Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wyjście z domu z dzieckiem a płacze

Polecane posty

Gość gość

Jak wyglądają Wasze wyjścia z domu z niemowlakiem? Odwiedzacie rodzinę, chodzicie do sklepów? Kiedy zaczęliście bardziej oddalać się od domu? Pytam, bo sama mam problem. Mam 3miesieczna corke i potrafi znienacka rozwyc się. Póki było cieplo to nid bylo problemu uspokoic przy cycu albo zanieść na rękach do domu, ale teraz spaceruje wokół bloku bo boję się dziekolwiek oddalic. Jak u Was to wygląda i jeśli podobnie to kiedy liczyć na poprawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodzę naprawdę daleko, też karmię piersią, nie odciągam pokarmu. Jak jest niespokojny, pomaga smoczek, jeśli chce jeść, karmię, w kurtce i swetrze nawet łatwiej o dyskrecję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe tez pamietam ze panicznie balam sie wycia poza domem i bylo to dla mnie zrodlo ogromnego stresu. Teraz sama sie z siebie smieje i przy kolejnym dziecku bym sie tym w ogole nie przejmowala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mala ma 7 tyg i spacery to jest totalna katastrofa... mala tak placze ze sie krztusi i zanosi.. chyba 2 razy zdarzylo jej sie spac w trakcie spaceru. Najgorzej jak sie rozplacze w foteliku samochodowym bo nie mam jej jak wykac w trakcie jazdy a patrzec i sluchac jej placzu nie jestem w stanie po serce peka. Jest jakas szansa na nauczenie dziecka wychodzenia z domu?? Tak bardzo bym chciala isc z nia sama naspacer ale zwyczajnie sie boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przez takie histerie musialam kupic nosidlo. Zmiana o 180 stopni. Wreszcie spacery byly przyjemnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam chuste ale niestety mala tez jej nie lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To minie, tak malutkie dzieci często są zdezorientowane, nie potrafią się jeszcze na niczym skupić albo znienacka stają się głodne. Ktos tu trafnie napisał- przy pierwszym dziecku też mnie to stresowało, ze jak to wyglada- matka nie umie dziecka uspokoić itp. Teraz mam córkę 5-miesięczną i tez pierwsze 2-3 miesiące wyła mi w wózku. Potem się uspokoiło, ale przy wychodzeniu i tak ryczy na klatce schodowej. Tyle, ze nie przejmuję się tym, to tylko dziecko i taki jego urok, że płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre dzieci wyją aż do przejścia na pozycje pól leżąca. Ja z małym bałam się gdzie kolejek wyjść aż do skończenia pól roku. Teraz siedzi i uwielbia oglądać świat. Spacery to dla niego największą atrakcja w ciagu dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oby sie to zmienilo bo az mnie ciarki przechodza jak pomysle o nastepnym spacerze a przeciez musze wychodzic z mala, czy cos zalatwic czy jakies zakupy. A co robilyscie jak wasze maluchy plakaly w wozku? Bieglyscie do domu, bralyscie na rece czy przetrzymywalyscie az skonczy plakac? Ja ostatnio nie mialam jak wyciagnac malej z wozka i niesc jej do domu, tak strasznie plakala ze myslalam ze sama sie rozplacze z tego wszystkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja musze wziąć na ręce, bo inaczej po chwili zaczyna się zanosic. Narazie jest to wykonalne, ale martwi mnie co bedzie zimą jak wydobede dziecko spod ciepłego kocyka na mróz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mały zawsze smacznie spał na świeżym powietrzu podczas spacerów. Często przesiadywalam w lato na działce i tam sobie ucinał drzemki pod drzewkiem w cieniu ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim nie przejmuj się! niemowlaki tak mają że płaczą , musisz się z tym pogodzić i olać że ktoś się np gapi ;) mój pierworodny też tak miał że potrafił płakać w wózku, najpierw miałam stres a potem to olałam. teraz często widzę jak ktoś idzie z wózkiem z płaczącym dzieckiem... tak bywa. nie