Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Faworyzowanie dziecka. Znacie to?

Polecane posty

Gość gość

Np. U mnie w domu faworyzowany byl brat. Oficjalnie bylo haslo "my go faworyzujemy?co Ty gadasz! Kochamy i traktujemy was oboje tak samo" ale zawsze to brat byl lepiej traktowany. To jemu fundowali wakacje za granica- ja za granice pojechalam dopiero jak zaczelam zarabiac - za swoja kase. Jemu dawali kase-bo sie lepiej uczy. Mi musialostarczyc jako kieszonkowe to co mialam z praktyka bywalo ze eks chlopak mi np. Ladowal konto zebym mogla sobie kupic ciuch jakis. I byla gadka masz 120/msc sama dla siebie i to Ci nie starcza?! (W wieku 17 lat) brat musial miec ladne ciuchy- bo on chodzil do liceum, on musial wygladac,moja matka potrafila za zwrot podatku na nas moja czesc isc i zamienic na euro zeby synus mial kieszonkowe na wakacjach we wloszech. A hitem bezczelnosci bylo to jak SAMA ZBIERALAM sobie na prawko, i ona o tym wiedziala i pewnego dnia przyszla i zarzadzila zebym jej pozyczyla pareset zlotych bo cos tam, powiedzialam ze absolutnie nie pozycze bo jak raz wyplace to kasa mi poplynie. Obrazila sie tragicznie. Bylam dlugo bez pracy, bo rok, tzn.lapalam sie czegokolwiek no ale nie wychodzilo. W efekcie bywalo tak ze nie mialam 5 zl na bilet na rozmowe kwalifikacyjna,nie dala mi ani na bilet na rozmowe ani na doladowanie zeby podzwonic po pracodawcach- za to codziennie slyszalam ze jestem darmozjadem i nierobem.gdyby nie moj facet to bym chyba chodzila i puszki sprzedawala. Ostatnie 3 miesiace przed znalezieniem pracy to traktowala mnie jak powietrze-takimbylam dla niej plebsem. Dla odmiany powiem ze moj brat jest w tym samym wieku teraz co ja bylam jak tej pracy nie umialam znalezc.czyli 20lat. NIGDY dnia nie przepracowal. Jemu sie nie chce on woli ciagnac kase od rodzicow, tlumacza go przede mna i soba samymi " bo on jest studentem! A Ty co?". Udalo mi sie znalezc prace.nawet niezle platna. Z dnia na dzien ta kobieta stala sie slodka jak cukier, zaczela mi kupowac bluzeczki, d**erele mimo ze nie prosilam.czemu? A no przy drugiej wyplacie jakjuz wyszlam na prosta chciala abym jej pozyczyla kase (yhm,na wieczne nieoddanie) a te drobiazgi byly podkladka "to ja ci kupuje a Ty mi zalujesz?" Moglabym tak bez konca ale unrzecie zanim to doczytacie. A wiecie czemu to pisze? Dzis jak jej to wypominam i wygarniam to zachowuje sie jakby nic sie nie stalo. Sama jestem w ciazy i powiedzialam sobie ze w ZYCIU NIE skrzywdze tak swoich dzieci ze jedno bedzie traktowane jako to gorsze a drugie chuchane i dmuchane. Jesli faworyzujecie ktores ze swoich dzieci to jestescie zwyklymi bezmozgami i nie wiecie jaka to krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie faworywowalam i nigdy nie bede faworyzowala jednego dziecka, a mam ich dwoje. Traktuje rowno, bo wiem z domu rodzinnego jak to jest być tym gorszym dzieckiem. Nie bede opisywala wszystkiego, bo byłoby sporo pisania. Ale, paradoksalnie, jestem rodzicow wdzieczna, bo dzieki temu, ze traktowali tak jak traktowali nauczylam się radzić sobie i sama doszlam do tego co mam. A ich pupilek? Ma 28 lat, w swoim życiu nie przepracowal jednego dnia, nie skonczyl żadnej szkoly, siedzi rodzicom na glowie i... narzekaja, ze maja tego dość. A mi nie jest ich żal, bo sami sobie na to pracowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Paradoksalnie tez moge stwierdzic ze dzieki nim potrafie ogarnac niemal wszystko choc mam 22 lata. A ich muminek potrafi tylko postawic wlosy na gumie i leciec na uczelnie. W domu zaraz po ojcu to ja reperowalam, dokrecalam itp. Bo brat nie potrafi nawet kombinerek trzymac. Moj ojciec nie zyje, ja sie wyprowadzilam, bede miec nowa rodzine a ona zostala sama ze swoim studencikiem ukochanym ktory jej nawet zarowki nie potrafil wymienic i 3 tygodnie nie bylo swiatla w przedpokoju dopoki sie nie zlitowalam i nie wymienilam jej. Teraz dopiero zobaczy jaka rosline wyhodowala, jak do kazdej bzdury bedzie musiala wzywac fachowca bo ja palcem nie kiwne. Ona tez nie potrafi