Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najlepsze jedzenie dla kota

Polecane posty

Gość gość

Suche jak i mokre? Co jedzą Wasi milusinscy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Friskars

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Filety z kurczaka, sucha purina i czasem ryba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ryba surowa? Jak tak jaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie surowa,pasożyty przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
krewetki indyjskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whiskasy, Kitekat, tańsze puszki z netto czy biedronki, surowy kurczak jak mu odkroję też zje, rybę surową i mięsko z rybki złowionej ugotowanej uwielbia bez ości, mleko jak był młodszy to lubił ale teraz już wodę pije... Skórki z kurczaka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje koty żrą odpadki i stare żarcie po co wydawać kasę na chrupki dla kota skoro odpadki i stare żarcie z lodówki można rzucić moje koty nie są w domu tylko zawsze na podwórku śpią z psem w budzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sucha karma purina na zmiane z royalem. Z mokrej praktycznie zrezygnowałam, bo kot jest wybredny i lubi tylko royala mokrą, więc dodatkowo dostaje parzonego indyka, kurczaka, lub wątróbkę moczoną w mleku, to lubi najbardziej. Raz na jakiś czas dostaje tuńczyka z puszki, śmietanę i sos beszamelowy. Zaznaczę że mój kot to zwykły dachowiec, ale podniebienie ma wybredne :P Zdarzy mu się oczywiście zjeść polną myszkę, więc chyba mu nic nie brakuje. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam dachowca i jest wybredny, za to drugi rajdowiec zje wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sucha puryna dla kastratow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Friskars,Feliks,puszki z Rossmann i Lidla a sucha to puryna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko co i ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina S
Mojemu kotu bardzo smakuje jedzenie mokre np. saszetki Whiskas, wariant smakowy nie robi mu większej różnicy, jak tylko widzi opakowanie saszetki, nie może się opanować i nie mam wyjścia, muszę mu ją nałożyć do miseczki. Uważam, że każdy kot powinien dostawać różnorodną karmę, nie tylko suchą ale i mokrą. Myślę, że karma specjalnie przygotowana dla kotów, jest bardziej wzbogacona w składniki niezbędne do rozwoju kota niż jedzenie domowe (resztki z obiadu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kot omal się nie przekręcił kiedy mu dawaliśmy Whiskas i Kitekat,taką miał biegunkę. Nie tolerował karm komercyjnych,tych z marketów, które zawierają 4%mięsa rzekomo+śmieci.Dostawał mięso gotowane i Hills chrupki,potem Royal jak Hills nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepsze jest surowe mięso, a najlepiej wołowina z dobrego źródła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio mój Maniuś (kocurek) dostał od firmy Whiskas karton smakołyków. Chciałabym podzielić się z Wami naszymi, tzn moimi spostrzeżeniami. Kotek z natury jest energiczny jednak ma swoje humorki:) Karma mokra przypadła mu do gustu, jest zadowolony jednak troszeczkę ospały:) spożywa mniej karmy suchej, widocznie saszetki zapewniają mu to czego dokładnie potrzebuje kotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie galaretki z kutrczakiem i paszteciki z whiskas, w domu mozna tez zrobic podobne skladniki ale wedzona makrela i losos najlepsze tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój kot jest bardzo wybredny, czasami nawet kręci nosem na jedzenie z wyższej półki, ale karma, którą nigdy nie pogardził to Whiskas. Ostatnio miałam miłą niespodziankę, bo dzięki akcji "Wiem jak dokarmiać" dostaliśmy zapas jedzenia na 2 tygodnie. To duże odciążenie nie tylko finansowe, ale i radość mojego kotka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestań spamować tym g*wnem. Bo inaczej nie można nazwać tej karmy. Tam jest 4% białka. Tak jak nasze parówki.. Namówisz kogoś ta reklamą na zakup karmy a pomyślałaś co się z kotem stanie? Organy wewnętrzne siadają, koty ślepną i padają im nerki, ale o tym już nie wspomnisz.. Bo nie masz kota, tylko opowiadasz zmyśloną historyjkę.. Żadne tanie karmy, nawet Royal jest słaby sprawdźcie skład. Coś co nie ma nawet 50% mięsa to g*wno a nie karma.. =(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stusiak
