Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koniec ciąży to kalectwo

Polecane posty

Gość gość

Nic nie mogę zrobić :/ spać się nie da, nawet posprzątać nie mogę bo zaraz brzuch boli też tak macie miałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po porodzie to dobiero kalectwo, ja 8 szwów na zewnątrz, 3 w środku, wysiłkowe nietrzymanie moczu i hemoroidy bo poród SN to sama kuzwa natura :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, pamiętam, choć to było tak dawno. Dołóż do tego jeszcze skopane wnętrzności jak po grupowym pobiciu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka 20
Ja jestem teraz w 9 miesiącu, do porodu zostały jakieś trzy tygodnie. A czuję się jak staruszka... Też nic nie mogę robić, za co się nie wezmę, zaraz brzuch mi twardnieje i czuję jak mnie kręgosłup boli. A teraz jeszcze mam okropne skurcze w nogach ... Masakra jakaś, chcę już urodzić i poznać maleństwo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka:Ja mam do terminu równe 20 dni od jakiegoś tygodnia jest masakra do 8 miesiąca było bardzo dobrze ale jeszcze jak matka wpada i do mnie że nie posprzątane nie pozmywane to ryczeć się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze z utęsknieniem będziesz wspominała okres nawet 9 miesiąca ciąży:D ból obkurczającej się macicy, bolesne piersi, na tyłek miesiąc usiąść nie można, wypróżnienie się to dramat, do tego dziecko całe noce się budzi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka 20
Pewnie tak będzie. Ale mimo wszystko już chciałabym mieć malutką przy sobie. Choć im bliżej porodu, tym bardziej się go boję. Najgorsze jest to, że przy pierwszej ciąży nie wiesz czego możesz się spodziewać, nawet jeśli wszyscy Ci opowiadają o swoich porodowych przejściach to i tak nie wiesz co spotka właśnie Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ból obkurczającej się macicy, bolesne piersi, na tyłek miesiąc usiąść nie można, wypróżnienie się to dramat, do tego dziecko całe noce się budzi...... xxx Nie strasz. Ja po takich wpisach bardziej bałam połogu niz porodu, a nie było to nic złego. No, może poza piersiami, bo produkowałam mleka jak dla pięcioraczków. :D Ale dzięki temu szybko udało mi się zrzucić wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to Polska.... ti nie ma porodów jak w filmach czy serialach. Bez znieczulenia, z pielegniarką z doskoku, pocięte krocze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba się nastawić, ze poród będzie szybki i bezproblemowy a dziecko grzeczne, czego wam wszystkim życzę. Po latach jeszcze z sentymentem będziecie wracać do tych dni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 tyg po porodzie odciągałam laktatorem elektrycznym po 200ml z każdej piersi co 3h... nie schudłam ani grama... powyżej tego co zejść przy porodzie musiało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ogromny sentyment szczególnie jak sobie przypomnę że pielęgniara za ciasno po porodzie mnie zszyła, po 4 tyg chirurg musiał rozcinać i znowu szyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to po porodzie wypada się tylko upić i zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próbowałam, nie da się. Nigdy więcej ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ogromny sentyment szczególnie jak sobie przypomnę że pielęgniara za ciasno po porodzie mnie zszyła, po 4 tyg chirurg musiał rozcinać i znowu szyć xxx Nie wszyscy maja takie hardkorowe przeżycia, ja nie wspominam porodu źle. Myślę, że to kwestia szczęścia i nastawienia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nastawiona byłam super.. do czasu łyżeczkowania po porodzie na żywca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przed 2 tyg przed porodzm nie moglam spac, ciagle parcie na pecherz i nie dosiegalam wlasnych stop, do tego meczylam sie schodzac po schodach( a w ciazy przytylam 8kg.), sam porod szybko i sprawnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam poród rodzinny z mężem i mamą, cudowne położne były dwie i lekarz dodam że wszystko bezpłatne nie miałam nacinanego krocza. Tydzień po