Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boje sie że czasami nie mam sily zyc

Polecane posty

Gość gość

Boje sie ze nie mam a nic sily. Boje sie ze życie mi sie zawali. Niby jest dobrze ale ciągle ciągnie sie za mną przeszłość ktora byla straszna. Bardzo zniszczył mnie psychicznie mój byly partner jak i jego chora rodzina. Boje sie jego...boje sie ze nigdy nie będę mogla normalnie funkcjonować bez strachu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmień myślenie bo inaczej wylądujesz w psychiatryku. Przeszłość jest przeszłością, a teraźniejszość - teraźniejszością. To wszystko już minęło. Masz to poza sobą. Zadbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja boje sie ze spotkam go gdzies na ulicy i ze mi cos zrobi. Wiem ze niedługo przyjeżdża do pl. Zaluje ze wczesniej nie zglosilam sprawy na policje. A i mamy wspólne dziecko którego nie widuje. Odbieram mu prawa rodzicielskie. Nawet boje sie spotkać go w sadzie. Jego rodzina jest bardzo wplywowa i ciągle straszyli mnie o on ze to oni mnie zniszczą i zrobią ze mnie zla matkę. Nawet dochodzilo do tego ze mowili ze przekupia swiadkow.Boje się ale nigdy nie pozwolę aby mój synek widział tych ludzi i tego faceta który mnie bil i ponizal i potrafił uderzyć i wyzywać nawet 3 latka, tego przez którego moje dziecko przestalo mówić do innych w wieku 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjedź gdzieś ,gdzie kolejek, nie musi być to drogi wyjazd nawet do jakiegoś najtańszego pensjonatu. Tam co zaczniesz się bać powtarzaj sobie ze wszystko jest ok teraz odpoczywam. Podejżewam ze masz nerwice natręctw myślowyçh . Znacznie działać idź do fryzjera kosmetyczki . Rób coś żeby nie myśleć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mysle ze jest cos nie tak. Mam teraz fantastycznego narzeczonego. Razem wychowujemy mojego synka, chodzimy z nim do psychologa. Żyjemy jak normalna rodzina. Jest fajnie i nie wiem czemu się zadręczam ciągle. Na codzien jest dobrze ale myślenie mnie wykańcza. Niby dziadkowie którzy dwa lata nie widzieli wnuka założyli mi sprawę o kontaktu z nim i opowiadają w sadzie aż nie stworzone rzeczy a i psycholog, przedszkole i pediatra klamia ze dziecko ma mutyzm wybiorczy. Masakra. Czasami mysle ze nie wytrzymam. Nie chcaialbym tych ludzi widzieć na oczy. Dla nich jestem i będę nie udacznikiem itd. Mimo ze mam studia, prace i sobie dobrze radze. I chyba to ich boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×