roku skończyłem 50 lat, jestem dość wysokim ( 180 cm)lekko szpakowatym już niestety blondynem.Dość wysportowany, bez nadwagi.Był czas , że podobałem się kobietom, ale nic z tego nie przetrwało. Pracuję od wielu lat w tej samej dużej firmie, na stanowisku bez możliwości awansu ani degradacji.Mieszkanie w bloku, średniej klasy auto, kilku starych kolegów do wspólnych wypadów do lasu i na Mazury, czasami na wódeczkę. Rok temu , prosto po studiach, pojawiła się w firmie Ona. Obecnie ma 25 lat, pracuje w dziale handlowym, duża styczność z klientami i dostawcami, w przeciwieństwie do mnie. Piękna i urocza blondynka z włosami do pasa, zawsze ładnie uczesanymi.Zgrabna, szczupła, wiotka, płynie a nie chodzi. Ok.170 cm wzrostu, często na szpilkach, wtedy prawie równa ze mną.Nienagannie ubrana, w pracy klasycznie biurowo. Przedstawiono nas sobie przed rokiem oficjalnie.Zwróciłem uwagę na urodę i to wszystko.W pracy nasze obowiązki nie stwarzają okazji , mamy odrębne profile pracy.Spotykaliśmy się tylko przypadkowo.Dzień dobry i do widzenia. Wiosną dosłownie kątem oka zauważyłem ją, jak podmiejski uciekł jej sprzed nosa.Zatrzymałem się i zaoferowałem podwiezienie.Okazało się, że mieszka kilka bloków ode mnie. Rodzice kupili jej mieszkanie, zresztą rozwojowo , o pokój większe od mojego.Podjechaliśmy pod klatkę i pożegnaliśmy się. Po kilku dniach ona przyszła w pracy do mnie z zaproszeniem na kawę i lody .W kawiarni.Spotkaliśmy się, przegadaliśmy ponad 2 godziny.Okazała się bardzo oczytaną , elokwentną rozmówczynią,z błyskotliwą, ciętą ripostą i puentą. Zaintrygowała mnie.Nic więcej. Wyjechałem na tydzień służbowo.W pierwszy dzień po przyjeździe czekała na mnie przed blokiem z propozycją, że skoro blisko siebie mieszkamy, to możemy razem jeździć do i z pracy a ona w połowie sfinansuje paliwo. Odrzuciłem współfinansowanie, na resztę zgodziłem się.Dla mnie zapłatą jest jej uśmiech.I tak trwało to do lipca.W tym miesiącu obydwoje mieliśmy urlopy.Planowałem spędzić je samotnie, szwędając się z plecakiem po mazurkich wioskach.Bez auta. Ona o tym wiedziała z naszych rozmów.Dwa dni przed oznajmiła, że ona jest już spakowana, żebym do niej zaszedł i sprawdził, czy wszystko jest ok.Zrobiłem tak wielkie oczy, że śmiała się szaleńczo chyba przez 5 minut.Poszedłem.Pierwszy raz u niej byłem.Mieszkanie umeblowane zastanawiająco konserwatywnie, zestawiając to z wiekiem właścicielki. Oprócz kuchni i sprzętu AGH i TV, nie było tam mebli młodszych niż 80 czy 90 letnich.Pytałem, co jej przyszło do głowy a ona odpowiedziała, że podoba jej się myśl spędzenia ze mną czasu na urlopie.Sprawdziłem jej wyposażenie.Sam bym lepiej nie skompletował.Wypiliśmy kawę do kawałka ciasta i zbierałem się do wyjścia.Pocałowała mnie wtedy pierwszy raz na do widzenia. Delikatnie w policzek. Urlop spędziliśmy jak dwoje znajomych.Buziaczki w policzek i trzymanie się za rękę w marszu, nic więcej.Dużo rozmawialiśmy. Drink wieczorem, kilka wspólnych ognisk i grillowań.Spaliśmy w gospodarstwach agroturystycznych i pensjonatach.Zdziwione miny, jak prosiliśmy o dwa pokoje jednoosobowe. W pracy nic się nie zmieniło.Oprócz tego, że kilka razy wyciągnęła mnie na zakupy .I kilka wspólnych wyjść do kina i teatru. W połowie września spostrzegłem, że wszyscy w pracy uznają nas za parę.Najbardziej szokujące, że to akceptują. Facet 50 lat i piękność o połowę młodsza. 3 październik, sobota , byliśmy na basenie po południu. Wieczorem miałem u niej obejrzeć kilka starych książek, które wyszperała w antykwariacie.Więc pojechaliśmy do niej. Lampka wina, tartinki, kwiaty ode mnie bez okazji i świece na stole.Jej słowa:"Dojrzałam do tego, żeby być z tobą przez resztę życia.Nie znam i nigdy nie poznam kogoś bardziej mi odpowiadającego .Moje serce bije i będzie bić dla ciebie.Nie męczmy się już.Kocham cię i wiem, że nie jestem ci obojętna". Pierwsza noc spędzona razem. W wieku 50 lat byłem PIERWSZYM mężczyzną 25 kobiety. Rano śniadanie w pościeli na golasa.Radośnie spędziliśmy całą niedzielę nie ubierając się. W pracy dopadły mnie zwątpienia.Czy to w porządku? Będę już starcem jak ona będzie w moim obecnym wieku. Od tej nocy ona jest radosna jak skowronek w wiosenny poranek a ja z jednej strony coraz bardziej w niej zakochany a z drugiej dzielący każdy włos na czworo i analizujący każdy aspekt takiego związku i ewentualnej wspólnej przyszłości. Czy znajdę tu kogoś , kto po przeczytaniu historii naszej znajomości, umie udzielić rad , bo liczę , że są ludzie w związkach z dużą różnicą wieku. Nam wydaje się, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju, lecz może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PROWOKATOR, to znów Ty ? :D Charakterystyczny styl, zacznij inaczej pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMlodszy
