Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ahh.... te czasy

Polecane posty

Gość gość

Wspominam Z łezką w oku :) Byłam sobie ja.. ta sama co tetaz, fizycznie,lecz osobowosciowo przeszłam transformacje o 180 stopni... Kiedyś ; bardzo przebojowa, pewna siebie, trochę buntownicza i krnabrna. momentami rzeklabym nawet pusta. Tak, taka bylam... przykro mi teraz Interesowały mnie przyziemne rzeczy, nie ludzie. Miałam głód wiedzy. Ale wszystko sprowadzalo się do tego że chciałam być naj.: najładniejsza, najmadrzejsza,najlepsza w otoczeniu, chcialam olsniewac blaskiem. I poniekad mi sie to udawalo,ale ile wysilku wlozylam to tylko ja wiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafne spostrzeżenie ;) jezeli już, to interesowali mnie ludzie tylko pod kątem tego ile mogę z nich miec. Materialne korzysci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam kilka kolezanek, takich dojrzalszych, wartosciowych. Tkwily przy mnie przez wiele lat. Nie wiem dlaczego, bo nic im nie dałam oprócz towarzystwa. W tamtym okresie bylam skupiona na sobie na maksa, zakochana w sobie. Nie dostrzegalam innych i ich problemow. Bylam niczym te karierowiczki z korpo. Po trupach do celu. Nie wiedzialam co to problemy. Dla mnie to raczej bylo pojecie z encyklopedii wziete. Czasami miałam jakieś odruchy serca ale zaraz je tlumilam. Tuż przed 18 urodzinami jedna z tych koleżanek zapoznala mnie z chlopakiem. Nie w sensie swatania, rendezvous (tak to sie pisze?) A tak zwyczajnie,pewne okoliczności o tym przesadzily. Nie chcialabym wdawac sie w szczegoly bo może mnie ktoś rozpoznać. Na początku go olewalam. Nawet nie odzywalam sie do niego w towarzystwie. Miał gadane, był przystojny i dobrze ubrany. Więc to nie wygląd przesadził tym razem. Po długiej analizie doszłam do wniosku, ze drażni mnie jego....aura. promieniowal jakimś blaskiem , ale to nie byl blask ktorym swiecilam ja. To btlo zupelnie cos innego , nie spotkalam jeszcze czgos takiego. Bylam w niemalyn szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogole było dużo takich sytuacji które uksztaltowaly mój dzisiejszy charakter. Tak jakby odgórnie to było zapisane. Gdyby nie stalo sie jedno za drugim nie wiedzialabym jak zareagowac w pozniejszych, waznych sytuacjah zyciowych. Nikt mnie tego nie uczył. Moje uczucia, ta duchowa strona nie istniała. Mialam pragnienie rozwijania sie ale skuteczbie wyciszalam umysl. Wiec. Okoliczności zmuszaly nas do codziennych spotkań. Bardzo mnie to draznilo. Oczywiście z mina najlepszej aktorki udawalam ze wszystko ok ale nie było ok. Bałam się ze pekne. On wzbudzał tak silne emocje ..sama obecnością. Nie musiał mówić czy patrzeć. Nie wiedzialam co ze mną. Gdy go nie widziałam czulam sie jak w hipnozie. cos mnie ciągnęło na spotkanie z nim , choc zarazem.malo o nim myslalam bo i tez cos mnie od niego odpychalam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wole pisac krotkie teksty, za bledy przepraszam jesli ktos czyta-pisze z tel. To mój mały pamiętnik , po raz pierwszy przekładam to na.... Worda. Do tej pory nikt poza mną nie wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z biegiem czasu postanowiłam do niego zagadać. Wbrew pozorom byłam inteligentna i nigdy nie miałam z tym problemów. Opanowanie emocji tez na wysokim poziomie. A tu nagle cisza.. pytałam go glupawo o dziwne rzeczy . On zareagował w zupełnie inny sposób niż się tego spodziewałam. Wtedy miałam takie poczucie,ze nie dość iż na początku Spalilam to jeszcze potwierdzilam swoją zapewne źle wyrobiona opinie ... Ale nie. On niczym anioł od początku sie mną interesował. Czekał aż w końcu się przełamie. Momentami mialam wrażenie że to połączenie psychologa i anioła w jednym hmm.. zaczęliśmy się bliżej poznawać. Wtedy poczułam jakieś nieopisane szczęście jakbym była w innym wymiarze, takie nieludzkie to było. Cały czas mialam wrażenie jakby był moim opiekunem, nauczycielem. Choć byliśmy rówieśnikami. Był bardzo dojrzały. Nie pouczal mnie ale nie wiem na ile świadomie zaistniały sytuacje w których wykazywał się ww. Cechami, jak na tak krótki czas nauczyłam się tak wiele że to aż niemożliwe. Ciagle tez mialam wrazenie jakbym rownoczesnie byla w innym swiecie. Jakby to byl matrix ,a sytuacje