Chcę być lekarzem ale jestem za stary.

Mam 23 lat i chyba już za późno. Rodzice zawsze mi mówili że jestem za głupi żeby ta się dostać, rodzina tak samo, chcieli mnie posłać na jakieś inżynierskie bo inżynier to zawód, mieli na tym punkcie obsesję. Teraz jestem załamany bo moi znajomi skończą studia zanim ja bym je zaczął. Teraz nie wiem co mam w życiu robić, każdy dzień na uczelni to męka, kompletnie mnie to nie interesuje i nigdy nie interesowało. Myślicie że jest jeszcze sens próbować?

No pewnie, ze jest sens. Na ktorm jestes semestrze? Pewnie, ze probuj z medycyna. Nie masz nic do stracenia, to twoje zycie! Przynajmniej nie bedziesz zalowal, ze nie sprobowales. Ludzie zaczynaja studia nawet w wieku 60 lub 80 lat, co Cie obchodza znajomi. Jesli jednak jestes w koncowce studiow i chcesz, to je dokoncz, zawsze bedziesz mial juz fach w reku. Jesli na poczatku, zmienilabym, to normalne zmieniac kierunek! Skoro czujesz powolanie do bycia lekarzem, widocznie to twoja droga. Znajom szedl na studia, co prawde inne ale w wieku 35 lat i skonczyl, wiec mozna. A ty nie jestes stary, tylko mlody brzdac! ;)

Zawsze chciałem być ale rodzice mnie cisnęli za to że ja nie lubię matematyki, i zaczęło się gnębienie, korepetycje parę razy w tygodniu. Teraz jak myślę że miałbym spędzić resztę życia a kalkulatorem i na komputerze to wolałbym się rzucić na tory. Lubię klimat szpitala, tego całego syfu, ludzi którzy marudzą bo lubię ich poznawać, to ciekawe doświadczenie bo kazdy jest inny. Znowu zaczynam o tym opowiadać :D

też chciałem studiować medycynę ale jestem na budownictwie przez ambicje moich rodziców :o

BO ja MIAŁEM być inżynierem... rzygam tym. Teraz rozpoczął się dla mnie w sumie 5 rok i magisterka i mam oficjalnie dość. Najgorsze uczucie na świecie.

niezaleznie czy skonczysz studia czy nie, ja bym poszla potem na medycyne