Chorobliwa zazdrość męża juz nie daję rady

Mam już dosyć, dzisiaj zostałam nazwana dziwką bo musiałam zostać pół godz. dłużej w pracy. Nie wiem jak już sobie z tym radzić, w ogóle nie trafiają do niego żadne argumenty. Niedawno zmieniłam pracę, mam tu dużo obowiązków nie zawsze ze wszystkim się wyrabiam. Staram się wychodzić o 16 ale nie zawsze jest to możliwe, nie wszystkie sprawy mogę odłożyć na dzień następny. Pędzę do domu jak szalona bo boję się znów awantury. Nie wiem już co robić, jak z nim rozmawiać. Jesteśmy małżeństwem 10 lat nie mam sił aby to skończyć, przekreślić, ratować też już nie wiem jak

ktoś z was może ma lub miał podobnie, potrzebuję jakiejś rady

nie pomoze. borykam sie z zazdroscia o meza od dawna, z wiekiem jest gorzej bo czuje sie stara i nieatrakcyjna. to nie przechodzi niestety :(

Twoj Maz ma problem ze soba i ewidentnie wyladowuje sie na Tobie ,a Ty przez lata pozwalasz mu wykanczac Cie psychicznie ..Mysle ,ze porada zeby zglosil sie do psychologa jest tu zbedna gdyz On uwaza ,ze jest normalny w czym utwierdzalas go przez lata ..Jedyne co moge napisac to sama zasiegnij porady u specjalisty zanim siegniesz dna ..

A i jeszcze jedno ..Nie jestes bezsilna -w zyciu zawsze jest jakis wybor ,Twoj w tej chwili to bycie ofiara swojego Meza ..

Chorobliwa zazdrość to jednostka chorobowa.Znam przypadek gdy kobieta zameldowała swojego konkubenta w swoim mieszkaniu. Facet był chorobliwie zazdrosny. Dostawał wścieklizny mózgu gdy ona przychodziła z pracy kwadrans później Kobieta miała wielki problem gdyż poznała wtedy normalnego faceta, a tego zazdrosnego świra nie mógła pozbyć się z domu. Gdyby świr dowiedział się że ona miała już innego to by ją zabił. Tak mi ona powiedziała. Nie wiem jak zakończyła się ta historia. Znam też przypadek gdy chorobliwie zazdrosny mąż o mało co nie zabił swojego przyjaciela tylko z tego powodu, że ten przyjaciel poprosił żonę tego zazdrośnika o numer jej komórki. Ten świr tak skopał przyjaciela po twarzy, że złamał mu kości twarzoczaszki oraz spowodował wciśnięcie oczodołów do środka. Zostawił go z twarzą w głębokiej kałuży. Gdyby nie przypadkowy taksówkarz facet utopiłby się w kałuży i własnej krwi. Ten uraz spowodował u niego zmianę wyglądu. Pokrzywdzony wyglądał jak Frankenstein. Zerwał on całkowicie kontakty ze sprawcą pobicia,który dostał wyrok w zawieszeniu.Żona miała już od dawna dość tego świra gdyż jeszcze przed tą tragedia nie mogła chodzić z nim na imprezy z tańcami ponieważ każda kończyła się awantura wszczynaną przez jej męża gdy ktoś poprosił ją do tańca. Nie wiem czy ona nadal jest z nim razem.