Ja testuję w wiem jak karmić- i skład jakby się trochę zmienił, niestety bez szału. mój rudy kot niestety nie toleruje go dobrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też testuję różne karmy, bo mam młodego kota i jak na razie nie ma ulubionej, więc szukamy. Próbowaliśmy i droższe i tańsze, teraz kupiłam Prevital, żeby kot popróbował i jest ok. Karmy są rożne, tak samo, jak możliwości finansowe ludzi, więc każdy wybiera najlepsza opcję dla siebie. Kotu można podawać mięso surowe i gotowane przez nas, wtedy mamy pewność, że je pokarm dobrej jakości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje kociaki lubią karmę whiskas, zarówno suchą jak i mokrą. I nie rozumiem czego zawsze rzucacie się na ludzi którzy kupują tą karmę. Każdy ma swoje zdanie i kupuje co chce. Ja nic nie mogę poradzić na to, że moje koty lubią karmę tylko tej marki.. Każdy kot jest inny i to, że jeden nie tolerował tego pożywienia nie znaczy że drugi zareaguje tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniika1234
testuję karmę Whiskas, i jak narazie to jestesmy z moim kotkiem zadowoleni. Kotek jest juz troche wiekowy, ale nie przeszkadza to w konsumpcji suchej karmy. :) Zajada się nią, i na szczescie dobrze toleruje , brak wymiotów, ani biegunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biegunka może mieć bardzo wiele przyczyn. Jednoznaczne stwierdzenie, że przyczyną takiej sytuacji jest konkretna karma jest często nieuzasadnione. Najczęstsza przyczyną są gwałtowne zmiany pokarmu np. z suchej na mokrą, mieszanie różnych karm i jedzenia domowego, infekcje itp. Dopiero po wykluczeniu tych przyczyn możemy podejrzewać, że dany kot może mieć problem z nadwrażliwością na daną recepturę karmy. Stwierdzenie nadwrażliwości u jednego osobnika nie oznacza, że dana karma ma być zakazana. Dotyczy to takich produktów jak truskawki, orzeszki ziemne, czy owoce morza, na które część populacji ludzi jest uczulona (nawet bardzo ciężko), co nie jest powodem by zakazywać ich produkcji i sprzedaży. Zarówno wymioty jak i biegunka mogą być objawem alergii i nietolerancji pokarmowej np. nietolerancji laktozy czy uczulenia na białko mięsa kurczaka, wołowinę (żeby wymienić te najczęstsze alergeny). Alergia pokarmowa, czyli uczulenie na konkretną substancję- najczęściej białko - występuje w populacji psów i kotów stosunkowo rzadko. Badania populacyjne wskazują, że rzeczywista częstotliwość niepożądanych reakcji na pokarm jest stosunkowo niska i wynosi 1-6% wszystkich problemów skórnych (reakcje z przewodu pokarmowego są jeszcze rzadsze, a alergia pokarmowa stanowi 10 do 49% (różne źródła różnie podają) wszystkich reakcji alergicznych u psów i kotów. Należy podkreślić, że pokarm jako taki nie wywołuje alergii, a jedynie wyzwala objawy alergii, której przyczyną jest osobnicza nadwrażliwość organizmu. Nietolerancja pokarmowa zdarza się u kilku procent kotów i faktycznie muszą wtedy dostawać karmy droższe o lepszej strawności, choć zdarzają się przypadki odwrotne, że dopiero podanie karmy o teoretycznie gorszej jakości powoduje ustąpienie biegunki. Karmy Whiskas spełniają, oraz przewyższają, wymagania żywieniowe FEDIAF (Europejska Federacja Przemysłu Żywieniowego Zwierząt Domowych) oraz NRC (National Research Council), a proces ich produkcji jest w Polsce nadzorowany przez Inspekcję Weterynaryjną. By prawidłowo odczytać