Nadwaga przed ciążą i w czasie ciąży.

Przy wzroście 163 cm na początku ciąży ważyłam 75 kilo (to już duża nadwaga, od roku mam kłopoty ze zrzuceniem tej nadwyżki 10 kg :(, obecnie jestem w 9 tygodniu i moja waga wynosi 77 kg. z tym, że w ostatnich dwóch tygodniach miałam straszne napady głodu, jadłam co popadnie, głównie śmieciowe jedzenie. Poszłam po rozum do głowy i chciałabym zacząć odżywiać się jak najzdrowiej dla dziecka. Nie przejadać się, jeść zdrowe produkty, warzywa, owoce, dużo białka. Zauważyłam, że moja waga zaczęła spadać odkąd jem zdrowo. Zastanawiam się czy spadki wagi nie mają wpływu na ciążę? Nie chciałabym też nadmiernie przytyć. Jakie macie doświadczenia?

kochana predewszytskim zacznij jesc regularnie 5 posiłków dziennie bogatych w białka owoce jedz warzywa np kanapki z szynka z pomidorem raz z serem pij wode jak masz ochote na słodki e kup płatki z jakimis dodatkami napewno nie moze ci waga spadac cały czas powinnas raczej nie tyc kolezanka wazyła 80 kg na poczatku a na koncu tylko 3 kg przytyła trzymam kciuki ja waze 64 tez nie mało a jestem w 3 miesiacu ciazy chciałabym tylko 10 kg przytyc ale zobaczymy jak to bedzie buzki

Podniosłaś mnie na duchu :) ja także nie chciałabym być toczącą się kulką...a jak znosisz ciążę? Masz jakieś dolegliwości?

a ja tuż przed porodem ważyłam o 2 kilo mniej niż przed ciążą. Z tym, że startowałam z wagi 83 kg. Pod okiem dietetyka zmieniłam nawyki żywieniowe na zdrowe i urodziłam zdrowe dziecko, a w tej chwili cały czas gubię kilogramy.

Autorko, ja też z tych większych. Znam zasady zdrowego odżywiania i żyję raczej zgodnie z nimi (po konsultacjach u dietetyka). Ale do rzeczy - wzrost 158, ma początku ciąży 67kg - w 3 m-cu już +6kg. W całej ciąży +21kg. Zrzucałam opornie mimo karmienia piersią przez rok. Zostało nadal 10kg i nijak nie mogę zrzucić (3 lata po porodzie, mój wiek to 39l).

Ja przy wzroście 160 na początku ważyłam 78. Teraz jestem w 16tyg wszystko zdrowe co zjem to wyrzygam wiec wcale się zdrowo nie odżywiam... Na razie waze 4,5kg mniej zupełnie nie mam apetytu a jak juz to na nic wartościowego:( czekam aż nudności przejdą i zaczynam jeść salatki

no to trochę ochłonęłam, bo z jednej strony nie chcę bardziej tyć a z drugiej nie chciałabym zaszkodzić maleństwu.