Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak tlumaczycie dzieciom...

Polecane posty

Gość gość

Pytanie do osob niewierzących: jak tłumaczycie dzieciom swieta, co to jest kosciol, krzyz i człowieka "wiszącego" na nim? Ogolnie kwestie religi z która się spotykają w otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba same wierzące tu sa. To nie prowokacja, jestem ciekawa, bo mój 5 i 7 latek zadaja pytania a ja chce im w obiektywny sposób przedstawić sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w czym masz problem? Poczytaj im pismo sw i powiedz, ze są ludzie którzy wyznają taką wiarę, możesz również w skrócie przedstawić inne wierzenia żeby wiedzieli, że są różne opcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci wiedza ze sa rozne religie, ale czasem zadaja takie pytania ( glownie starszy)i podsumować to co usłyszy w taki sposob ze ja w czasach gdy chodziłam do szkoły uczniowie byli wyrzucani z lekcji religii przez księdza za takie stwierdzenia. Dlatego pytam osob które przerabialy ten temat. A pismo swiete niczego dziciom nie wyjasni w sposób obiektywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jest Twoje zdanie, a na pytania dzieci odpowiada się po prostu szczerze i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś odpowiadając prosto i szczerze będzie to maja subiektywna opinia. Widze ze jesteś osoba wierzaca i chyba nie czytajaca pisma swietego. Ja probowalam pare razy i mi nie wyszlo mój swiatopoglad sprawial iż była to lektura nie do przelkniecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem katoliczką, ale nie praktykuję, natomiast przeczytanie pisma sw i powiedzenie, że jest to wiara jak każda inna, która kieruje się swoimi prawami nie kłóci się chyba z niczym światopogladem, ja jestem zwolenniczką prostych rozwiązań, a jeżeli Ty lubisz sobie utrudniać i nie potrafisz wytłumaczyć czym są święta, to może poproś o to partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Jak już napisałam, moje dzieci wiedza iż sa rozne religie, bardziej chodzi mi o to jak odpowiadać na pytania aby były obiektywne. bo ja zawsze mogę powiedzieć ze kiedyś ludzie mysleli ze jak była burza to oznaczala ze bogowie się wkurzyli, a biblie napisał inteligentny człowiek aby omamić nierozgarniętych, ale to będzie subiektywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem ciekawa... mój ma świadomość że babcia chodzi do kościoła, ale znał tylko otoczkę (zresztą mało katolicką), czyli koszyczek ze święconką, drapanie jajek, choinkę z pierniczkami, prezenty... Wie jak wygląda krzyż "kościelny" jak to sam nazywa, dziwił się tylko kiedyś w gabinecie lekarki dlaczego pani doktor ma krzyżyk na ścianie właśnie kościelny, a nie lekarski. Usłyszał kiedyś w jednej bajce o Bogu, i zapytał. Wytłumaczyliśmy że ludzie nie wiedzą jeszcze wielu spraw- skąd się wzięliśmy jako gatunek na ziemi, jak powstał świat i prawa które nim rządzą, co się dzieje po śmierci. A kiedy nie mogą czegoś sprawdzić i wiedzieć na pewno, można tylko w coś wierzyć. I poszło- że ludzie w Polsce i w ogóle na świecie często wierzą w jednego boga który jest wszechmocny, stworzył cały świat, kocha ludzi, daje im nieśmiertelną duszę i po śmierci zabiera ich do nieba. Że wielu ludzi wierzy w to że dusza potem wróci na ziemię i będzie znowu w innym ciele, że ludzie kiedyś wierzyli głównie w różnych bogów co też im pomagało tłumaczyć groźne rzeczy, jak chociażby błyskawice czy sztormy. Że niektórzy wierzą że są bogowie czy duchy lasów, wody, nieba, albo ważnych spraw- bogowie miłości czy wojny. Czasami ręce opadają, bo sama wychowywana byłam w rodzinie katolickiej, w dużym szacunku do tej religii, a dziecko nastawione nie wrogo, a obojętnie, podchodzi do sprawy tak naturalnie i szczerze że jednak katolików to ciut szokuje i sprawia wrażenie totalnego nieposzanowania właśnie. A próby wytłumaczenia takich spraw dziecku które wprawdzie siedzi gdzieś tam w świecie bajek, i bawi się że jest magikiem, czarownicą i czym tam jeszcze, muszą być wyważone. Nie podam mu jako prawdy objawionej tego w co sama nie wierzę, a z prób racjonalnego tłumaczenia wychodzi jakiś absurd, można racjonalnie tłumaczyć teorię ewolucji ale przy tłumaczeniu zbawienia naszych dusz przez ukrzyżowanie bożego syna urodzonego przez dziewicę, leżałabym i kwiczała... a dla niego byłby to tylko pretekst żeby właśnie wśród katolików drążyć temat :/ Inaczej to jest w przypadku rodzin katolickich jak dzieci praktycznie od urodzenia uczestniczą w tym, mają wiadomości dostosowane do poziomu, seplenią "do Ciebie Boziu rączki podnoszę", a rodzice tłumaczą im to z przekonaniem. No nic, podaję informacje okrojone, bo i sam się nie dopytuje aż tak, szczerze mówiliśmy mu tylko o nieśmiertelnej duszy w którą wierzymy. Religii w przedszkolu nie ma, a w szkole- za rok- nie będzie chodził tak długo dopóki sam nie wykaże jakiś duchowych potrzeb, bo na chęci zbierania naklejek i obrazków jak inne dzieci raczej nie będę zwracać uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes żałosna. I niestety twoj dzieciak rośnie na takiego samego ignoranta. Nara gluptasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
