Jak się nie przejmować szkołą?

Mój problem polega na tym,że nic mi się nie chce..Nie chce mi się chodzic do szkoły ani uczyć... Chodzę do dwóch szkół, druga szkola to muzyczna do której mam 40 km, jeżdżę do niej w poniedziałki i czwartki. W tym roku mam maturę, muszę się uczyć do dwóch szkół. Już mi się nie chce, jestem zmeczona,nie chce mi sie tam chodzic, uczyc,ciężko mi wogole połączyć było dwie szkoły...Jest listopad a ja nie zaczęłam powtarzać do matury, nie chce mi sie jej nawet pisać,nie wiem gdzie pójdę na studia, ani co dalej. Z jednej strony narzekam że nie mam czasu ale nawet jak mam to nic nie zrobie, wtedy zaczynam sie martwic,zastanawiac, jakbym miała jakas nerwice.Denerwuje mnie tez to,ze czasami niektorzy sie wogole nie ucza a maja lepsze oceny ode mnie, nie stresuja sie i wszystko maja gdzies.Mam juz dosc tej szkoły, tego stresowania sie kartkowkami i sprawdzianami. Czasami uczę się a i tak dostaję złe oceny typu 3, a inni którzy nie uczyli się nic też mają 3. Jak sie wezme to sie naucze i dostane 5.Wszystko to mnie denerwuje, caly ten stres, cały ten system oceniania, który polega na jakiś bzdurnych ocenach.Ostatnio też jestem chora, jak nie problemy z zębem to dzisiaj mam zapalenie krtani, właściwie od piątku.. Teraz się zastanawiam dlaczego nie wzięłam antybiotyku w piątek, gdybym go wzieła poszłabym dzisiaj na poprawę z matematyki i teraz pewnie będę mieć 3 na półrocze przez własną głupotę. Wszystkim się przejmuje ale nie mogę się do niczego wziąść. Jak znaleźć jakąś motywację do nauki, jakiś powód żeby się uczyć, jak się nie przejmować tak bardzo tym wszystkim?

popatrz na innych, co wstają o 4:30 i jadą zapier..lać za 1500. jeśli to nie jest motywacja, to innej nie widzę. Zacznij szukać roboty to ci przejdzie.

Nie przejmuj się

o boooooże, widać, jakie masz dziecinne podejście do tego wszystkiego