Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

On chyba przestał mnie kochać

Polecane posty

Gość gość

Jestem w związku z moim mężczyzna od 5 lat, mamy 2 letnie dziecko, mieszkamy razem od 3 lat i żyjemy praktycznie jak małżeństwo. Mój ukochany jeszcze do niedawna obiecywał mi slub i miłość bez konca, ale od jakiegoś czasu zmienił chyba zdanie, bo lata lecą a on nic z tym nie robi. Zaczął za to opowiadać jakie to on ma powodzenie u kobiet, jakie go zaczepiają i tym chwali sie przede mną. Na temat ślubu powiedział ostatnio, ze coś takiego dla niego teraz nie istnieje... I, ze minie jeszcze dużo czasu. Jak można tak powiedzieć kobiecie, która sie rzekomo kocha? Matce swojego dziecka... Poza tym nie widzę, zeby coś miedzy nami sie drastycznie zmieniło, zeby miał nagle zmienić zdanie, a być moze stoi za tym ktoś, a nie coś? Doradźcie co mam robić i o co mu chodzi ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaAnastazJa
no fakt to dość dziwne i niepokojące. Wydaje mi się, ze może właśnie ktoś zaczął się przy nim kręcić a on po prostu poczuł się zbyt pewnie i uznał, że nie musi się deklarować bo w razie gdybyś zagroziła rozstaniem to on może przygr***ać sobie szybciutko jakąś inną panienkę. Poobserwuj go uważnie, czy na co dzień dziwnie się zachowuje, typu chowa nagle telefon, wychodzi wieczorami nie wiadomo gdzie lub " z kumplami", bardziej zaczął dbać o swój wygląd? Jak zachowuje się na co dzień w stosunku do Ciebie i dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaAnastazJa
A jak tam z Tobą po tych dwóch latach od urodzenia dziecka? wróciłaś do formy sprzed ciąży, dbasz o siebie, czy cały czas chodzisz w po ciążowych powyciąganych dresach i włosach niedbale związanych w kucyk? Nie obraź się, ale pytam bo to może być przyczyną zmiany zachowania Twojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci ze niestety moze cos w tym byc. ja znam sytuacje od drugiej strony. Jestem z moim od 5 lat...i przestalam go kochac. chce sie rozstac ale nie umiem. wlasnie kupilismy dom. mielismy zaczac zycie razem (mniej wiecej bo on wciaz jest na wyjazdach a ja sama w domu). Pewnego dnia uswiadomilam sobie ze popelnilam blad i nie wiem jak to zakonczyc. wiec zaczelam sie izolowac. juz nie rozmawiamy tak czesto jak zawsze. juz nie udaje ze jestem szczesliwa. on stwierdzil ze mam depresje albo ze jestem leniwa i z nudow mi sie takie mysli pojawiaja (powiedzialam mu ze nie czuje juz tego co kiedys, ze czuje ze jest moim przyjaceielem a nie facetem). on tego nei rozumie i nie daje mi odejsc...wiec bede nadal tak tkwila raniac nas oboje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaAnastazJa
Powiem szczerze zastanawiając się nad tym co piszecie i też z własnych doświadczeń, że to kwestia czy ta osoba z którą jesteśmy to ta jedyna stworzona dla nas. Kiedyś byłam z chłopakiem trzy lata zaręczyliśmy się nawet mieszkaliśmy razem i po jakimś czasie zaczęliśmy się od siebie oddalać, najdrobniejsze rzeczy mnie w nim irytowały i co raz częściej się kłóciliśmy w końcu zrozumiałam że nie mogę już na niego patrzeć, że jestem z nim już tylko z przyzwyczajenia a to co nas łączyło przerodziło się z niechęć, irytacje i nienawiść. Zakończyłam to, jakiś czas byłam sama aż w końcu poznałam cudownego człowieka, okazało się że był blisko i nasze drogi już kilka razy się krzyżowały choć nigdy się nie poznaliśmy. Teraz jesteśmy już razem prawie 5 lat ponad 3 po ślubie i po tym czasie śmiało mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa, kocham go każdego dnia mocniej mamy ponad 2 letnią córcię i nie wyobrażam sobie już swojego życia bez tych dwóch najważniejszych dla mnie na świecie osób :) a zasada jest prosta, jeśli to odpowiednia osoba to stając przed życiowym wyborem związanym z tą osobą ( dla mnie był to nasz ślub) nie możesz mieć cienia wątpliwości, jeśli się wahasz, czujesz się rozdarta, niepewna to nic z tego nie będzie. Ja stałam przed ołtarzem na przeciwko wtedy jeszcze mojego przyszłego męża i myślałam ( Boże jak ja go bardzo Kocham) i tak jest do dziś i będzie tak zawsze bo to jest właśnie prawdziwa miłość, szczera niczym nie wymuszona niczym nie kierowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o mój wygląd to jestem atrakcyjna, zadbana, zawsze ładnie ubrana i umalowana, uprawiam sport, wiec raczej pod tym względem wszystko jest OK. Inni faceci oglądają się za mną na ulicy, no ale nie mój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To daj szansę tym innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaAnastazJa
No to może warto sprawić, żeby i on poczuł się niepewnie, żeby pojawił się koło Ciebie jakiś znajomy kolega który niby niewinnie ale będzie Cię podrywał, komplementował tak subtelnie prowokował oczywiście to wszystko przy Twoim facecie aby mógł dostrzec Twoją atrakcyjność na nowo oczyma innego faceta, żeby poczuł się zazdrosny i d=może delikatnie odsunięty na boczny tor... sama znasz swojego faceta najlepiej i wiesz na ile możesz sobie pozwolić żeby wzbudzić w nim zazdrość a nie odsunąć na tyle żeby poczuł się "zdradzony" niechciany i żeby nie zaczął tym bardziej szukać pocieszenia u innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×