urodzeniu córeczki nic mnie nie bolało. No piersi przez dwa dni zanim mała nauczyła się dobrze przysysać. Tak więc nie każdy ten okres wspomina tragicznie. Nie ma co straszyć przyszłych mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem 2 dni przed porodem i lepiej się czuje niż 3 tygodnie temu, natomiast jest cos co bardzo mi przeszkadza: płaczliwośc, wspominki, ryk przy oglądaniu czegokolwiek w tv, melancholia, rozpamiętywanie przykrych wydarzeń itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, są porody jak w serialach, tylko trzeba za nie płacić, ja za swój płaciłam 4500 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie chce straszyć przyszlych mam ale nie ma co zakłamywac rzeczywistości, ciąża i poród to pikuś, połóg to jest hardkor i nie ma co się oszukiwac że będzie pięknie, trzeba przetrwać i tyle a lepiej być przygotowanym na trudności niż sie załałamać bo "nie tak miało być"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzuch mnie nie bolał i smigałam do końca, ale cięzko było spać, bo ani na boku się nie dawało, ani na wznak, dopiero w drugiej ciązy odkryłam, że jak się podłozy miękką poduchę pod brzuch to się da spać w pozycji połowicznej pomiędzy na boku a na wznak... a w drugiej ciązy to miałm jeszcze krztuśca w statnim trymestrze - skończył się miesiąc przed porodem, jak nadchodził wieczór - czyli zaczynały się ataki kaszlu to wtedy naprawe życzyłam sobie śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, nie raz do męża mówiłam w 9. miesiącu, że czuję się jak niepełnosprawna. Moje nogi i kręgosłup ciężko znosiły 22 nadprogramowe kilogramy. Po przejściu kilkuset metrów czułam straszny ból w prawym biodrze i musiałam się zatrzymać, żeby odpocząć. Dzieciaczek leżał z tej strony i chyba za bardzo uciskał. Ale ból podczas chodzenia to pikuś przy bólu podczas leżenia. Dało radę tylko z poduchą między nogami, a kiedy chciałam zmienić bok albo usiąść na łóżku musiałam czasem prosić męża o pomoc. Tragedia. Druga sprawa to zasłaniający wszystko brzuch. Swojej cipki nie widziałam przez wiele tygodni i goliłam się na czuja. Golenie nóg też nie było proste, bo schylanie utrudniał brzuch. Umycie stóp pod prysznicem czy obcięcie paznokci u stóp to dopiero była akrobatyka. Zakładanie i zdejmowanie skarpetek powierzyłam mężowi. Nie miałam siły ani chęci. No i te obrzęki. Na długi czas zapomniałam, że mam w ogóle kostki, a stopy nie mieściły mi się w żadne buty. Musiałam kupić nowe, większe. O kondycji już nie wspomnę. Czułam, że nie chodzę a powoli toczę się. Nie nadążałam za mężem. Zrobił kilka kroków i czekał, aż dojdę. A przed ciążą chodziłam bardzo szybko. Nie mogłam się doczekać zrzucenia tego balastu. Porodu bałam się jak diabli a okazało się, że nie było tak boleśnie, jak się spodziewałam. Skurcze miałam do przeżycia, ale i tak urodziłam przez cięcie. Połóg też nie był taki zły. Bardzo mi doskwierała rana po cięciu, szczególnie gdy np. kichnęłam, ale macica mnie nie bolała podczas obkurczania. Piersi trochę pobolewały, ale nie miałam zbyt dokuczliwego nawału. Tylko przez jakiś czas bolało, jak dzieciaczek ssał, póki brodawki się nie dostosowały. Tak więc poród i połóg to po końcówce ciąży, która w dodatku wypadła w upały >30*C, to była już sama przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie 9. miesiąc był najmilszy z całej ciąży, w końcu wstałam z łóżka i w końcu przestałam bać się o zdrowie i życie mojego dziecka. Chodziłam na zakupy, uprawiałam seks, chodziłam! Zrobić sobie herbatę, zmienić ubranie, poszłam do fryzjera... fakt- toczyłam się jak kulka, sporo przytyłam, kręgosłup dawał ostro popalić, ale i kręgosłup i brzuch dawały znać i wcześniej. Poród miałam bardzo szybki, chociaż nie lekki a połóg mimo wszystko wspominam lepiej niż ciążę. Do tej pory właśnie się hamuję z kolejnym dzieckiem bo wspomnienia z ciąży mam koszmarne... Jedynym rozczarowaniem było to że nawet po porodzie nie mogłam spać w ulubionej pozycji na brzuchu, czekałam na to a nie wzięłam poprawki na obolałe, wypełnione mlekiem piersi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×