Dziś odplaciłam się znajomej,dobrze jej tak.

Znamy się od czasu liceum i zawsze się ze mnie wysmiewala bo byłam drobna wiec i miałam małe piersi i całą resztę, a ona jest wysoka ma duże piersi, zawsze mi dogryzala z wyglądu, ciągle mi upominala moją budowę ciała, dziś obie jesteśmy po 30 a ona mimo to dalej śmieje się z mojej budowy, ale dziś ja jej się odplacilam, poszlyśmy ze swoimi partnerami na basen, oczywiście przed przebraniem śmiała się że będę się kiepsko prezentować... no nic, zignorowałam to i poszłam się myć, zobaczyliśmy się wszyscy na basenie i co zobaczyłam, jej wielki brzuch, rozstępy, cellulit (nie ma dzieci), a piersi jej opadły, wtedy (choć nie powinnam) odplacilam jej za wszystkie słowa, powiedziałam jej że ma straszny brzuch, nogi, cycki i żartowałam sobie ze jak jej facet chce zobaczyć cycki to podwija bluzkę do wysokości pępka i już je widzi, a cellulit ma tak wielki ze może całe pomarańcze tam wkładać, a potem dodałam że się nie dziwię ze facet nie nosi ją na rękach bo wygląda jak wielki hipopotam, i powiedziałam że się ciesze że ja dalej mam jędrne ciało i sterczace piersi, ona wtedy się rozplakala i powiedziała że jak mogłam być taka podła dla niej skoro ona była zawsze dla mnie miła, wysmialam to i odpowiedziałam że ona zawsze zachowywała się jak swinia i teraz też wygląda jak swinia, wtedy wyszła z płaczem. Po tych kilku latach słuchania komentarzy sprawiło że ani trochę nie żałuję tego co powiedziałam a wręcz jestem szczęśliwa :)