Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dać mu drugą szanse?

Polecane posty

Gość gość

Będac dwa miesiące przed matura zaszłam w ciąże. Z tym facetem byłam 2 lata, ale on sie przestraszył i uciekł. Ja napisałam dobrze maturę,od razu zaczęłam studia zaoczne. Pracuje na pół etatu. Zamieszkałam sama. Dziecko jest wspaniałe daje mi dużo szczescia, bardzo pomaga mi matka ojca dziecka. Ale moja rodzina też. Jestem szczęśliwa, kocham go nadal ale nie czuje ze jest on moim jedynym wyjściem. Nie narzekam na zainteresowanie wręcz przeciwnie wielu mi mowi ze im imponuje tym ze tak wszytsko ogarnelam. Ale wracając do ojca. Kocham go, małym on zajmuje sie dobrze. Ale nie rozumiem jak mógł mnie wtedy zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dałam i żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwie rodziny ci pomagają, faktycznie nadludzkim wysiłkiem "ogarnęłaś" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dalabym , dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pomagają mi tym że mam opiekę dla dziecka kiedy jestem w weekendy na studiach. W tygodniu jak pracuje to mam opiekunkę za która sama płace. Bo każdy z rodziny pracuje w tygodniu. Chodziło mi o utrzymanie dziecka siebie i mieszkania. Studia i praca i dziecko jednocześnie to na prawde nie jest łatwe. Mieszkam zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Zostawił cię w być może najtrudniejszej twojej sytuacji w życiu. I uważasz, ze mogłabyś na nim polegać? Daj sobie czas, minęło mało czasu. Niech się stara, niech pokaże tą swoją odpowiedzialność, niech wykaże się dojrzałością, niech udowodni, że mu zależy. Ja dałam drugą szanse i skończylo się na krokodylich łzach. Jest tak wielu fajnych, odpowiedzialnych mężczyzn na tym świecie, że naprawdę nie warto sobie zaprzątać głowy kmiotami, którzy spieprzają z podkulonym ogonem gdzie pieprz rośnie, kiedy tylko życie się pokomplikuje, w dodatku zostawiając dziewczynę i dziecko, swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje byliście dzieciakami. Wcale się nie dziwię że jedno w ten sposób próbowało rozwiązać problem, czyli uciekło. Osobiście gdybym była na twoim miejscu, dokonałabym aborcji, zamiast tak się męczyć. Może więc zrozum tego faceta, zwłaszcza że jeszcze będziesz potrzebowała pomocy. Dziecko w wieku szkolnym potrzebuje jeszcze więcej uwagi, bo trzeba mu pomagać w lekcjach. Przedszkole zresztą też tak nie wychowa jak rodzina. No chyba lepiej żeby synek miał też ojca? Swoją drogą... to się wpakowaliście! Tu bym nie osądzała nikogo, przy żadnym rozwiązaniu. I to że wybrałaś najgorsze (dobra: najtrudniejsze), to przecież nie znaczy że tak muszą inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on nie jest dzieciakiem. Ja miałam 19 lat a on 27. Odpowiedzialny facet, dobra praca, mieszkanie wszytsko. A z ta aborcja to chyba oszalałas. Ja od samego początku pokochałam to dziecko. Dało mi tyle siły. Nie wyobrażasz sobie. Szczerze mowie ze synek to najlepsze co mnie do tej pory spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy dziecko przyszło już na świat, to nie jest czas na rozpatrywanie tego na co tata dziecka ma czy miał ochotę. Kiedy jest się odpowiedzialnym człowiekiem to nie ma znaczenia, czy masz 18 czy 25 lat - bierzesz to na klatę i tyle. Koniec kropka, jakiekolwiek tłumaczenie w tym temacie jest tylko kamuflażem niedojrzałości i braku odpowiedzialności i wiek nie ma tu NIC do rzeczy. Zrobił jak zrobił - twoja sprawa autorko czy na jego pstryknięcie palcem pozwolisz mu być częścią waszego życia. Ale zasada o której pisali goście wyżej, czyli "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi" dla mnie też jest święta. Musiałby całymi miesiącami, latami udowadniać nie tylko, że jest dobrym ojcem ale też że chce to wszystko naprawić i poskładać. Pomijam już znaczenie "małym zajmuje się dobrze" - co to znaczy? Zajmuje się dzieckiem w weekendy, zabiera go na plac zabaw? Bo bycie rodzicem, dobrym rodzicem, to trochę więcej niż zabawa, sprawianie dziecku frajdy i przyjemności. To przede wszystkim obowiązki, ciężka harówa, wychowanie, które nie zawsze jest różowe, to zmęczenie, liczne chwile załamki, dołków i upadków. Nie bądź naiwna i nie daj się zwieść pozorom, jeśli tata dziecka zachłysnął się ojcostwem bo nagle dziecko podrosło. Ludzie się zmieniają, owszem, ale Twoim świętym prawem w takiej sytuacji jest wytawienie go na długą próbę czasu, a on powinien na rzęsach stanąć, by udowodnić, że zasługuje na drugą szansę. Ja tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolnie to mieliśmy zupełnie inne plany, on staż na granica ja z nim miałam wyjechać. Ale ta ciąża. Ja powiedzialam ze zostaje w Polce. Wtedy zaczęło sie psuć. Wiec zostawił mnie z dzieckiem i wyjechał. W ciazy tylko dzwonił przysyłał pieniądze. Jak byłam w 7 miesiącu to przerwał staż i wrócił. Ja juz sie wtedy pogodziłam z tym ze bede sama. Jak rodziłam czekał przed porodówka. Jak urodziłam to był na każdy moj telefon. Nawet jak miałam nauki dużo to potrafił przyjechać do mnie na noc. Wykąpał małego nakarmił spał z nim. Ja mogłam sie uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama wychowałam sie bez ojca. Byłam z nim bo go kochałam a wybrałam go bo jest dużo straszy zawsze był zaradny i odpowiedzialny. Ale kariera i staż okazały sie wazne. Zawsze on sie mna zajmował. Miałam w nim wielkie wsparcie zawsze. Jestem w szoku do dzisiaj ze tak sobie poradziłam bez niego. Moze zauważył ze nie potrzebuje niani tak jak zawsze było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To staxwia go w calkiem niezlym swietle, moze wiec nie ma potrzeby testowania go? Hm.. iezki orzech do zgryzienia. Moze wiec warto dac mu sza.se?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu wszytsko bede musiała zmienic. Przeprowadzić sie do jego domu . Zostawić mieszkanie. Zrezygnuje pewnie z pracy. Dla dziecka to same plusy, duży dom z ogrodem zamiast ciasnego mieszkania. Wiecej pieniędzy i mama bedzie miała cały czas dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O zgrozo.

Dowiedzcie sie znaczenia "dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi", bo sie osmieszacie. Wszystko plynie cos Wam mowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×