Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

szczescie w zyciu i brak szczescia w milosci

Polecane posty

Gość gość

Wszystko w zyciu, co zalozylam sobie, co mialam w planach, przychodzi mi bardzo latwo. Super praca, dobre studia, fajne mieszkanie. Mam wszystko. Nie mam szczescia w milosci. Sa tu podobne osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie poddawaj się! miałam tak do niedawna. super studia, potem swietna praca, mieszkanie, potem własny dom ale ciągle sama...az w koncu wieku 31 lat spotkałam Jego. dopełnił moje szczescie. Tobie tez tego życze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
zupelnie jak u mnie. jak wygladaly relacje w twojej rodzinie? moj ojciec byl alkoholikiem, a dla mojej matki zawsze faceci byli wazniejsi od dzieci. teraz trudno mi zbudowac zwiazek. tydzien temu sie rozstalam. nadal mnie to boli, ale nagorsza faze rozpaczy mam juz za soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
gosc 20.35, ja tez tak niedawno myslalam, ale moje szczescie skonczylo sie tydzien tamu. teraz juz raczej nikomu nie zaufam. moge starac sie stworzyc zwiazek, ale zawsze bede miala w glowie mysl, ze nic nie moze wiecznie trwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pimky, czemu sie rozpadło? zwiazek to ciagla praca nad nim. moze da sie jeszcze wszystko naprawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
powiedzial mi, ze nie wiaze ze mna swojej przyszlosci. a ja glupia myslalam, ze on mnie kocha. byl bardzo autentyczny. zwierzal mi sie ze swoich problemow, okazywal duzo uczuc. wydawal sie byc szczesliwy ze mna. w koncu jak raz sie poklocilismy stwierdzil, ze to przeciez nie jest relacja na powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedojrzały dzieciak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaaa
w mojej rodzinie nie bylo problemow z alkoholoem, przemoca fizyczna, ale psychiczna pojawiala sie. mialam bardzo niskie poczucie wartosci, ciagle czulam, ze rodzice nie sa ze mnie zadowoleni, wiec sama z siebie tez nie bylam, mimo sukcesow. od obcych ludzi czesciej slyszalam i slysze, ze jestem zdolna, ze gratuluja mi wielu spraw, ale ja tego nie uwazam za nic waznego. jesli chodzi o relacje mama-tata to nigdy miedzy nimi nie widzialam okazywania sobie milosci, sama w pierwszym zwiazku nie wiedzialam jak sie zachowac, powtarzalam ich bledy. czy to tez moze miec wplyw na moje zwiazki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie mam 40 lat i finansowo jestem spelniona do maximum oczekiwan marzen , ale w milosci minimum!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie. Wplywa na 100%. Jesli relacje w rodzinie sa zaburzone dzieci to zawsze powtarzaja albo ida w druga strone. Mniej lub bardziej swiadomie,mniejszym lub wiekszym stopniu,ale dom rodzinny zawsze wazy na doroslym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaaa
jak mozna to zmienic? ja sprobowalam sie odciac od tego, inaczej patrze na zycie niz rodzice, mam inny charakter, ale widze ze od facetow oczekuje (za) wiele? gdy jakis znow zainteresuje sie mna konkretnie, to wydaje mi sie, ze nie jest warty mojej uwagi, bo przeciez to kolejna sprawa, ktora przyjdzie mi z latwoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
droga autorko, relacje w rodzinnym domu maja duzy wplyw na nasze relacje w doroslym zyciu. ja jestem po psychoterapi i ucze sie zycia na nowo. tez mialam bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci, ale to sie troche zmienilo. po psychoterapi znalazlam znajomych i zaczelam chodzic na imprezy:) jesli nigdy nie dostalas milosci to jej rozpaczliwie szukasz, ale ciezko ci wybrac partnera, ktory ci ja da. mam tak samo. co do mojego faceta. on sam mi powiedzial, ze jego rodzina uwaza go za duze dziecko. ja to troche zignorowalam gdyz ma on swietna prace, mieszka sam i radzi sobie swietnie w zyciu. nie jest typem badboya. jest niesmialy. zastanawia mnie tylko jedna rzecz. on ma 32 lata( jest anglikiem i w tej kulturze on ma jeszcze czas na slub i rodzine), a wiekszosc jego znajomych jest w fazie zawierania malzenstw. ciekawa jestem czy kiedys on bedzie samotny bo jego znajomi beda zajmowac sie swoimi dziecmi. ja co prawda teraz mam kolezanki, ale za kilka lat jak zostana zonami i matkami bede pewnie spedzac wieczory w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