wartości odżywcze karmy oprócz składników, powinniśmy także zapoznać się z analizą chemiczną składu. Mit 4% mięsa wynika z błędnego odczytania etykiety karmy. Zgodnie z wytycznymi dotyczącymi etykietowania karm deklaracja, np. z łososiem, wymaga co najmniej 4% zawartości tego surowca. Nie oznacza, to, że w karmie jest tylko 4% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. O całkowitej zawartości mięsa decyduje deklaracja „karma pełnoporcjowa”, która musi zawierać wszystkie niezbędne składniki pokarmowe, w tym mięso, jako źródło pełnowartościowego białka. W rzeczywistości karmy mokre dla juniorów zawierają ponad 40 % mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego, włącznie z sosem lub galaretką, po których odliczeniu otrzymamy ok. 80% w kawałku karmy. Karmy suche w wariancie dla juniorów również mają 40% mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego. Musimy być bardzo ostrożni z oceną jakości karmy po zawartości mięsa. Szczególnie jeśli w suchych karmach jako surowiec podawane jest świeże mięso. Po pierwsze to nie jest mięso – tylko wodna zawiesina materiału mięsnego półproduktu do produkcji mączek mięsnych. Zresztą bardzo wartościowego źródła kompletnych białek pochodzenia zwierzęcego. Sucha karma zawiera poniżej 10% wody, zatem każdy uwodniony surowiec zmniejsza swoją masę o zawartość wody. Zatem jeżeli do karmy dodajemy np. 20% „surowego mięsa” o wilgotności 80-90% to z 20 gram takiego mięsa pozostaje maksymalnie 1/5 czyli 4g. Czyli mamy karmę o składzie: surowy kurczak (wilg. 80%) 50% mączka z kurczaka (wilg. 5%) 10% pszenica (wilg. 5%) 15% kukurydza (wilg. 5%) 15% olej (wilg. 0%) 10% to po wysuszeniu do zera (dla ułatwienia rachunku) otrzymamy następujące proporcje składu surowy kurczak (wilg. 80%) 16% mączka z kurczaka (wilg. 5%) 17% pszenica (wilg. 5%) 25% kukurydza (wilg. 5%) 25% olej (wilg. 0%) 17% co oznacza, że z 60% „mięsa” pozostaje 34%. Ponadto recepturowo mięsa jest najwięcej, ale w suchej masie nagle się okazuje ze 50% stanowią zboża (albo inne źródła węglowodanów, takie jak buraki czy lucerna w karmach bezzbożowych). Oczywiście receptury są w rzeczywistości nieco bardziej złożone, więc te kalkulacje są trochę bardziej skomplikowane, ale zasada jest dokładnie taka sama. Zatem karma, która stosuje 40% mączki i 45% zbóż i 5% innych dodatków mimo tego, że deklaruje zboża na pierwszym miejscu jest bogatsza w mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego niż ta, co ma 60% mięsa. Na koniec uwago dotycząca bzdurnego opowiadania, że karmy powodują uszkodzenia narządów wewnętrznych, czy ślepnięcie. Kompletne karmy podawane we właściwych ilościach kotom przez całe ich życie de facto przyczyniają się do jego wydłużenia i zmniejszenia problemów wynikających z podeszłego wieku (zostało to wykazane w recenzowanych pracach naukowych). Jak na razie w Polsce koty są w połowie żywione jedzeniem niezbilansowanym (głównie mięsem, tuńczykiem, resztkami z poakrmu człowieka lub podrobami). Wykazano, że właśnie przez pokarm domowy przez są otyłe, chorują na wątrobę i trzustkę, mają częściej biegunki. Całkowita zmiana żywienia na kompletne karmy gotowe takie jak Whiskas, czy Royal Canin ma szanse efektywną poprawę ich zdrowia. Co widać w krajach Europy Zachodniej, gdzie większość żywienia kotów stanowią kompletne karmy gotowe. Argument o głuchnięciu i ślepnięciu kotów jest kłamstwem, to naturalne procesy związane ze starzeniem i są po prostu wynikiem genetycznych predyspozycji a nie wynikają z żywienia. Podobnie jest z chorobami nerek – nie wykazano ŻADNEGO związku przyczynowego chorób nerek z żywieniem. Rzeczywiście u kotów z niewydolnością nerek konieczna jest modyfikacja diety, ale żywienie w żaden sposób nie bierze udziału w powstawaniu chorób nerek. Przyczyny chorób nerek są związane z zaburzeniami w krążeniu (wstrząs), zatruciami (np. szczawiany), infekcjami, chorobami spichrzeniowymi itp. Paradoksalnie dieta wskazana w postepowaniu z psami z chorobami nerek powinna zawierać jak najmniej mięsa, jako źródła białka, które musi być podawane chorym zwierzętom w małych ilościach. Szczególnie szkodliwa jest dieta oparta na surowym mięsie, ponieważ zwykle zawiera wysokie ilości fosforu, który bardzo skraca przeżywalność kotów z niewydolnością nerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm (przyp. 