Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

poszlybyscie na wychowawczy?

Polecane posty

Gość gość

Jesli finanse nie bylyby przeszkoda? Na rok np...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poszłam z największą przyjemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem no i co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym poszła, ale niestety u mnie finanse nie pozwalają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem,mimo ze finanse nie za bardzo i mam zamiar byc do wrzesnia jak mlody pojdzie do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Ja też jestem na wychowaczym ponieważ chce opiekować się swoim dzieckiem sama.Do przedszkola dziecko pójdzie gdy bedzie starsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy bym poszła.. Czasami mam dosyć siedzenia całymi dniami z dzieckiem.. Najchętniej bym wróciła do pracy na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem dlaczego ale wydaje mi sie, ze ludzie patrza na takie mamy nieprzychylnie..stad obawy przez opiniami w stylu- "nie chce sie isc do pracy"...poza tym kwestia tak dlugiej przerwy w pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poszłam mimo, że kokosów nie zarabiamy. To znaczy nie głodujemy, wystarcza na życie i na to żeby raz na jakiś czas gdzieś pójść czy kupić ubranie, ale większe wydatki już trzeba zaplanować. W razie czego mamy jakąś tam sumę odłożoną. Na wiosnę wracam do pracy a póki co korzystam ile się da, dużo czasu spędzam z córką na dworze i robimy rzeczy, na które później nie będzie tyle czasu. Siedzę na wychowawczym 5 miesięcy, na wiosnę wrócę do pracy i zobaczymy co będzie. 3 lat bym nie wysiedziała bo jednak na dłuższą metę nie da się żyć za taką kasę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poszłam przy pierwszym dziecku i przy drugim tez nie pójdę. być może są kobiety, które są szczęśliwe i spełniają się w roli matki - strażniczki domowego ogniska - ja nią nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety poszlam i zaluje. Dostalam nerwicy od tego siedzenia w domu. Znajomi się wykruszyli. Nie mam swoich pieniędzy tylko jestem zdana na laske meza. Nigdy więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja siedze na wychowawczym. Jestem przede wszystkim matką, będę zaiwaniać w pracy póki mi sił starczy do późnej starości najpewniej, więc teraz mam to w nosie - chcę poświęcić czas dziecku dopóki nie pójdzie do p-la w wieku 3 lat. Przy pierwszej córce byłam z nią w domu przez pierwsze 5 miesięcy, a potem rzuciłam się w wir pracy (dopiero startowałam z mężem w życiu, spłacaliśmy kredyty, kasa była potrzebna, nie było mowy o siedzeniu w domu). Żałuję tego jak niczego innego na świecie, bo owszem - kredyty pospłacaliśmy i się ustawiliśmy, ale mi nikt nie zwróci tego, czego świadkiem była opiekunka w żłobku i babcia, a o czym ja dowiadywałam się dużo później (mam na myśli pierwszy ząb, pierwsze kroki, pierwsze słowo, uczenie córki piosenek, uczenie ją tańczenia itd itp, nie było na to czasu kiedy szłam do pracy przed jej snem a wracałam tuż przed jej zaśnięciem). Obiecałam sobie wtedy, że nigdy nie powtórzę tego błędu, bo czas poświęcony dziecku jest po prostu bezcenny i nic nigdy nie będzie dla mnie ważniejsze, a już na pewno nie praca sama w sobie. A tymi, którzy pieprzą o tym, że nie chce mi się pracować, że jestem kurą domową itd - współczuję ogromnie. Pozostaje mi tylko składać im kondolencje w związku z tym, że mają tak ograniczone horyzonty i nie rozumieją tak podstawowej sprawy jaką jest różnorodność poglądów na temat sposobu wychowywania dziecka, jego wychowania, które są sprawą indywidualną każdej jednej matki. Zalecam w tej materii pilnowania własnego nosa. Ja mam szacunek i kompletnie rozumiem te kobiety, które idą do pracy i dają dziecko do żłobka, choć sama tak bym nie postąpiła. Ale to ich życie, ich dzieci, ich szczęście bądź nieszczęście. Tak jak napisał ktoś wyżej - nie każdy się nadaje do bycia w domu z dzieckiem. Ja jestem szczęśliwa i sprawia mi to 100% radochy ale rozumiem, że dla kogoś innego może to być istna męczarnia i kara jak roboty w kamieniołomach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:54 No to chyba coś jest nie tak, skoro jesteś zdana na "łaskę męża", nie wyobrażam sobie tak napisać o swoim mężu. No ale u nas wszystko jest wspólne, bo oboje dorabialiśmy się tego co mamy, a sam mąż zawsze gigantycznie doceniał fakt, że zajmuję się domem i dziećmi (teraz są już nastolatkami, wróciłam do pracy kiedy poszły do przedszkola). Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy takie pojęcie jak "łaska męża", nawet po 16 latach małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam szacunek i kompletnie rozumiem te kobiety, które idą do pracy i dają dziecko do żłobka, choć sama tak bym nie postąpiła. x Przecież napisałam, że tak zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przy pierwszym dziecku wrocilam do pracy po 9 miesiącach, corka do zlobka, tam chorowala, potem do babci, mniej chorob, ale wtedy obiecałam sobie "nigdy więcej", to było za szybko zostawić tak male dziecko. Rok temu urodziłam synka i dalam pracodawcy od razu podanie o urlop wypoczynkowy i wychowawczy. Uwielbiam być z moimi dziecmi w domu, lubie to ze mam czyste mieszkanie, ze gotuje sama, wszystko jest dopilnowane a nie w biegu. Ciesze się bedac "kura domowa", mam gdzies co ludzie gadaja, bo jak wrocilam do pracy za szybko, tez komentowali. Maz zdaje sobie sprawę ze sam będzie musial zarobić na dom, ale jesteśmy gospodarni, damy rade, a jeszcze zdaze do pracy 300 razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zastanawiam się nad pójściem. Finansowo mogę sobie na to pozwolić, bo mam oszczędności a i mąż nieźle zarabia. U mnie jednak problemem jest to, że nie mogę mieć zbyt długiej przerwy w pracy, aby nie stracić uprawnień zawodowych. Poza tym na zwolnieniu i macierzyńskim już mi się staż pracy przestał liczyć. Na wychowawczym dalej stałby w martwym punkcie. Będę próbowała dogadać się z pracodawcą o pół etatu. Jak się nie uda, to albo po niedługim czasie pójdę na wychowawczy, albo zajdę w drugą ciążę, którą i tak mam w planach, i pójdę na zwolnienie (darujcie sobie komentarze, bo nie muszę Wam tłumaczyć dlaczego). Swoje dzieci chcę wychowywać sama. Nie chcę, aby robiła to za mnie opiekunka czy nawet babcia. Uważam, że dziecko do ok. 3 latek potrzebuje mieć mamę jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem na wychowawczym z 1,5 rocznym dzieckiem i uważam to za świetną decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bylam do 3 rz z dzieckiem. wtedy macierzynski byl 5 mcy, wiec 2.5 roku siedzialam bez grosza. nie żałuję, bo nic mnie nie ominelo z tego pierwszego okresu. pracodawca czekal na mnie, bo jestem dobra w tym co robię i nawet jakby ten nie czekał bez problemu znalazlabym inna pracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×