wiekszosci rzeczy jak naprawa gniazdka, czy kranu. Niech sobie radza ona i roslinka. Jednak niesmak mi zostal i cale zycie bede miec zal. Zal ze bylam dzieckiem drugiej kategorii ze dostawalam kocham Cie na kartkach podczas gdy jego potrafila przytulic i wprost powiedziec. Dzis to sie odbija poniekad na moim zwiazku bo ja nie potrafie rozmawiac o uczuciach, o troskach i smutkach. Jestem zamknieta w sobie do granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taką faworyzację. Od zawsze występowała w rodzinie mojego męża (wiem z relacji innych członków rodziny, że tak było od lat). Otóż moja teściowa zawsze baaardzo faworyzowała mojego męża, drugiego zaś syna stawiała jako taki dodatek, wypadek przy pracy, wręcz mu powiedziała że był nieplanowany ale uznała, że niech już będzie. A on całe życie włazi matce w d. bo chce dorównać swojemu bratu, by matka też go tak kochała jak brata. I co? I nic. I tak to mój mąż jest tym bardziej kochanym dzieckiem, choć dużo mniej interesuje się matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś naprawdę aż tak głupia że nie widzisz podstawowej różnicy między sobą a bratem czy tylko udajesz tumana? Dziewczyno, z tego co piszesz wynika że porzuciłaś naukę gdzieś na etapie szkoły średniej i poszłaś do pracy, zresztą byle jakiej, którą straciłaś, tak? Brat w podobnym wieku uczył się za to w ogólniaku i następnie dostał się na studia i je kontynuował, zgadza się? No to jesteś koszmarnym rozczarowaniem rodziców i takie działania były próbą zmobilizowania ciebie. Uczysz się, to doceniają i pomagają. Nie uczysz się, robisz z siebie robola, to miej te nędzne pieniądze i radź sobie sama a na bezrobociu uganiaj się za byle czym lub zbieraj te puszki. Wcale się nie dziwię twoim rodzicom. Potem matka ucieszyła się że przynajmniej pracę dostałaś i już inaczej do ciebie odnosiła. To też zrozumiałe dla człowieka z podstawowym poziomem empatii i rozumowania. No ale ty jesteś zbyt mało inteligentna żeby zrozumieć czyjeś intencje, troskę. Sama też nie wiesz co dobre dla ciebie. Jesteś nikim i jeszcze dziwisz się że tak jesteś postrzegana i masz pretensje do całego świata. A wystarczyło mieć więcej ambicji życiowych. Tyle na temat bo i tak za dużo straciłam czasu na tłumoka. Żal się dalej że brat jest inteligentniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posluchaj idiotko, moj brat mogl sobie isc do ogolniaka poniewaz kiedy on dajmy na to mial problemy z matematyka w gimnazjum to wyciagali kase na prywatne korepetycje dotad dopoki zrozumial. Kiedy ja mialam problemy z chemia to chodzilam na szkolne kolko gdzie o tyle o ile wytlumaczyla mi nauczycielka zeby na ta troje bylo,twierdzili ze nie maja pieniedzy. Musialam szybko skonczyc taka szkole jaka skonczylam. Zawsze bylo powtarzane ze na studia odkladane jest jemu. Zawsze w niego kasa byla inwestowana, wiec musialam szybko isc do pracy zeby miec kase na cokolwiek. Gdybym nie poszla do pracy do dzis siedzialabym w domu pod blokiem w dziurawych gaciach jezdzac palcem po mapie, nie zrobilabym prawka. Bo do mnie zawsze od malego bylo podejscie "wypadek przy pracy" wiec kretynko nie robilam z siebie robola i nie bezpodstawnie a szkole skonczylam. Mam dzis srednie i jestem kucharzem z zawodu. Nie wypowiadaj sie jak masz rzucac idiotycznymi wywodami i przemysleniami z dupska wyjetymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim brakiem w ambicji bylo samo to ze sie urodzilam. Kiedys przy wieczornyn posiedzeniu przy winku z przyjaciolka(myslala ze sie bawie i nie slysze) powiedziala jej ze miala cicha nadzieje ze mnie poroni,ze nawet niespecjalnie sie starala utrzymac ta ciaze. Wiec mi nie pieprz ze zaczeli mnie olewac bo bylam malo ambitna. Od poczatku nie bylam chciana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj sie tym głąbem z 21:14 to jakis frustrat ktory pitoli trzy po trzy. dobrze, ze dajesz sobie w zyciu rade a nie osiadlas na laurach i nie stoczylas sie na dno tlumaczac sie tym ze brat mial latwiej, lepiej...tobie chwala nie jemu, wbrew pozorom i temu co pir..li ta pokraka wyzej jestes bardziej zaradna od niego. nie kazdy w zyciu musi konczyc studia. nie kazdy kto je skonczy cos osiaga i nie kazdy kto ich nie konczy biega z miotła... to po 1. po drugie: z wlasnego doswiadczenia powiem ci ze mialam podobnie choc bylam uwaga!