Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż ukrywał zadłużenie (kredyt)

Polecane posty

Gość gość

Witam, Mam problem. Jesteśmy 6 miesięcy po ślubie. Niedawno przypadkowo dowiedziałam się, że mój mąż ukrywa przede mną, że od 5 lat spłaca około 20,000 zł kredytu. Gdy go zapytałam, na co, to odpowiedział mi, że na samochód (fakt, kupił za 5000 fiacika + remonty), wspólne wakacje (myślałam, że finansuje każde z nas finansuje je ze swojej pensji) i jakieś inne przyjemności. Nie mogę się z tym pogodzić. Ukrywanie przede mną takiego faktu (zwłaszcza, że od około 3 lat prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe) już go skreśla w moich oczach. A jeszcze jak sobie pomyślę, że ja dziesięć razy oglądam każdy gorsz, kombinuję jak tu powiązać koniec z końcem, a tu ktoś rozwala 20 tysięcy… i nic z nich praktycznie nie ma… żadna inwestycja jak na przykład mieszkanie… Na ślub rodzice też nam dali 3 tysiące. Wiem, że dla nich to kupa kasy, oszczędzali jak mogli, żeby nam dać… A tutaj gość rozpiernicza radośnie tyle kasy… Jestem załamana. Jak można być z tak nieodpowiedzialną osobą. Myślę o rozwodzie… Na szczęście nie ma dziecka…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozdzielnosci nie macie więc zadłużenie bedzie w połowie twoje . Ledwo wiazesz koniec z końcem , tak? A mąż? Nie pomaga Ci? Przecież chyba ma dużą pensję ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadłużenie nie jest problemem, bo jest prawie spłacone. Od 5 lat po jakieś 500 zł. Problemem jest to, że taka kasa by była teraz np. na wkład mieszkaniowy. Ja jakieś oszczędności mam, ale wiadomo – im większy wkład tym lepiej, a tu te 20 tysi by się przydało. A jak nie na to, to np. na ewentualne dziecko (na cokolwiek, choćby mu na lokatę wpłacić – niezły kapitał na początek). Przecież jak brał kredyt, to już byliśmy razem i planowaliśmy przyszłość (choć nie mieszkaliśmy razem). I zamiast na tę przyszłość odkładać, to rozpie*** kasę na głupoty… Pensję ma niewiele większą ode mnie…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie jaka Ty masz.domyślam się ze niską. Wiec jak mógł z pensji zafundować wycieczki i to wszystko? Nie wzbudziło to czujnosci czy teraz udajesz głupia i nagleci się odechcialo faceta? Jeśli nie potrafisz być z człowiekiem w problemach, chcesz beztrosko tylko brać to nie nadajesz siędo życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kredyt jest sprzed 5 lat a małżeństwem jesteście dopiero pół roku. Nie miał żadnego obowiązku pytać cię o zgodę na jego zaciągnięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że nie miał obowiązku. Tylko czy bycie razem opiera się na ‘obowiązkach’, czy może raczej na uczciwości. Co do pensji: moja 2600 netto, jego 3200 (choć deklarował 2500, tyle przelewał na moje konto, z którego potem robiliśmy wspólne wydatki). Zostawiam w problemach? Korzystałam? Ciekawe tezy… Problem w tym, że obecnie korzystamy z mojego samochodu (kupionego za moje oszczędności z czasu studiów), oszczędności też są moje. Wspomniane wycieczki każdy płacił za siebie. Więc o jakim „korzystaniu” piszesz? Wiedziałam, że pochodzi z biedniejszej niż moja rodziny. Z tym problemu nie miałam. Ale żeby w takiej sytuacji wydać na „niewiadomoco” 20 000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyszłaś za kogoś kogo nie znałaś i teraz do kogo pretensje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 10 latach nzajomości... i niestety masz rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×