2, 3). 2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia, białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące (przyp. 4). Junk food jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim stopniu trujące (przyp. 5). Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają rozmaite organy. 3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ. Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy (przyp. 6). 4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki. Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3 prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny, które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób (przyp. 7). 5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop! Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4 (powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia poziomu zatrucia organizmu (przyp. 8). Możecie zapytać: a co z chorobami genetycznymi, infekcjami, chorobami pasożytniczymi, złamanymi kończynami, innymi wypadkami i przypadłościami wynikającymi z podeszłego wieku? Na pewno są one ważnymi czynnikami mającymi wpływ na dobre samopoczucie naszych domowych drapieżników. Ale najwyraźniej i niezaprzeczalnie zwierzęta osłabione toksyczną komercyjną dietą są bardziej narażone na zapadnięcie na inne choroby, a faza zdrowienia jest u nich dłuższa (przyp. 9).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten porąbany spamujący kretyn nie ma nawet pojęcia czym jest karmienie BARF i dlaczego jest to dieta PEŁNOWARTOŚCIOWA i najlepsza z możliwych (podpowiem: to, czego w mięsie brakuje dodaje się pod postacią odpowiednich suplementów); Nie wie też, a raczej wie, ale nie napisze bo mu nie zapłacą tych 10 groszy za wypisanie bzdury, że nawet najlepsze karmy typu Power of nature nie mogą się z BARFEM równać, a co mówić zrobione z popiołu, kopyt, piór i soi góóowna typu Whiskas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na czym polega BARF Podstawą diety jest podawanie psom, kotom i fretkom wyłącznie surowego pokarmu, który powinien jak najbardziej zbliżyć się do pożywienia, jakie zwierzęta te spożywały w swych naturalnych warunkach. BARF opiera się na idei, że nasze domowe drapieżniki są doskonałymi organizmami stworzonymi przez lata ewolucji i przystosowanymi do określonego, najlepszego dla swego gatunku, rodzaju pożywienia. Dieta współczesnych czworonogów powinna zatem naśladować dietę ich przodków - dzikich psowatych, kotów afrykańskich i tchórzy oraz żyjących również dziś na wolności przedstawicieli gatunków. Pod względem metabolicznym nasze domowe zwierzęta nie różnią się bowiem od swych dzikich krewnych, którzy zjadają upolowane przez siebie ofiary w całości, wraz z wnętrznościami i kośćmi. Składniki diety BARF powinny odzwierciedlać rodzaje, zróżnicowanie oraz proporcje takiej właśnie naturalnej diety. Surowe mięso wraz z kośćmi i wszelkimi podrobami, jaja oraz ryby zawierają świeże, niezbędne dla organizmu aminokwasy, witaminy, minerały i kwasy tłuszczowe. W diecie tej nie występują wysokoprzetworzone produkty, sztuczne konserwanty i barwniki. BARF nie zawiera produktów zbożowych, bogatych w węglowodany, których drapieżniki nie potrafią właściwie wykorzystywać oraz gluten, który niszczy ich jelita. Surowy pokarm zapewnia natomiast odpowiednią ilość enzymów, przeciwutleniaczy i bakterii, dzięki którym nasze czworonogi mogą prawidłowo funkcjonować. Szczegóły diety BARF