-jedynaczka. wiadomo nie bylo faworyzowania, niemniej moja matka pod plaszczykiem troski i milosci zawsze byla dla mnie surowa, trzymala mnie krótko, rzadko przytulala, nigdy nie powiedziala ze mnie kocha.zawsze tlumaczyla i tlumaczy nadal, ze to dlatego ze chciala abym byla w doroslym zyciu samodzielna, zaradna, a nie placzaca ciapa. no ok, ale mi brakowaloi brakuje uczuc, nie umiem ich okazywac, zawsze byla zamknieta w sobie, jej nigdy nie powiedzialam ze ja kocham... jest moja matka, jest mi bliska, ale czesto sie klocilysmy, klocimy, ma trudny obrazalski charakter. nie latwo ja zrozumiec, jest uparta. mimo to wiem ze wyszlo mi na dobre takie wychowanie bo rzeczywiscie jestem zaradna, pracowita, oszczednaa, zadnej pracy sie nie boje. ale jak na jedynaczke to uwaam ze za bardzo ograniczala sie w okazywaniu uczuc, ja taka nie jestem wobec mojej corki,jesli bede miala 2 dziecko to bede je traktowac rowno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice potrafią koncertowo spier***c życie swoim dzieciom :/ Często takie skrzywdzone dziecko twierdzi że nie popełni błędów rodziców, ale mimowolnie i tak je przenosi do swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeżyczliwa
autorko przykro to czytac, zwłaszcza ten fragment o tym, że matka miała nadzieje, że cie poroni niestety nie mamy na to wpływu-nie zmusimy naszych rodziców do kochania jedyne na pocieszenie powiem ci, że takim traktowaniem wyrządzili ci dobrą przysługę-dali ci porzadnego kopa motywacji na start, dzieki nim osiągnełaś to co osiągnełas-jestes kim jestes! widzisz, jak brat sobie nie radzi-to jest efekt wychowawczy twoich rodziców ale to nie twój problem-tylko ich idz swoja droga , jestes twarda i na pewno sobie w zyciu poradzisz:) drogie pabie-przypominam dzisiaj dzien zyczliwosci na kafe:) bez obrazania autorek i rzucania miesem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex D
wow, dzisiaj dzien zyczliwości na kafe? no to popatrzymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko oelej tą debilkę z 21.14 sama jest taka jak napisała o Tobie, czyli jest nikim. Jak ktoś ma m iminum oleju we łbie, to nie łązi po kafe i nie szuka powodu aby tylko komuś sprawić przykrość, to taki smród, pomyśła jakie musi mieć życie, skoro ma takie potrzeby. Doskonale za to rozumim co opisałaś, u mnie było identycznie.Moja matka jest lekarzem, rozwiodła się z ojcem i jedynie medycyna jest kierunkiem studiów, inne kierunki to dla plebsu.Mój brat był tołmanem od małego, na jego korepetycje szły krocia, wiecznie an coś chodził, miał być lekarzem.Ja byłąm olewana, starsza zbedna siostra, przypadjaca się jedynie do obsługo dworu.Miałam wielki prblm z kasa na studiach, przecież dochody moich ordziców były bardzo ok, ale alimenty od ojca to marne 300 zł , od matki nic. Jako jedyna od pierwszego dnia studiów dziennych pracowałam, zarywałam noce, uczyłam się, ubraniea z ciuchlandów.Potem sie zaczęło ukłądać, coiraz lepsza praca, wyjazd na wakacje do pracy za granicę, poznałam mojego meza, skończyłąm studia i wyszłam na prostą.Co teraz słysze, ze jestem niewdzęczna, bo nie pomagam, a brat, nawet 2 roku biologii nie był w stanie zaliczyć, wiecznie zmienia kierunki, matka go finansuje i am za króla. Olełam ich, nie chodze , nie dzwonię, mieszkam na 2 końcu Polski i w końcu jestem szcześłiwa, za namowa meza chodziłąm do psychologa, to mi bradzo pomogło.Cała rodzian mojej amtki to chorzy ludzi, nikt niereagował jak mnie jawenie krzywdziłą, wszyscy kazali mi ustępować, dawali przyzwolenie na to wszystko. Teraz moja rodziną jest rodzina meża, maz, dziecko i dwa koty, innej rodziny nie mam.Tak się kończy takie traktowanie, nikt tak dzieckoa nie jest w stanie skrzywdzić jak włąsna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×