"gdy jakis znow zainteresuje sie mna konkretnie, to wydaje mi sie, ze nie jest warty mojej uwagi, bo przeciez to kolejna sprawa, ktora przyjdzie mi z latwoscia" i wlasnie tu powielasz schemat z rodzinnego domu. zabiegalas o milosc i teraz jak ktos ci chce ta milosc bezinteresownie dac to nie umiesz jej przyjac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaaa
Co do kolezanek, przyjaciol i znajomych - mam ich wiele. Jestwm towarzyska osoba, raczej lubiana wsrod innych, nie mam wrogow, nie lubie sie klocic. Ale to jednak nie to samo, co osoba, ktora mnie kocha i ktora ja pokochalabym. Jak znow mozna zmienic ten schemat? Skoro juz zauwazylam, ze tak to dziala, to chyba powinnam skupic sie na zwalczeniu tego problemu, a jednak gdy to robie, to czuje sie, jakbym dzialala wbrew sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
dobry psychoterapeuta pomoze. chodzi tu o uzdrowienie wewnetrznego dziecka. poczytaj sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaaa
czytalam o tym kiedys. niewiele mnie to przekonalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz,samo czytanie daje niewiele. Pozwala zauwazyc zechanizmy,ale nie jest w stanie ich zmienic. Ja przeczytalam wszystko:). Bylam swiadoma wielu rzeczy a i tak wciaz je robilam. Potrzebna jest praca z drugim czlowiekiem. Czasami "tylko" otworzenie sie na kogos,ale jesli na prawde chcesz zniesc mechanizmy potrzebujesz psychoterapeuty. Nie psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bardzo Tobie pomogl? Jak wygladaja takie spotkania, moglabys cos opowiedziec o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. Sukcesy, pasje, zdrowie i wyglad. Uczucia-po moich przejsciach raczej pogrzebalam milosc, nie umiem sie otworzyc choc jest ktos kto sie o mnie stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mi pomoglo? Nie wiem czy mi uwierzysz,ale zmienilo mi zycie. Mnie zmienilo. Ja przeszlam terapie grupowa i byl to najlepszy krok w moim zyciu. Nadal jestem soba,ale inna i powiedzenie,ze czlowiek nie moze sie zmienic nawet,o 360 stopni uwazam za jedno z najglupszych na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
moja terapia polegala na hipnozie. zakonczyla sie kilka miesiecy temu. efekty terapii: znalazlam znajomych. rowniez faceta, ktory okazal sie pomylka, ale przynajmniej nie byl psychopata czy alkoholikiem tak jak ci, ktorych spotykalam do tej pory. to byl moj pierwszy w miare normalny zwiazek, a mam 26 lat. nie szukam juz przystojnego faceta, zeby moc sie pochwalic fajnymi zdjeciami na fb. zyskalm wiecej pewnosci siebie. zmienil sie moj styl ubierania. jestem dojrzalsza i juz nie tak niesmiala. zdarza mi sie zagadywac ludzi w pracy. stawiam wszystko na jedna karte i za kilka miesiecy zaczynam szukac mieszkania do zakupu. troche chaotycznie to napisalam, ale to pierwsze rzeczy, ktore mi przychodza do glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe... jak trafilas lub znalazlas to? bardzo dziekuje Ci za odpowiedzi. Mi nie dokucza niesmialosc, brak towarzystwa, z niepewnosci siebie wydaje mi sie, ze tez sie wyleczylam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimky
mieszkam za granica wiec terapie tez tam robilam. terapeute znalazlam w internecie. wedlug opini najlepszy w miescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To byla swiadoma decyzja. Wiedzialam,ze prawdopodobnie jej potrzebuje,ale zebranie sie zajelo mi 5 lat. Bylam pewna i tak,ze jej niepotrzebuje,bo wszystko wiem. No wiedzialam tylko co z tego. Poszlam po kolejnym zwiazku ,w ktorym znowu pozwalam na najrozniejsze rzeczy. Mialam dosc siebie,meczylam sie. Znalazlam terapie,pojechalam i zaczelo sie:). 1,5 r. ciezkiej pracy,ktora nie raz rozlozyla mnie na lopatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam dysonans:) chyba tak mozna powiedziec. Pomiedzy tym co robilam i bylam np na gruncie zawodowym-twarda,wyszczekana,a tym jaka bylam i co robilam w zyciu osobistym i co,tak na prawde,czulam w srodku. Rowniez jako ta wyszczekana i twarda baba z kolcami. Teraz czuje sie w porzadku ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×