Dieta BARF składa się z surowego mięsa różnych gatunków, wraz ze skórami i tłuszczem, kości drobniejszych zwierząt (czasem zmielonych, czasem zastępowanych mielonymi skorupkami jaj kurzych lub mączką kostną), surowych podrobów (wątroba, serca, żołądki, nerki, płucka, móżdżki i inne dostępne), surowych ryb, jaj kurzych lub przepiórczych oraz różnych dodatków jak m.in.: olej rybi, algi, drożdże piwne, uzupełnionych minimalną ilością warzyw i w przypadku psów owoców, dostarczających błonnika oraz niewielkich ilości węglowodanów. Jedną z najważniejszych zasad diety BARF jest to, aby produkty mięsne były świeże, dopuszczone do spożycia przez ludzi, a także pochodziły od zwierząt zdrowych i młodych. orzyści zdrowotne diety BARF Naturalna, surowa dieta ma korzystny wpływ na zdrowie i samopoczucie zwierzęcia. Zwykle po zmianie pożywienia na BARF obserwujemy ustąpienie wielu problemów zdrowotnych, takich jak alergie, stany zapalne, nadmierne linienie, brzydka sierść, kamień nazębny, a nasz zwierzak zaczyna mieć więcej energii. Dieta BARF wspomaga także leczenie niewydolności organów wewnętrznych, cukrzycy oraz wielu innych problemów, np. z układem moczowym. Poprzez korzystny wpływ na system odpornościowy zwierzęcia zapobiega wielu chorobom, natomiast wyeliminowanie nadmiernej ilości węglowodanów pozwala zachować szczupłą sylwetkę zdrowym osobnikom, a otyłym schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To, że koty "powinny" jeść zboża lub inne pokarmy wysokoskrobiowe (np. ziemniaki) stało się w ostatnich czasach szeroko propagowanym dogmatem, z którym coraz trudniej jest walczyć, gdyż głęboko w podświadomości społecznej tkwią także inne mity, wykorzystywane do uzasadniania zawartości zbóż w kociej diecie. Nawet osoby z kręgów nauki powtarzają slogany o konieczności karmienia kotów zbożami, często zupełnie nieświadomie powielając stereotypy nie mające żadnej naukowej podstawy. Podstawową tezą tłumaczącą rzekomą konieczność dodawania dużych ilości zbóż do pokarmów dla kotów jest mit o wypchanych po brzegi zbożami przewodach pokarmowych naturalnych kocich ofiar (małe ptaki i gryzonie, głównie myszy). Ponieważ takie małe ofiary koty zjadają zwykle w całości, łącznie z całym ich przewodem pokarmowym, to sądzi się, że zawartość tych przewodów pokarmowych jest dla kotów istotna z odżywczego punktu widzenia. Niektórzy dochodzą w swych konkluzjach do tak niedorzecznych stwierdzeń jak to, że dieta zawierająca 30-40% zbóż odzwierciedla naturalny koci pokarm, gdyż tyle zbóż znajduje się w żołądkach zjadanych przez koty zwierząt! Aby obalić mit o konieczności jedzenia przez koty jakichkolwiek zbóż, nawet w mikroskopijnych ilościach, musimy zacząć od obalenia innego mitu - o tym, że małe ptaki i myszy jedzą zboża. Tak - to też jest mit! Mit ten powstał przede wszystkim dlatego, że w dzisiejszych czasach ludzie stale mają przed oczami widok ptaszków w karmnikach zajadających ogromne ilości ziaren sypanych im tam przez "dobrych ludzi" oraz myszek buszujących w spichlerzach ze zbożem, przegryzających worki i objadających się ziarnem aż do wypchania brzuchów. Zapytam więc teraz przewrotnie: Co jadły ptaszki i myszki zanim ludzie zaczęli dokarmiać je zbożami? Inaczej - jak wygląda naturalna dieta małych zwierząt, na które polują koty? Wszak "era powszechności zbóż" to raptem ostatnie 2 - 5 tysięcy lat. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten czas dla ewolucji przewodu pokarmowego ptaków, gryzoni, kotów i jakichkolwiek kręgowców nie ma żadnego znaczenia? Zacznijmy od małych ptaków, którymi koty w naturalnych warunkach chętnie się żywią. Ptaki, w ogromnej swej większości są wszystkożerne (z wyjątkiem mięsożernych dużych ptaków drapieżnych), co można wyczytać w każdym podręczniku biologii. Fakt ten całkowicie umyka ze świadomości ludzi pielęgnujących w umyśle widok ptaszków w karmnikach. Naturalna dieta małych ptaków składa się w okresie lęgowym, od wiosny do wczesnej jesieni w większości z pokarmów zwierzęcych - owadów, pająków, larw, poczwarek, jaj owadów, gąsienic itp. Takim też pokarmem wykarmiają swe młode aby mogły szybko urosnąć. Pokarm roślinny, z duża zawartością węglowodanów wchodzi do ich diety w większej ilości dopiero jesienią, gdy rozpoczynają gromadzenie tkanki tłuszczowej na sezon zimowy (tak, tak - ptaszki także tyją od jedzenia węglowodanów)."