Kolego!Nie nam to oceniac i wtracac sie w zycie doroslych ludzi.Skoro macie miedzy soba chemie i jestescie umyslowo zdrowi,przyzwoici,dobrzy i konsekwentni w swojej milosci to ino Wam pogratulowac!Za 10-15 lat roznica wieku sie zatrze,mowisz ze dbasz o siebie a i prace niemasz "w kamieniolomach"wiec na pewno w wieku 70lat bedziesz wygladal jak 50cio latek ;) Po Twoim poscie widac,ze jestes porzadny gosc i ona porzadna kobieta.Wasza milosc nie jest prozna,na pokaz,niejestes typem ktory "zalicza"kobiety.Niemartw sie jej wiekiem tylko "zachlannie"napajaj sie miloscia bo masz JEDNO zycie.Drugi raz skad kolwiek laski takiej nieotrzymasz!Sa trzy cnoty,na pewno je znasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwiozerczy jelonek
Sama milosc na ero ostatnio 😠 Wszyscy sie kochaja, a pieprzyc nie ma kto 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zenada, a staje Ci jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacne prowo 10/10 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam tekst Alfa dwa razy i nie uważam go za prowokację. Dlaczego?Dlatego, że przeżyłam podobną sytuację i mieliśmy z mężem podobne dylematy, też dzieli na duża różnica wieku,znalazłam kilka zbieżności. Mój mąż był zatwardziałym kawalerem,zawodowym oficerem. Ja młodą absolwentką uniwerku.Różnica 18 lat, ja 25,on 43. Nie pracowaliśmy razem, on nie był moim pierwszym mężczyzną. Ale poznaliśmy się i pokochaliśmy wbrew wszystkim i wszystkiemu.A zawistnych i nieżyczliwych było dużo. Moja rodzina życzliwa, aczkolwiek mocno zdziwiona.Jego mama przeszczęśliwa, tata zmarł wcześniej.Wzięliśmy ślub po dwóch latach znajomości, po roku urodziłam syna, mąż odszedł z wojska na emeryturę, zajmował się dzieckiem.Teraz mam 30 lat, wspaniałego, rezolutnego dwulatka i kochanego, mądrego męża, który właśnie w sąsiednim pokoju przegląda swoje akcesoria myśliwskie. Moja rada jest taka:z tekstu wynika, że kochacie się a Alfie , Twoje obawy są bezpodstawne.Jeśli młoda kobieta zainteresowała się starszym partnerem, to najwyraźniej dostrzegła w Tobie to coś, co przesądziło o jej wyborze. Nie obawiaj się o seks, bo wiem z doświadczenia, że jeśli mężczyzna o siebie dba, to w tym wieku potrafi dać kobiecie zadowolenie i szczęście. Wszystkiego najlepszego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 25 lat Alfie, tak jak twoja dziewczyna.Nie bardzo wyobrażam sobie bym mogła zakochać się i żyć z facetem w wieku mego ojca.Jestem jednak zakochana po uszy, w Boże Narodzenie włożę obrączkę i życzę wam wszystkiego najlepszego. Różnie się ludziom w życiu układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...nawet jeżeli jet to prowokacja, to bardzo ładnie napisana. Nie za bardzo chce mi się po prostu wierzyć, że dojrzały, mądry facet szukałby w opisanej sytuacji rady na forum. Nie przeżyłem takiej sytuacji bo z żoną jesteśmy prawie rówieśnikami, ale potrafię sobie wyobrazić, że taki związek może okazać się udany, czego dowodem jest relacja Pani wyżej. W końcu ludzie są różni i mogą ci właściwi na siebie trafić mimo różnicy wieku. Sądzę że nie należy zbytnio wybiegać swoimi spekulacjami w przyszłość, wszak życie jak ktoś wyżej napisał mamy jedno i należy je przeżyć jak najlepiej. Sam po sobie widzę, że zbyt wiele czasu poświęcamy "wczoraj" które już było i nie mamy na nie wpływu, czy patrzeniu na "jutro" którego jeszcze nie ma i może kiedyś nie nadejść, a za mało skupiamy się na "dzisiaj" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związki ze sporo starszymi partnerami przeżywają chyba swój renesans.Jestem tego najlepszym przykładem- od roku mega szczęśliwa mężatka,młodsza od męża o 10 lat, od 2 miesięcy w wymarzonej ciąży.Moje dwie psiapsiółki też mają starszych facetów.Jedna mężatka, jej mąż jest starszy 14 lat a druga chodzi z chłopakiem o 9 lat starszym i chyba są na drodze do ołtarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ku..źwa Alf, chciałabym mieć takiego faceta jak ty. A tak 30 na karku, kilka przelotnych związków za mną , nikogo na horyzoncie.P********e życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×