wczoraj dziecko nastawione nie wrogo, a obojętnie, podchodzi do sprawy tak naturalnie i szczerze że jednak katolików to ciut szokuje i sprawia wrażenie totalnego nieposzanowania właśnie o to wlasnie mi chodzilo. Staram się tlumaczyc obiektywnie, nie narzucając swoich pogladow, tak aby dziecko wiedziało ze to jest dla kogos wazny temat ale dzieci sa czasem lepszymi obserwatorami i o ile jajko jako symbol odrodzenia ma poparcie w przyrodzie, tak wieszanie kogos na krzyżu jest dla nich po prostu głupie. A ja nie chciałabym aby moje dziecko kogos obrazilo wyglaszajac takie teorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Też jestem ciekawa... mój ma świadomość że babcia chodzi do kościoła, ale znał tylko otoczkę (zresztą mało katolicką), czyli koszyczek ze święconką, drapanie jajek, choinkę z pierniczkami, prezenty... Wie jak wygląda krzyż "kościelny" jak to sam nazywa, dziwił się tylko kiedyś w gabinecie lekarki dlaczego pani doktor ma krzyżyk na ścianie właśnie kościelny, a nie lekarski. x o ludzie , matka głupia to jak dziecko moze byc mądre ???? " otoczka katolicka " czyli pogaśńkie obrządki dziecko poznaje a samego Boga nie - FACHOWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Też jestem ciekawa... mój ma świadomość że babcia chodzi do kościoła, ale znał tylko otoczkę (zresztą mało katolicką), czyli koszyczek ze święconką, drapanie jajek, choinkę z pierniczkami, prezenty... Wie jak wygląda krzyż "kościelny" jak to sam nazywa, dziwił się tylko kiedyś w gabinecie lekarki dlaczego pani doktor ma krzyżyk na ścianie właśnie kościelny, a nie lekarski. x o ludzie , matka głupia to jak dziecko moze byc mądre ???? " otoczka katolicka " czyli pogaśńkie obrządki dziecko poznaje a samego Boga nie - FACHOWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Też jestem ciekawa... mój ma świadomość że babcia chodzi do kościoła, ale znał tylko otoczkę (zresztą mało katolicką), czyli koszyczek ze święconką, drapanie jajek, choinkę z pierniczkami, prezenty... Wie jak wygląda krzyż "kościelny" jak to sam nazywa, dziwił się tylko kiedyś w gabinecie lekarki dlaczego pani doktor ma krzyżyk na ścianie właśnie kościelny, a nie lekarski. x o ludzie , matka głupia to jak dziecko moze byc mądre ???? " otoczka katolicka " czyli pogaśńkie obrządki dziecko poznaje a samego Boga nie - FACHOWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" otoczk a katolicyzmu " - no tak pogańskie zwyczaje , obrzędy a Boga Stwórcy nie ma - FaCHOWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś w odróżnieniu od ciebie zdecydowanie madrzejsza, bo chce dziecko wychować w poszanowaniu do drugiego człowieka, jego wiary i pogladow a ty obrazasz kogos na dzień dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obrażam ? w którym miejscu >? a Twoje wychowanie to zajaczki , choineczki , jajeczka ? to jest wychowanie ?> no tak pogańskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisałam o tych jajkach, ale już później nie. Hm, no tak, właściwie- po pogańsku, nie wierzymy z mężem w żadnego boga czy bogów, a takie właśnie rytuały związanie bardziej z przesileniami, zmianami pór roku są bardziej naturalne jak dla mnie i dają się czymś wytłumaczyć. Bliżej naszego światopoglądu niż ukrzyżowany Jezus i komunia. Rozumiem że dla katolików głupie, nienormalne, puste, ale ciut ciut wam obiektywizmu brakuje. Poznaje obrządki, dla mnie to część kultury, powszechnie wszędzie spotykana, do pewnego stopnia praktykowana w szkole, poza religią (chociażby przedstawienia, zajęcia plastyczne), natomiast niuanse wiary są zrozumiałe i do przyjęcia albo dla katolików, albo dla dorosłych innej wiary/ateistów, zainteresowanych tymi kwestiami, nie dla czterolatka. Ignorantką jestem? Proszę, proszę, a po czym to wnioskujecie? Bo ja mam wrażenie że zgłębiałam i Biblię, i zasady religii katolickiej raczej dokłębniej niż większość społeczeństwa... Jak dziecko ma poznawać Boga? Katolickiego, oczywiście? Według mnie go nie ma, nie istnieje, mam rozumiem pozwolić mu również "poznawać" latającego potwora spaghetti? Thora czy Światowida? Przekazuję mu informację, ale tak jak i o innych wierzeniach. A co do sytuacji z gabinetu- wyjaśniłam dziecku zupełnie neutralnie że pewnie pani doktor tak jak babcia chodzi do kościoła, i taki krzyżyk jest wtedy dla niej ważny i chce mieć go w pracy też, a nam to przecież w niczym nie przeszkadza. Bo z krzyżami nie walczę, ni mnie to ziębi, ni grzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×