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W literaturze znajdziemy informację (choć często musimy czytać między wierszami), że naturalnym pokarmem małych ptaków, które w większości są wszystkożerne nigdy nie były zboża. Nawet jeśli niektóre z nich czasem zjadały jakieś nasiona traw, to bardzo niewiele, ponadto były one dostępne wyłącznie przez krótki czas w roku. Nigdy też przed czasami nowożytnymi zboża nie wyglądały tak jak obecnie - sztucznie zmienione przez ludzi, ogromne, wysokoglutenowe i wysokoskrobiowe. Fakt, że małe ptaki bardzo dużo jedzą (dziennie nawet tyle ile same ważą) nie powoduje, że składają się z samego żołądka (co niektórzy próbują nam wmówić). Mają po prostu niezwykle szybką przemianę materii i zawartość ich przewodów pokarmowych nie jest duża w żadnym momencie. Dobrze ilustruje to przykład jemiołuszki podany w cytowanym przeze mnie wyżej artykule: Cytat: Z połkniętego owocu jemioły ptak wykorzystuje jedynie mięsistą otoczkę nasienia a ono samo opuszcza jego przewód pokarmowy już po ok. 10 - 15 min. Przejście przez przewód pokarmowy jemiołuszki sprzyja szybszemu kiełkowaniu nasionka. Podobnie jak z ptakami, sprawa wygląda z myszkami, które w naturalnych warunkach wcale nie odżywiają się głównie zbożami, preferując zupełnie inny pokarm. Zboża w większej ilości są dla myszy wręcz szkodliwe, o czym wiedzą prawdopodobnie jedynie ci, dla których te gryzonie są ważnymi zwierzętami towarzyszącymi lub zajmują się ich hodowlą. Faktem jest, że gryzonie jedzą różne nasiona, ale nie jest to podstawa ich diety i przede wszystkim nie są to zwykle zboża. Jak naprawdę wygląda prawidłowa dieta myszy dowiemy się od hodowców i miłośników, np. na ich forum. ABC żywienia myszy: Cytat: Owoce: Agrest, Ananas, Arbuz, Banan, Gruszka, Jabłko, Kiwi, Malina, Melon, Poziomka, Porzeczka, Truskawka, Żurawina Warzywa: Bób, Brokuł, Brukiew, Burak, Dynia, Groch, Jarmuż, Kalafior, Kalarepa, Kapusta, Koper, Kukurydza, Marchew, Ogórek, Papryka, Pasternak, Pietruszka, Pomidor, Rzeżucha, Rzodkiewka, Sałata Inne: Białko z jajka, Chrupki kukurydziane, Gerbery dla dzieci, Jogurt naturalny, Kasza jęczmienna gotowana, Kasza gryczana gotowana, Kocie mleko – z niską zawartością laktozy, Kora wierzby, Makaron gotowany, Migdały, Miód, Orzech włoski i laskowy, Płatki owsiane lub kukurydziane, Psia lub kocia karma z niską zawartością białka (do 30%, zalecane jest 24% zawartości białka w karmie), Ryż gotowany, Siemię lniane, Suszone pieczywo (chleb i bułki), Twarożek, Zboża : proso, jęczmień, owies, pszenica Rośliny: Babka lancetowata i szerokolistna, Bazylia, Cykoria, Gęsiówka pospolita, Hibiskus, Mniszek lekarski, Nagietek, Koniczyna, Krwawnik, Podbiał pospolity, Pokrzywa, Rumianek, Rutwica, Rdest ptasi, Siano, Tasznik pospolity, Wrzos Liście: Malin, Jeżyny, Truskawek, Leszczyny, Porzeczek, Agrestu, Poziomek, Jagód, Jabłek, Brzozy, Wierzby Gałązki i pędy: Wierzby, Maliny, Brzozy, Jabłoni, Leszczyny, Gruszy, Lipy Czy teraz ktoś jeszcze będzie podtrzymywał twierdzenie o wypchanych zbożami mysich żołądkach zjadanych przez koty? Jaki tak naprawdę procent mysiej diety stanowią zboża? Jak widać - znikomy. W dodatku, biorąc pod uwagę, że dzisiejsze zboża to nie zboża, które myszy jadły (w tych niewielkich ilościach) w naturalnych warunkach, to jakim prawem próbuje nam się wmawiać, że koty powinny jeść zboża?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×