ma co się przejmować. ja robiłam tak: gdy dziecko mi się rozpłakało a nie mogłam wziąć na ręce to: -mocniej bujałam wózkiem -dawałam smoczek -kierowałam się w stronę domu i chodziłam normalnie na zakupy, do bankomatu, na pocztę, wszystko załatwiałam bo nie miałam wyjścia. w końcu olałam spojrzenia innych a i dziecko coraz rzadziej płakało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze że moja mama mi opowiadała jak to było gdy ja byłam niemowlakiem. To było w latach 80-tych gdzie był wyż demograficzny i pełno dzieciaków. wszędzie trzeba było też stać w kolejce, nie było tak wygodnie jak teraz że hiper-markety czynne całą dobę i full artykułów. wtedy kobiety z dzieciakami stały w kolejkach i te dzieciaki się darły, ryczały, nikt się tym nie przejmował. jak dzieciak był większy to jeszcze klapsa dostał za to że płacze i nikt się nie przejmowała - to była norma. teraz ludzie się tak cackają ze wszystkim, "oj bo dziecko zapłakało w wózku" - kiedyś nikt by się tym nie przejął, a teraz "wielki stres" :o OLEJ TO AUTORKO, nikt nie będzie pamiętał że ci dziecko w wózku płakało, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopoki ktos nie ma dziecka nie wie jak to jest. Dzisiaj bylam z mala u lekarza i maz niestety nie mogl z nami isc. Dosyc ze mala plakala w drodze do, potem musialam ja nosic bo ozywiscie opoznienie mieli no i z powrotem ryyyk ze chyna cale miasto slyszalo. A ja wrocilam do domu cala spocona ze stresu...pomocyyyyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój maluszek ma 3 tygodnie i właśnie podczas spaceru uspokaja się i wycisza w efekcie czego zasypia i mogę spokojnie z nim wyjść do sklepu czy urzędu. Warunek jest jeden: przed wyjściem musi być najedzony i przewinięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ma ponad rok i nie chce w ogole siedziec w wozku ani w samochodzie...musze ja z fotelika wyciagac bo inaczej furia totalna a w wozku placze wiec na rekach ja nosze,jeszzce nie chodzi sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle,ze ja w samochodzie jestem pasazerem wiec mam latwiej no a Tobie moge tylko wspolczuc,bo wiem co to znaczy. wyrosnie z tego:) moja tez sie zanosi i to czesto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny a co poradzic gdy w grudniu czeka nas podroz trwajaca ok 20h.. jak pojedziemy samochodem skoro mala dostaje spazmow? Bedzie miala 3 miesiace wtedy, myslicie ze s tego wyrosnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Mój maluch ma 2 miesiące i na szczęście zwykle przesypia większą część spaceru, a jeśli się obudzi, to tylko patrzy na osobę prowadzącą wózek. Zawsze przed wyjściem z domu dostaje cyca i zmieniam mu pieluchę. Wybieram też taki moment w ciągu dnia, gdy jest śpiący albo przynajmniej nie jakoś bardzo aktywny. Spacer trwa zwykle ok. godziny, więc nie zdąży raczej zgłodnieć. Kilka razy zdarzyło mu się popłakać. Powodem zwykle było to, że ktoś koło nas zaczął bardzo głośno gadać. Może ze 2 razy rozpłakał się tak, że skierowałam się w stronę domu. Na razie głównie jesteśmy na powietrzu. Jeśli absolutnie nie muszę, nie wprowadzam go do sklepów. Wchodzę sama, a mąż go w tym czasie wozi na zewnątrz. Nie dlatego żeby nie płakał, ale nie chcę go po prostu zbytnio na kontakt z zarazkami narażać, póki jest jeszcze taki malutki. W samochodzie w foteliku prawie w momencie usypia, ale jeździmy tylko wtedy, gdy musimy. Po znajomych jeszcze nie jeździmy, żeby nic nie złapał. Czasami jedziemy z nim do babci, ale tam mogę go bez problemu nakarmić czy ululać. Chyba mam grzeczne dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz barfzo grzeczne dziecko, tylko pozazdroscic ;) moja mala jest kochana ale ten wieczny placz o wszystko jest dobijajacy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem jak długo jesteście w stanie ignorować płacz dziecka... Aż opadnie z sił? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem w stanie ignorowac placzu mojego skarbusia dlatego nosze ja na okraglo czasami nawet nie mam jak zjesc sniadania i czekam az maz wroci z pracy o 16.30 :( na spacer nie mam jak wyjsc bo sama nie dam rady :( jestem juz wyczerpana i fizycznie i psychicznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie mniej emocjonalnie podchodzić do płaczu tylko zadaniowo i bez paniki ,bo dziecko czuje że wy się lękacie i nie czuje się bezpiecznie...skutkiem tego jest atak płaczu.Szukajcie sposobu na ten płacz..może to nagły ból brzuszka a może za gorąco lub mokra pieluszka..zawsze wychodźcie z najedzonym maluchem i przewiniętym,korzystajcie ze smoczka i nie przegrzewajcie .miejcie przy sobie wodę bo może dziecku zachcieć się pić i tak się irytuje podawajcie herbatkę z melisy..im więcej luzu tym dziecko się przyzwyczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak swoje nosiłam nienawidziłam jak wyło i lubiłam z siebie robić Męczennice bo małżonek mi to wynagradzał ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach te problemy matek jedynakow :D ja mam blizniaki i chodze z nimi dalekie spacery, i zyje ;) wczoraj bylysmy poza domem w sumie 4 godziny - spacer godzine do kawiarni, potem spaly na tarasie w kawiarni, i powrot. wyluzujcie kobiety, a dzieci trzeba uczyc wycieczek od urodzenia najlepiej, wtedy sie oswajaja ze zmiana srodowiska, nowymi ludzmi itd. p.s. kawiarnia jest moja i meza, zeby nie bylo, ze przywlekam drace sie dzieci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje wam :-( ja mialam dwoje dzieci i bylo u mnie na odwrot ,corcia potrafila i dwie godziny spac na podworku,a malego jak byl nieznosny i plakal zabieralam na spacer i tez od razu zasypial.Dziecko jak juz wyzej pisalyscie musi byc nakarmione z sucha pielucha.Zwroccie tez uwage zeby dzieci nie byly zbyt cieplo ubrane ,bo wtedy tez marudza.A kolezance ,ktora wyjezdza w dluga podroz( 20 godzin) moge doradzic rozmowe z pediatra my zawsze podawalismy dzieciom tabletki na chorobe lokomocyjna ( nawet tak malym ,ale tylko po konsultacji) byly spokojne i spaly jak suselki.A jezdzilismy z maluszkami duzo i daleko( mieszkam w niemczech)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wam sie wydaje ze my na dwor z dziecmi wychodzimy kiedy maja brudna pieluche i sa glodne?? Wrecz przeciwnie, najpierw przebieranie potem karmienie i odrazu na spacer ide i nawet jesli w domu mala jest spokojna to zaraz po wlozeniu do wozka czy fotelika jest taki krzyk i zanoszenie sie ze brak slow. Ten kto nie mial takiego dziecka to nie zrozumie. Tak samo z noszeniem q domu. Zrozumcie nie da sie tak o odloyc dziecka i niech placze bo potem zeby uspokoic to zchodzi godzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem ja cie rozumiem.Kazde dziecko jest inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrazenie ze jestesmy okropnymi i wyrodnymi rodzicami skoro nie potrafimy uspokoic swojegp dziecka. I nie dajemy sobie nawet rady z wyjsciem na spacer :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Ja to rozumiem. Choć teraz mój synek na spacerach jest grzeczny, to pamiętam, jak mi dawał popalić jeszcze w szpitalu, gdzie spędziliśmy tydzień, a on ten pobyt źle znosił. Potrafił przez pół nocy się zanosić od płaczu, a ja nie wiedziałam, dlaczego on płacze. Niby zjadł, niby miał sucho, niby wszystko ok, a darł się jak opętany. Robiłam nad nim cuda i nic. Miałam ochotę siąść i płakać razem z nim. Dopiero po przyjechaniu do domu zaczął spać normalnie w nocy. Potem miał kolki i też ciężko było go wtedy uspokoić. Na szczęście nie miał ich w porze spacerów tylko wieczorem. Dopiero od jakiegoś tygodnia jest spokojnym dzieckiem, które niewiele płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×