byly zaaranzowane. Nie cpalam, nie marzylam zbytnio.. jak pisalam bylam bardzo przyziemna. On taki eteryczny bardziej. Zupełnie zmieniłam swój światopogląd. Nawet manipulanci nie wywarli na mnie takiego wpływu jak on. Nie wiem skąd ta moc w nim . Cały czas mialam wrażenie że spotkaliśmy się po coś. Na miesiąc przed tym wydarzeniem dreczyly mnie dziwne uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypad trollu. X Kiedy w koncu go zaakceptowalam , zastanawialam sie czy to sen? Ile to potrwa? Mialam nadzieje ze jak najdluzej. Czułam takie nieziemskie szczescie , jakas niewidzialna nic miedzy nami. Zaszczepil we mnie takie ziarno, coś co r ozwijalam.nie poznawalam siebie.. ale brnelam w to i brne do dzisiaj. Po 8 miesiącach poczułam dziwne kłucie w sercu . Sny z udzialem cienia.. bez twarzy. Trwało to kilka dni. W Końcu on przyszedł do mnie, wyglądał jakby odetchnal z ulgą, był taki lekki i radosny. Moja pierwsza mysl-serio-"wygląda jakby po trudzie życia miał iść na spoczynek" a przecież był radosnym chłopakiem. Prostym, choc ambitnym..Z marzeniami,planami. wrazliwym.! Wyparlam ta mysl przerazona tym co przed chwila pomyślałam. On w tym momencie usmiechnal się I powiedział coś w stylu "misja skończona,prawda zlotko?" Ja mówię " co masz na myśli?jaka misja?" . On nic nie odpowiedzial. Przytulil mnie mocno i powiedzial " no to pa. Do kiedys. Trzymaj sie" . Mialam juz tak mieszane uczucia.. ze jak to, zostawia mnie kiedy wczesniej walczyl? Tocos niemozliwego, w tym jest cos glebszego. Stałam jak wryta. Po chwili chciałam pójść za nim..Ale w która stronę poszedł właściwie?? Poszłam przed siebie. Dźwięk SMS. "Do pozniej:*" od niego . Myślałam, ze jak zawsze miał na mysli rozmowy na gg wieczorem ..ale nie. Nie bylo go. Ani o 20 ani o 24. Zniecierpliwiona poszlam spac. Bylam wtedy taka spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nad ranem dostaje wiadomość ze szedl.. wracal droga i stało się coś .. ze nie żyje. Nie podam szczegółów. Ale dość makabryczne zdarzenie,sposób,w jaki odszedł. Ciągle zastanawiam się czy przeczuwal? Czy cierpiał? Co czul?? To nie bylo samobojstwo. Okol.Zewnetrzne. Byłam jak w jakimś amoku.. I te słowa.. brzmiały jak z jakiegoś filmu. A może przesadzam? W każdym badz razie , przez miesiac schudlam 10kg. Nie wychodzilam do ludzi. Wczesniej to bylo nie do pomyślenia . Zawsze, bez względu na wszystko musialam wyjsc ,oczywiscie w makijazu , z przygotowanymi nowinkami ... Ą teraz siedziałam zaryczana. Oglądałam zdjęcia.. czytałam rozmowy..analizowalam po 100razy każde słowo... Po 3 miesiącach już nie rozpaczalam, rzuciłam się w wir zajęć.. "pogodzilam" sie z tym. Rozpuscilam emocje.. nie stlumilam a rozpuscilam. Chociaż tesknilam czasami to wmowilam sobie ze jest gdzieś obok. I tak któregoś wakacyjnego wieczoru siedzialam na balkonie patrzac w gwiazdy .. Tak po prostu, bez konkretnych myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slysze huk. Raz i drugi. "Przyczajam sie".. robię obchód całego domu . W Końcu to dom a nie np mieszkanie. Brak sąsiadów brak strychu. Jedyna myśl , rury albo dach. Ale sprawdziłam wszystko. Nic. Sytuacja się powtarza akurat wtedy gdy upewnilam się ze wszystko ok. Kolejny huk. Idę do kuchni a tam uchylone szafki. Mysle w panice"zlodziej?" Nie ma nikogo. Polozylam sie spac. Śpię tak może ze 4h. Czuję że ktoś mnie szarpie! Tak mocno, gwałtownie. Boję się otwierać oczy, serce wali jak szalone. Widzę pozapalane światła które zaraz gasną. Instalacja w porządku, co jest grane . Nastepnego dnia przeglad. Nikt nie wierzy. Cdn jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś to w ogóle czyta? Wątpię. Pisz sobie biedna kobieto. Ja nawet linijki nie przeczytałem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moj "pamietnik"mam potrzebe wyrzucic to z siebie. A nie pisac po to zebyscie mieli co czytac. Jesli ktos to zrobi to milo ale nie staram sie upiekszac,pisac stylem podnioslym czy innym.. nie chce sie kreowac na pisarke . Pisze co mi na watrobie lezy. Wiadomo nie wszystko ale to dlatego że palce by mi odpadły. I tak już czuję ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czytam bo ja wszystko czytam sle nie koniecznie ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×